Witam kochane :-)
Dopiero siadłam. Czuję się coraz mniej wydajna we wszystkim co robię
Kropeczku u mnie problem polega w rodzinie na tym,że cała strona męża,to inna wiara. Niemniej jednak już dawno jasno i wyraźnie im powiedziałam jak będzie u nas i musieli to zaakceptować. Najgorsze jest to,że przez różnicę wyznań odepchnęli nas od siebie. Nas i nasze dzieci....Dzieci wiedzą, że mają druga babcie, ale to dla nich bajka nie do wyobrażenia, bo babcia generalnie nic a nic się nie interesuje. Nie wiem zatem, co gorsze. Postawa Twojej (komentowanie itp), czy taka obojętność jak u nas? Jedno i drugie jest przykre, ale trzeba nauczyć się z tym żyć. Powiem Ci,że po narodzinach dziecka Twoje (Wasze) priorytety ulegną zmianie i będzie Ci łatwiej, a zarazem trudniej. Najważniejsze, to nie nastawiać się, że jej podejście się zmieni. Na przekonywanie szkoda energii. Wiem,że to trudne, bo chciałoby się żyć ze sobą dobrze, ale nie da się czasem...niestety. Najważniejsze,że mąż jest po Twojej stronie
U mnie znowu w rodzinie każdy był i jest przeciwny kolejnej ciąży, więc nie ma dzielenia się tą radością. Nie ukrywam,że czasem sobie popłaczę z tego powodu
Solla dobrze,że chociaż ciąża jest dla Ciebie łaskawa i dajesz radę jako tako ze wszystkim. Reakcji rodziny współczuję, choć ja osobiście lepszej ze strony swojej rodziny się nie spodziewam. Przykre to, ja wiem, ale bądź ponad tym. To Wasze szczęście i nic nikomu do tego
Bozienko mój synek od wczoraj jest niemożliwy. Robi wszystko co mu nie wolno złośliwie i z pełną świadomością
Ilość histerii dziennie przechodzi ludzkie pojęcie....biorę na przeczekanie, ale jestem tym potwornie zmęczona.
Gwiazdeczko, a w poprzedniej ciąży nikt nie wykrył tyłozgięcia? Troszkę dziwne,że dopiero teraz to wyszło. Niemniej jednak pocieszę Cię,że moja dobra koleżanka ma to i dwa udane porody sn za sobą, a ciąże bez komplikacji :-)
Piszecie o jedzeniu...Ja szykuję farsze na jutro do pierogów i umieram.....zazdroszczę Wam smaka na cokolwiek