Byłam dziś na badaniach prenatalnych, ale tyle było zamieszania... Przyjechaliśmy na oddział, ale za późno na pobieranie krwi na test pappa, więc już się zrobił problem. Babka tak kombinowała, że chciała nas do Wrocławia odesłać, ale nagle jednak lekarz się okazuje, że może nas dziś przyjąć na samo usg, a krew pobierzemy w poniedziałek.
Tyle, że usg było na 16, a my od 11 do byśmy tam tyle robili, to musieliśmy się do domu wracać i potem jeszcze raz jechać... Tyle zamieszania... W poniedziałek będę jechać znów tam pobrać krew, a 23.08 na rzekomy odbiór wyników, data którą ustaliła mi babka co mnie rejestrowała, ale lekarz powiedział, że go wtedy na pewno nie będzie o muszę się fatygować i dowiadywać kiedy on będzie, wtedy JESZCZE raz przyjechać, z obiema wynikami (pappa i usg) i dopiero będzie mógł postawić konkretną diagnozę...
A teraz konkrety
Miałam dziś pierwszy raz zrobione usg przezbrzuszne.
Wg dzisiejszego usg dzidziuś wygląda na jeszcze starszego i większego.
Dla przypomnienia wczoraj u swojego lekarza: z om 11tc+1, z usg dzidziuś 12 tc i 5,4 cm.
A dziś: analogicznie 11tc+2, a z usg aż 12tc+4 i dzidziuś 6 cm z hakiem.
Lekarz uparcie przy swoim, że ciąża musi być starsza. W takim razie bazując na tym badaniu usg owulację miałam proszę państwa 1 dnia miesiączki? No nie sądzę... Niezbyt przyjemny był ten lekarz. Dużo mówił to dobrze, ale nie był zbyt zadowolony, że najpierw mam robione usg a krew będę mieć pobieraną dopiero w poniedziałek. Upierał się, że ciąża musi być starsza. I mocno mi naciskał na brzuch, pomyślałam sobie, że skoro mu tak mój tłuszczyk przeszkadzał na brzuchu, że tak mocno naciskał głowiącą, to już lepiej jakby mi zrobił usg dowcipne...
Dostałam zdjęcie usg, ale dodam je wraz z pomiarami do odpowiedniego wątku. Ale zawiedziona jestem, że nie włączył usg 3d i nie mam takiego zdjęcia jak Wy ;D
Generalnie wszystko na dzień dzisiejszy mówił, że jest ok.