Ja też mam teściów wstrętnych i obrzydliwych, a najgorsze to, że mieszkamy razem i nie mamy możliwości się od nich wyprowadzić ani póki co odseparować. Tu jest non stop na tapecie gadanie, że "nic nie robie tylko z dzieciakiem w domu siedzę". I wszystko jest gadane za plecami. Ich zdaniem powinnam syna zostawić babci pod opiekę, a sama zasuwać w pole, bo teściowej tak kazano lata temu, ona tak musiała to myślą, że mogą mnie też tak ustawić. Niedoczekanie. Mną też targają czasem skrajne uczucia jak i Tobą @AsiakS i częściej ich nie znoszę niż mam pozytywne odczucia. Jeśli Ty możesz się od nich odsunąć, odciąć, rób to jak najczęściej, bo szkoda zdrowia psychicznego marnować.Wybaczcie dziewczyny, ale muszę to wyrzucić z siebie, bo jestem taka wkurzona i smutna jednocześnie. Wczoraj byliśmy u teściów i znowu teść chamskie teksty rzucał, ale jak powiedział, że ja pewnie cały dzień nic nie robie to już nie wytrzymałam i musiałam mu odpyskowac i było jeszcze gorzej. Nienawidzę go, po prostu nie mogę znieść jego kretyńskich tekstów i niby żartów. Później się tłumaczył, że chciał tylko zagaić rozmowę i o co się tu obrażać i że muszę się przyzwyczaić do jego tekstów, chyba że mam innego teścia na oku i od nowa zaczął pieprzyc głupoty. Synek też go nie lubi. Jest to jedyna osoba, u której płacze na rękach, ale tak ,że aż łzy mu lecą. Ten oczywiście nie rozumie tego i co chwile go chce brać na ręce. No porażka po prostu. Wiem, że są gorsi teściowie, ale na trzeźwo jeszcze trudniej mi to znieść. Kiedyś to chociaż piwo pomagało tam wytrzymać.
Zazdroszczę dojścia do tego momentu, że potrafisz się odezwać. Ja tego jeszcze nie potrafię...