Cześć dziewczyny :-)
Ja dziś dobrze spałam do 11. Mąż obrobil dzieci, zakupy, śniadanie i przywitał mnie pyszną orzechowa kawką :-) I mimo, że za.oknem leje i wieje,to już lubię ten dzień. Idę zaraz do wanny poleżeć,bo dzieci z mężem w ogrodzie porządkują sprzęty na zimę.
Aschlee o to mi właśnie chodziło z tymi cukrami. Czasem Ci skoczy po suchej bułce, a po kawałku pysznego ciasta będzie w normie. Nie bądź dla siebie tak surowa. Raz na jakiś czas to nie codziennie. Pozwól sobie czasem na odrobinę przyjemności. ;-)
Anit zdrówka dla Ciebie! Ja jestem taka, że nigdy niczym się nie leczę. Jak juz jest źle,to inhalacje stosuje. Uwierz, że nie choruje dłużej niż mój mąż,który wierzy we wszystkie możliwe specyfiki. Odpoczywaj ile możesz i na pewno będzie lepiej. :-)
Carolajna nigdy nie wiem,co kupić mężowi. Odwieczny problem....jedyny pomysł jaki mi.samej się podoba,to bilet na F1 w przyszłym roku,kiedy będzie kończył 40 lat. Poza tym zawsze pustka.
Może faktycznie taka ramka? Mój by się cieszył np z narzędzi, ale on ma już takie zboczenie zawodowe :-)