Wow to szybka akcja! Dobrze, że już jesteście razem.Jaka akcja. Nie wiedziałam czy jechać czy nie i tak sobie klikałam w apke do 2 w nocy, aż uznałam że w sumie to nie wyciszaja się to pojedziemy. Na izbie 3-4 cm, na porodowce 5. Skurcze lajcik deluksik. Dało się znieść, pozartowalam z położnymi, ale skurcze ciągle takie same. Zaproponowali mi przebicie pęcherza zanim będzie zmiana dyżuru. Gadałam z mężem o 6 czy się godzić czy nie, ale myślę sobie kurna spać mi się już chcę. Przebili 10 minut później, a 6:36 urodziłam dziecko. Jak zadzwoniłam do męża myślał że to żart. Dostała 9 punktów, bo była okrecona pepowina wokół głowy i musieli ja już przeciąć jak jeszcze cała nie wyszła. No i nacieli mnie trochę bo było ryzyko pęknięcia blizny po cc.
Mnie lekarz mówił, że w razie jakiejkolwiek akcji skurczowej mam na sygnale jechać do szpitala, żeby zdążyć z cc, bo przy drugim dziecku moze być bardzo szybko. A nie może wejść w kanał rodny. Ale wczoraj np miałam skurcze i nie chciałam jechać, żeby mnie za panikarę nie wzięli.