Do Juti i innych zainteresowanych:
Czy USG prenatalne są obowiązkowe?
Słowem wstępu
Dopiero zabieram się za ten post, ponieważ jest to trochę dłuższy wywód. Przez to musiałam włączyć komputer, co ostatnio rzadko mi się zdarza, ponieważ włączam go gdy tylko "muszę" a nie chciało mi się tego wszystkiego pisać na komórce.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że poniższe zdania będą zbiorem i nijako syntezą przeczytanych przeze mnie artykułów, wypowiedzi oraz porad ekspertów nt. badań prenatalnych. Tym samym trzeba podkreślić, że nie będzie to wyjaśnienie tematu przez eksperta (tu: lekarza ginekologa), a część zawartych informacji może zostać przedstawiona subiektywnie, choć będę starała się tego uniknąć. Na zakończenie najważniejsze: Poniższe informacje mają tylko i wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą zostać potraktowane jako specjalistyczna wiedza medyczna oraz nie powinny w jakikolwiek sposób nakłaniać do podjęcia decyzji o wykonaniu tudzież niewykonaniu badań prenatalnych.
Po tym krótkim wstępie nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Wam miłego czytania :-)
I jeszcze jedno: W związku z tym, że już większość podstawowych informacji i zagadnień dot. badań prenatalnych została poruszona na tym forum to pozwólcie, że pominę definicję badań, klasyfikację, podziały oraz nie będę omawiała każdego badania z osobna. Skupię się tylko na odpowiedzi na postawione w tytule pytanie.
USG zwykłe, a USG prenatalne
Tak jak już kiedyś wspomniałam w Polsce istnieje wyraźna różnica pomiędzy zwykłym USG a USG prenatalnym. Z tego co wiem w niektórych krajach (np. UK) wszystkie badania USG są standaryzowane. Co to oznacza w praktyce? Każdy lekarz, który wykonuje badanie USG musi mieć odpowiedni certyfikat oraz w trakcie badania trzymać się wytyczonych standardów i nie ma wtenczas podziału na USG zwykłe czy prenatalne - wszystkie badania muszą być wykonywane dokładnie wg odgórnych zaleceń.
W Polsce wygląda to zgoła inaczej... Mianowicie każdy lekarz ginekolog może mieć w swoim gabinecie sprzęt do USG, ale niekoniecznie musi być orłem ultrasonografii. Nie ma też w naszym kraju wytyczonych standardów jak powinno wyglądać badanie USG.
Tak jak kiedyś wspomniałam, USG prenatalne jest dokładniejsze i nastawione na wnikliwe sprawdzenie wszystkich narządów, przepływów, ewentualnych nieprawidłowości etc. USG zwykłe polega zazwyczaj tylko na sprawdzeniu czynności serca, zmierzenia długości płodu itp.
I teraz najważniejsze:
USG prenatalne jest bardzo trudnym badaniem i wymaga od lekarza szczegółowej wiedzy i umiejętności, stąd też nie każdy lekarz ginekolog powinien (w praktyce może każdy)
je wykonywać.
Lekarz wykonujący USG prenatalne powinien posiadać
certyfikat FMF (Fundacja Medycyny Płodowej) i dzięki temu mamy pewność, że wykona badanie wg wytyczonych standardów. Lekarz posiadający ten certyfikat co roku przechodzi audyt, gdzie musi potwierdzić swoje umiejętności oraz zazwyczaj jeździ na szkolenia i nabywa dodatkową wiedzę z tego zakresu. Dodatkowo - prawdopodobnie - częściej niż zwykły lekarz wykonuje specjalistyczne badanie USG, co wiąże się z tym, że więcej widział, jest bardziej czujny i ma większe doświadczenie w tym zakresie. A zwykły lekarz ginekolog? Niekoniecznie, bo nie obowiązują go standardy FMF.
