Teraz są takie zalecenia, żeby używać jak najmniej kosmetyków, a nawet odejść od mokrych chusteczek na rzecz wacika moczonego w wodzie. Jak nie ma problemów skórnych pod pieluszką to nie smarować czy nie sypać niczym. Chusteczki mokre tylko na wyjazdy. Co do tego byłam bardzo sceptyczna, myślałam sobie, taak, jeszcze się będę bawić z miseczką z wodą za każdym przebraniem pieluszki. Ale jak zobaczyłam, ile tych kupek dziennie jest i że mam wrażenie, że po chusteczkach nie jest do końca czysto, zaczęłam używać wacików moczonych w wodzie i bardzo sobie chwalę. Nie używam tego stale, mniej więcej pół na pół z chusteczkami i wcale nie jest to takie uciążliwe, a poczucie że dupcia czysta bezcenne
Do kąpieli zalecano w szpitalu emolienty, ale od Pediatra Na Zdrowie wiem, że codzienne stosowanie emolientów też nie jest do końca dobre, bo młodziutka skórka powinna sama uczyć się regeneracji i ochrony, a nie być "wyręczana". Brzmi sensownie, my używamy Hippa na codzień a Emolium jak pojawią się jakieś krostki. Używanie samej wody to dla mnie nie mycie
Nawet po emoliencie mam uczucie, że to tylko takie wymoczenie dziecka, a nie umycie.
Po kąpieli stosujemy najzwyklejszą oliwkę bambino, mimo zaleceń, żeby nie stosować. Uwielbiam ten dzidziusiowy zapach, a synek ma po niej taka miękką i gładziutką skórkę, że nic tylko go głaskać i głaskać
No i masaż przy smarowaniu moje dziecko bardzo lubi.
Na dwór na buźkę jeszcze nic nie stosujemy, ale myślę, że obejdzie się bez udziwnień, kremik bambino lub Nivea na wiatr i niepogodę spokojnie wystarczą.