ja 13ego robilam test, ktory wyszedl pozytywny, takze 13 to dobra wrozba Bieszczady-dojazd to kosmos, takze trzymam kciuki powodzenia!Ja prenatalne 13 w piątek a teraz pakujemy się, lecimy w Bieszczady, pół Polski do przejechania, trasę wybieramy z maksymalna ilością WC po drodze
reklama
Butterfly.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Kwiecień 2020
- Postów
- 869
Tez idę na test podwójny plus USG 11.08 wszystko okej ❤
Butterfly.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Kwiecień 2020
- Postów
- 869
Butterfly.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Kwiecień 2020
- Postów
- 869
odpisałam ci ale coś ciebie nie dodało tez idę na podwójny z krwi i USG 11.08Pappa to tylko wyliczenia, ale ja akurat tam ufam i położnej i lekarzowi więc robię. Musi być dobrze, mam znajomą co też poroniła a później zaszła w drugą ciążę i mają już 3 tyg maleństwo.
Cześć wszystkim. Fajnie, że ktoś do nas jeszcze dołączył. Cieszę się z udanych badań. . Też jestem z tych "starych". Szczerze mówiąc myślałam, że będę tu najstarsza. A wizja przyszłych wywiadówek moich dzieci mnie przeraża. Mam nadzieję, że one nie będą się przejmowały tym, że ich matka jest 10 lat starsza od innych mam. Co zrobić- życie.Nie wszystko idzie tak jak sie chciało. Akkika, Ty mnie pocieszasz. Podziwiaam Cię za ten spokój i radość, ktorej nie obawiasz się czuć.
Dzięki Tobie mam nadzieję, że być może jeszcze kiedyś będę w stanie zostac mama. Póki co muszę poczekać jak będę dawała radę z dwójką krnąbrnych chłopców ( może drugi bedzie spokojniejszy choc sądząc po obrazach USG - raczej nie ) A jak czytam Twoje wpisy mysle o moich znajomych, którzy też długo bardzo walczą o dziecko, niestety chyba szansą jest nikła. Choć ja ciągle wierze, że im się uda nawet jeśli oni sami stracili już nadzieję. Dziś nawet mi sie śniło, że doczekali sie pięknej córeczki Nie wiem, ja to chyba jestem z tych co nadziei nie tracą. Co do porodów, mój był długi i ciężki, zakonczony CC na żądanie, przestraszylam się, że cos sie stanie malemu, wody zielone, brak postępu, oksytocyna poza tym, że powodowala co minutowe skórze, nic nie pomogła. Miałam pecha, rodzilam w niedziele. Mimo tego następnego dnia stwierdziłam, że w sumie mogę iść znowu rodzic. Mąż był ze mną, bo uznałam to za bezpieczniejsze ( lepiej mieć świadka na wypadek, gdyby cos sie wydarzyło i to chyba był jedyny powód, że zdecydowałam się na współuczestnictwo ).
Dzięki Tobie mam nadzieję, że być może jeszcze kiedyś będę w stanie zostac mama. Póki co muszę poczekać jak będę dawała radę z dwójką krnąbrnych chłopców ( może drugi bedzie spokojniejszy choc sądząc po obrazach USG - raczej nie ) A jak czytam Twoje wpisy mysle o moich znajomych, którzy też długo bardzo walczą o dziecko, niestety chyba szansą jest nikła. Choć ja ciągle wierze, że im się uda nawet jeśli oni sami stracili już nadzieję. Dziś nawet mi sie śniło, że doczekali sie pięknej córeczki Nie wiem, ja to chyba jestem z tych co nadziei nie tracą. Co do porodów, mój był długi i ciężki, zakonczony CC na żądanie, przestraszylam się, że cos sie stanie malemu, wody zielone, brak postępu, oksytocyna poza tym, że powodowala co minutowe skórze, nic nie pomogła. Miałam pecha, rodzilam w niedziele. Mimo tego następnego dnia stwierdziłam, że w sumie mogę iść znowu rodzic. Mąż był ze mną, bo uznałam to za bezpieczniejsze ( lepiej mieć świadka na wypadek, gdyby cos sie wydarzyło i to chyba był jedyny powód, że zdecydowałam się na współuczestnictwo ).