Już na tym etapie zaczyna jawić się problem: Czy każde USG prenatalne można nazwać "prawdziwym USG prenatalnym"? W związku z powyższym nasuwa się prosty wniosek:
nie można. Jak widać dużo zależy od lekarza, który je wykona. Według mojej oceny każdy lekarz ginekolog nie specjalizujący się w ultrasonografii (np. ginekolog-położnik) powinien skierować pacjentkę do innego lekarza specjalizującego się w tej dziedzinie. I nie jest to żaden wstyd! Moim zdaniem to tylko świadczy o pokorze i zdrowym rozsądku lekarza prowadzącego.
To tak samo jakby osoba mająca prawo jazdy na samochód osobowy (kat. B) wsiadłaby za kierownice autobusu (kat. D). Czy widać różnicę? To i to jest przecież pojazdem silnikowym, posiada skrzynię biegów, a kierująca osoba zapewne potrafiłaby uruchomić silnik i nawet przejechać się kilka, kilkadziesiąt metrów (kilometrów?), ale czy to byłoby właściwe i bezpieczne? Same sobie na to odpowiedzcie...
Podobnie jest tu i ma to niestety odbicie w rzeczywistości. Dlatego zastanówcie się dwa razy zanim wybierzecie lekarza, który będzie wykonywał USG prenatalne. Co z tego, że będziecie miały wykonane USG pomiędzy 11 a 14 tygodniem. Co z tego, że lekarz zbada przezierność karkową, zobaczy nosek... a co z innymi parametrami? Uwierzcie mi na słowo, że U
SG prenatalne to naprawdę skomplikowane badanie i jedne z najważniejszych, które możemy wykonać.
USG refundowane w ramach NFZ (dla ubezpieczonych i nieubezpieczonych mam)
Na różnych stronach internetowych można przeczytać, że w trakcie trwania ciąży kobiecie należy się 10 bezpłatnych wizyt u ginekologa oraz 3 bezpłatne badania USG. Dodatkowo każdej ciężarnej "należą się" bezpłatne badania typu: morfologia, TSH, antygen HbS, HCV, HIV itd. - sprawdziłam - bujda na resorach. Część badań, zresztą jak się spodziewałam, musiałam wykonać odpłatnie, pomimo tego, że rzekomo przysługują nam za darmo.
Powracając jednak do samego USG to nigdzie nie doczytałam się by te dotyczyły USG prenatalnych, czyli w 11-14 tyg. (tzw. USG NT lub genetyczne), 18-23 tyg. (tzw. USG połówkowe) oraz 30-32 tyg. Warto w tym miejscu dodać, że
większość lekarzy ginekologów, posiadających aparat USG w gabinecie, będzie starała się wykonać USG właśnie w tym czasie. W praktyce najczęściej - obojętnie czy to wizyty prywatne czy na NFZ - lekarz wykonuje więcej USG niż standardowe 3 razy. W związku z tym bardzo często kobiety - szczególnie te nieobeznane w temacie - nawet nie wiedzą, że miały tudzież nie miały badanego NT, bo jeśli nasz lekarz nie jest zbyt wylewny, otwarty, nie należy do krasomówców
to z takiej wizyty możemy wyjść z niczym.
Przeczytałam natomiast, że bezpłatne USG prenatalne należy się kobicie gdy:
- ukończyła 35 rok życia;
- sama posiada wady genetyczne;
- urodziła wcześniej dziecko z wadami genetycznymi lub wrodzonymi;
- podczas innego badania USG wyszły nieprawidłowości;
- posiada zwiększone ryzyko wad chromosomalnych.
Tym samym USG prenatalne musi być/powinno być wykonane u kobiety, która przynależy do którejkolwiek kategorii, zaś pozostałe kobiety nie są zobligowane do wykonania tego badania.
Na tym etapie można byłoby zakończyć rozważania, gdyż odpowiedź na pytanie została udzielona jednak w mojej głowie zrodziły się jeszcze inne poboczne wątki, które nazwijmy to sobie będą etyczno-moralne.
Fanaberia czy konieczność?
Na pierwszy plan wchodzi tu o
odpłatność za badania USG prenatalne. Niestety, te są dosyć drogie. Ja zapłaciłam za badanie USG 280 zł, a razem z testem podwójnym 476 zł. Nie oszukujmy się - dla przeciętnej rodziny jest to niemały wydatek.
