U nas to samo zawsze żeby gdzieś wyjść musi być podwójna obsada ja i maz lub ja i babcia bo jak mały np zacznie płakać to ktoś musi nad tym zapanować bo inaczej ryk na całe auto. Chce iść na paznokci ale nie pójdę bo przecież paznokcie 2h plus dojazd w dwie strony 1h to on będzie plakal w nieboglosy bo to cycoholik. Jak jadę przejechać się autem żeby zresetować głowę choć nie ma mnie 30 minut pisze lub dzwonie do męża czy jest ok, jak babcia nosi na rękach to jestem poddenerwowana bo przecież on usnie ale żeby spał w ciągu dnia trzeba go trzymać na rękach bo inaczej jak się odlozy to oczy zaraz jak 5zl a babcia buja ale jak usnie to odklada gdzie jest zaraz krzyk bo chce spać a nie możeTakże nie potrafię na dzień dzisiejszy, ze spokojną głową zostawić dziecka z kimkolwiek. Ostatnio byłam u okulisty, badanie miało trwać 15 minut, trwało pół godziny. Myślałam, że szlag mnie trafi, byłam wściekła na tego lekarza, chociaż wiedziałam, że syn jest z babcią, jest w dobrych rękach. W domu to samo, zostawię go z mężem, słyszę, że zaczyna marudzić czy piszczeć to już zaczynam się denerwować. To jest chore.
Poza tym, ostatnio u nas wróciły bolesne gazy, mały cały czas płacze, nigdzie nie wychodzę i nie chce żeby ktokolwiek przychodził, bo obawiam się, że będzie płakał, mam coś z głową chyba...
Ja poodstawiama espumisany delicole zostałam przy biogaja stwierdziłam ze jak małego boli brzuszek i nie ma kupy to po co mu te krople, będę obserwowała. Dzis kupe po tak długim czasie wymusiłam palcem i rurkami w środę jedziemy do pediatry odnośnie tej kupy i wysypki wokół ust i ma mieć tez szczepienie