reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

dla mnie pamiętać, to wspominać, mówić...
nie rozumiem dlaczego inni boją sie wspominać o naszych Aniołkach i intensywnie myślę, jak to zmienić...
może się boją, nie wiedzą jak...trzeba ich uświadomić...
 
reklama
Mamo Natalki, trzymam kciuki &&&&&

a tu cisza, bi wszystkie chyba na FB są i forum powoli się wycisza....
nie wiem sama co zrobic z pozostlaymi ...czasem na FB umieszczam specjalnie wpisy na ogólnym, aby sprawdzić, czy ktoś może zadzowni, albo podczas rozmowy coś powie, ale niestety nie, nie doczekałam się...nie wiem, moze jakąś akcje na FB byśmy zrobiły, taką ogólną, spisały zasady...z drugiej strony tyle razy był umieszczany dekalog osieroconego rodzica, wiec nie wiem czy to coś da...jak ktoś nie chce to nie otworzy, ie przeczyta i nie zainteresuje sie tematem..a tym samym dalej będzie ranil, albo nie potrafił pomóc :-(

(*) Wojtusiu
(*) Aniołki
 
Ja jestem, ale jest mi źle... jeszcze nie pozbierałam się po 1 listopada, a tu kolejna miesięcznica.
to już 9 miesięcy jak odszedł Tymuś, prawie 10 jak nie ma Piotrusia...

nawet brakuje mi słów by cokolwiek napisać :(
 
Ja też jestem. Też jest mi źle i nie mam weny do pisania... Nie wiem jak przeżyłam 1/11 Ciągle nie mogę się pozbierać.. U mnie też zbliżają się rocznice.. 11 miesięcy od urodzin.. 10 miesięcy od śmierci a wkrótce rok.. i święta na które nie mam ochoty.. Gdyby nie to że muszę zebrać się do szkoły pewnie siedziałabym pod kołdrą cały dzień. I Gdyby nie mój G.. tylko dla niego jakoś staram się ogarnąć... Ech zamiast być lepiej jest co raz gorzej a upływający czas wcale nie pomaga..
Chyba wszystkie jakieś zdołowane ostatnio jesteśmy...
 
Mika zgadzam się z Tobą z jednej strony, a z drugiej wiem, że ja też długo to wszystko przeżywałam i jestem w stanie zrozumieć, że każdy ma tyle czasu na ból i żałobę, ile potrzebuje. Chociaż często jest tak, że żałoba, czy też strata jest niejako wykorzystywana do bycia smutnym i załamanym, w sensie, że robi się taką "przykrywką", rozumiecie chyba co. no ale fakt, nie należy popadać już w takie skrajności...
 
Ja już mam trzeciego Anołka :( teraz jest jeszcze trudniej moja córeczka usneła na 3 m-ce przed terminem.... to miały byc swieta we troje...czuje taka pustke ...staram sie nie zalamywac bo nie moge sie tak rozsypac... Hana bo tak daliśmy jej na imie przy rejestracji była wyczekiwana dbałam o siebie nie pracowałam brałam leki...bylam grzeczna pacjentka....
Kiedy poród się skonczyl przez pierwsza chwilke nie chcialam jej nawet zobaczyc ale cos we mnie pekło chcialam sie z nia pożegnac chciałam poczuc jak to jest być mamą :( te uczucie kiedy ją wziełam czułam że nikt mi jej nie może odebrać że ona jest cześcią mnie nie chciałam jej oddać...ale musiałam żeby pobrali próbki do sekcji...wiem że jeszcze dluga droga przedemna ale ja sie nie poddam bede miec swoją kruszynke bede walczyc...
 
Lena tule mocno światełka dla twoich aniołków (*)(*)(*) ja tez wzięłam na ręce moja córeczkę i nie chciałam jej oddać mialam cicha nadzieję ze to sen i ona zacznie płakać mialam również potrzebe przyuczenia jej bo chciałam powiedzieć jej do ucha jak bardzo ja kocham

Mika od śmierci Zuziu minęło zaledwie 3,5 miesiąca ja mam ja cały czas w swoim sercu i często o niej myślę czasami po kontach płacze ale życie toczy sie dalej moze faktycznie jesteśmy dziwne ale ja tez staram sie iść z "uśmiechem" przez życie mam dla kogo moze dlatego myślę inaczej bo przecież jak bym płakała przy mojej Wikci to by sie pytała dlaczego płacze jak ktoś chce rozmawiać o Zuzi rozmawiam z nim a jak inni nie mają na to ochoty to spoko moze kiedyś będą mieć

Zuziu (*)(*)(*)
Aniołkowa bando(*)(*)(*)
 
reklama
Mika,
ja jednak trochę poczułam się urażona... to nie jest tak, że ja tylko grzęznę z tym swoim smutku i rozpaczy. Nie możesz twierdzić że tak jest, bo nie przebywasz ze mną na codzień. Każdego dnia wstaje i funkcjonuje, pracuje, uśmiecham się i spotykam ze znajomymi.
Ja zwyczajnie miałam nadzieje na to, że w momentach kiedy jest mi źle - tak! są takie momenty - ze wtedy mogę przyjść tu do was do prośbie, po radę, po pocieszenie, albo żeby chociaż napisać, wyrzucić to z siebie.

Tak, z całą pewnością mam mniejszą nadzieję w sobie niż ty. Nie mi oceniać z czego to wynika - może z różnych charakterów, może wychowanie? a może ostatecznie to, kto ile i jak bardzo dostał od życia po dup.ie - choć wiem że to nie licytacja.
Przykro mi, że uważasz forum podudpada, bo tylko narzekamy.

Mamo Aniołeczka Natalki - dla Ciebie myśl o kolejnym maleństwie powoduje delikatny uśmiech na twarzy.Cieszy mnie to bardzo. Uwierz, że też tak bym chciała tylko ze u mnie myśl o kolejnym maleństwie wiąże się z podjęciem bardzo ale to bardzo wyczerpującej walki z niepłodnością. Takiej walki, która wykańcza i wycieńcza każdego 1dc. Walki takiej kiedy to musisz nafaszerować się hormonami jak kurczak by cokolwiek w organizmie ruszyło. Walki takie, że co drugi dzień musisz rozkładać nogi i bynajmniej nie jest to tylko Twój mąż. Walki takiej, kiedy sex zmiania się w przykry obowiązek i kochanie się na czas, albo na to, że wcale nie dochodzi do zbliżenia kiedy robi się dziecko.

Ja rozumiem, że syty głodnego nie zrozumie, nie oczekuję że i wy zrozumiecie jak to jest chorować na niepłodność(bo to jest choroba), ale nie zgadzam się na to by ktoś mi próbował wmówić, że jeśli zdecyduje się na kolejne dziecko to będzie mi lżej.
Ja też już staram się o kolejne dziecko, i jakoś nie jest mi lepiej, bo ta walka którą toczę, co i raz przypomina mi, mimo wszystko, że byłam już tak blisko upragnionego celu.

teraz to ja mam nadzieje że nikogo nie uraziłam. Potraktowałam wasze wpisy jako możliwość dyskusji i przedstawienie swojego punktu widzenia.

Lena2405 bardzo, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.
 
Do góry