Szczęśliwe kobiety te, których lekarz prowadzący posiada certyfikat FMF i przyjmuje na NFZ - tak moje Drogie, rzekomo tacy istnieją! I chwała im za to
Ja niestety nie miałam tyle szczęścia i pewnie większość z Was takiego nie ma.
Jak wiadomo technika, badania idą do przodu. Część kobiet pewnie się zastanawia: Czy potrzebne mi takie badanie? Moja matka, teściowa, babka, nie wspominając już o prababce - o takich badaniach nawet nie śniły i jakoś rodziły zdrowe dzieci. Ale czy do końca tak było?
Jako iż zajmuję się statystyką i demografią mogę Wam napisać ile wynosił współczynnik zgonów niemowląt (dzieci poniżej 1 r.ż.) na 1 000 urodzeń żywych, dla przykładu: w 1946 r. - 119,8 , w 1965 r. - 43,2 , 1985 r. - 22,0 , w 2005 r. - 6,4 , a w 2016 r. - 4,2. Sądzę iż do tak dużego spadku zgonów, oczywiście oprócz poprawy warunków życiowych, bytowych, sanitarnych, zmian w zakresie żywienia itd., przyczynił się postęp w medycynie - w tym własnie badania USG. Jak wiadomo dzięki takim badaniom można stwierdzić różne nieprawidłowości w zakresie rozwoju noworodka, a co najważniejsze można już część z nich skutecznie zacząć leczyć w łonie matki (!).
Chociażby w związku z tym, że za USG prenatalne trzeba zapłacić, ktokolwiek nie może zmusić matki do ich wykonania. Warto jednak - mając na uwadze powyższe - taką opcję rozważyć.
Na zakończenie warto dodać, że
nie każdy lekarz będzie namawiał kobietę do wykonania chociażby USG prenatalnego - a to ze względu na swoje skostniałe przekonania, to ze względu na dodatkowy czas, który by musiał poświęcić lub też sam nie potrafi wykonać takiego badania, jednak ze względu na swojego ego nie będzie się chciał do tego przyznać, więc będzie wolał przemilczeć temat. Dodatkowo nie każdy lekarz posiada USG w swoim gabinecie i jeśli nie należymy do grupy ryzyka to przecież nie wyśle nas do innego gabinetu na bezpłatne USG prenatalne. Hmm może i wyśle.. ale jeśli to ma być bezpłatne to pewnie będzie wykonane przez lekarza bez FMF.
Sądzę, że to indywidualny wybór każdej kobiety, jednak osobiście uważam, że jeśli jest możliwość to warto z niej skorzystać. Samo USG prenatalne wykrywa 75% wad, a razem z testem podwójnym wykrycie wad chromosomalnych sięga już 95%.
I jeszcze jedno: Najgorszym doradcą jest strach! Nie można się bać i z góry zakładać, że coś będzie nie tak. A co jeśli nasze dziecko okaże się chore? To będziemy miały czas by się na to przygotować!
Kobitki trzeba nauczyć się żyć z podniesioną głową i walczyć ze swoimi słabościami. W przeciwnym razie obcy ludzie, sytuacje będą za nas decydować, a nasze życie -
jedno życie - ucieknie nam przez palce. Wkrótce zostaniemy Mamami, jedne z nas po raz wtóry, inne po raz pierwszy - już jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B - koniec ze strachem, bo w końcu
które dziecko chciałoby mieć strusia zamiast MAMY?
Autor: Megi86 (Małgosia)
Ps. Kochane w związku z tym, że trochę się napracowałam nad tym tekstem to proszę byście go nie wrzucały w internet gdzie popadnie itp.
Zdaje sobie sprawę, że może on zacząć żyć swoim życiem, ale chciałam byście
WY poznały w miarę rzetelne informacje na temat USG prenatalnego. Udanego wyboru i jak zawsze trzymam kciuki!
Ps 2. W związku z tym by ten tekst się nie zgubił kopiuję go również do naszego wątku: Badania prenatalne.