agabaj92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2020
- Postów
- 10 011
Ja muszę zrobić jak wrócimy z urlopu, choć tylko na 3 dni jedziemy więc wtorek środa jak wrócimy muszę zrobić, ale o tyle fajnie że zadzwonie do labo i na konkretną godzine się umawiam.odpisałam ci ale coś ciebie nie dodało [emoji85] tez idę na podwójny z krwi i USG 11.08 [emoji854]
agabaj92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2020
- Postów
- 10 011
Dziewczyny to ja was pociesze. Męża siostra ma 42 lata, najstarsza córa 20 lat, potem 14, i chłopcy 5 i 2 lata. Co się okazuje jej najstarszą córka bierze na drugi rok ślub, bo okazało się że jest w ciąży. Więc jej najmłodszy brat w wieku 2,5 roku zostanie wujkiem [emoji1787] a szwagierka nie przejmuje się że ma maluchy w takim wieku.
Gosia Rumi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2021
- Postów
- 2 194
Justi w takim razie bardzo dobrze że leżysz - przeleż choćby do samego lutego! Dobrze że jesteś pod czujnym okiem lekarza i nie strugasz bohatera latając po mieście. Dzidzia najważniejsza Wierzę że tak wypieszczony brzuszek na pewno będzie się zdrowo rozwijałTylko 5 aniołków w niebie . Czytałam was troszkę i widzę że część z was już ma pociechy, podziwiam Was że sobie radzicie w 1 trymestrze jeszcze z dziećmi, ja praktycznie nie wstaje z łóżka. Pierwsze 5tyg leżałam plackiem bo ciąża wysokiego ryzyka a po 5tyg nawet jakbym chciała to nie mam sił wstać bo cały czas śpię lekarz powiedział że to że względu na dużą ilość przyjmowanego progesteronu i że jak za dwa tyg zacznę pomału go odstawiać to powinno się poprawić. Mąż się że mnie śmieje ze cała ciążę prześpię
reklama
Hej, akurat jestem nauczycielką w podstawówce i uwierz mi dojrzałych mam jest całkiem sporo i to fajne babki spora część z nich ma w dodatku bliźniaki! A lat mamy tyle, na ile się czujemy, sport i rekreacja czynią cuda no i kremy pod oczyCześć wszystkim. Fajnie, że ktoś do nas jeszcze dołączył. Cieszę się z udanych badań. . Też jestem z tych "starych". Szczerze mówiąc myślałam, że będę tu najstarsza. A wizja przyszłych wywiadówek moich dzieci mnie przeraża. Mam nadzieję, że one nie będą się przejmowały tym, że ich matka jest 10 lat starsza od innych mam. Co zrobić- życie.Nie wszystko idzie tak jak sie chciało. Akkika, Ty mnie pocieszasz. Podziwiaam Cię za ten spokój i radość, ktorej nie obawiasz się czuć.
Dzięki Tobie mam nadzieję, że być może jeszcze kiedyś będę w stanie zostac mama. Póki co muszę poczekać jak będę dawała radę z dwójką krnąbrnych chłopców ( może drugi bedzie spokojniejszy choc sądząc po obrazach USG - raczej nie ) A jak czytam Twoje wpisy mysle o moich znajomych, którzy też długo bardzo walczą o dziecko, niestety chyba szansą jest nikła. Choć ja ciągle wierze, że im się uda nawet jeśli oni sami stracili już nadzieję. Dziś nawet mi sie śniło, że doczekali sie pięknej córeczki Nie wiem, ja to chyba jestem z tych co nadziei nie tracą. Co do porodów, mój był długi i ciężki, zakonczony CC na żądanie, przestraszylam się, że cos sie stanie malemu, wody zielone, brak postępu, oksytocyna poza tym, że powodowala co minutowe skórze, nic nie pomogła. Miałam pecha, rodzilam w niedziele. Mimo tego następnego dnia stwierdziłam, że w sumie mogę iść znowu rodzic. Mąż był ze mną, bo uznałam to za bezpieczniejsze ( lepiej mieć świadka na wypadek, gdyby cos sie wydarzyło i to chyba był jedyny powód, że zdecydowałam się na współuczestnictwo ).
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 93 tys
Podziel się: