kamaa - witaj
Widzę, że starszych synów mamy niemal w takim samym wieku
I potrafisz zawiązać kangurka - ja próbowałam, ale zdecydowanie mi nie wychodzi. Chyba muszę jeszcze poćwiczyć...
A na ropiejące oczko najbardziej u nas pomogło zakrapianie mlekiem, ale tę metodę pewnie znasz
Co do rozszerzania diety to muszę dodać coś od siebie, szczególnie że mam do tej pory podniesione ciśnienie przez lekarkę, która potraktowała mnie jak nieumiejącą czytać idiotkę. A niestety wtedy nie byłam przygotowana do takiej rozmowy. Teraz wszystko dokładnie sprawdziłam i....
aktualne zalecenia są z 2014 roku, w Polsce podmiotem je wydającym jest Polskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci. Łatwo można znaleźć ten dokument. W stosunku do poprzednich wytycznych wprowadzono większy luz - nie trzeba się przejmować np glutenem, czy jajkiem, nie ma określonej kolejności wprowadzania produktów (poza sugestią, że lepiej zacząć od warzyw), nawet o blw piszą
. I najważniejsze - moment początku rozszerzenia diety nie jest sztywno określony. Wytyczne mówią, że zacząć powinno się między 17 a 26 tygodniem. Czyli prawie 3 miesięczna rozpiętość. Jest też zapis: "Towarzystwa naukowe oraz międzynarodowe grupy ekspertów zgodnie zalecają, aby niemowlęta były karmione wyłącznie pokarmem kobiecym przez pierwsze 6 miesięcy życia (minimum przez 4 miesiące). Oznacza to, że w tym czasie niemowlę otrzymuje jedynie mleko matki". Jak dla mnie zapis jest jednoznaczny.
Niestety część lekarzy (np ta z mojej przychodzi) nie czyta materiału źródłowego i bazują na schematach uproszczonych wydawanych przez bobowitę czy inne takie, gdzie małym drukiem jest zapis o tym 17 i 26 tygodniu, ale schemat rozszerzania rozrysowany jest od 4 miesiąca.
Oczywiście nie mówię, że rozszerzanie od 4 m-ca jest złe. Jeśli i mamie i dziecku pasuje to super. Ale nie powinno to być podstawowe wskazanie.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to rozpisanie, ale nastawiam się psychicznie na kolejną rozmowę z pediatrą. Tym razem jej nie odpuszczę
ola - ja bym zadzwoniła do jakieś kwiaciarni z okolicy Twojej koleżanki - czy oferują dostawę. Wtedy zamawiasz bezpośrednio i mam wrażenie, że się bardziej starają. No i nie płacą prowizji dla portalu, więc bukiet będzie bogatszy
magmich - ja też się tak kiedyś zamartwiałam (i też nie jestem jedynaczką), po czy racjonalnie przeliczyłam, że w trasie to może było z 5% wszystkich negatywnych zdarzeń, a reszta w okolicy domu, wiec moje martwienie się jest zupełnie bez sensu.
bettina - antylopa jest ok
Ja bym się znowu trochę bała podnóżka, że mi maluch będzie próbował stawać w tym krzesełku. Szczególnie jak trochę podrośnie. Oczywiście można dziecko przypiąć, ale uczciwie mówić, zwykle jakoś zapominałam o tym