reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2021

Dziewczyny błagam uspokujcie mnie.... czy któraś z Was zjadła w ciąży świeżą kurkumę? ja napiłam się wody z cytryną z połową łyżeczki takiej kurkumy i ją zjadłam. Zjadłam jeszcze kanapkę z pokrojoną kolendra, której też nie można, co dopiero po fakcie doczytałam.
Płakać mi się chce i nie wiem co mnie napadło, że to zjadłam i nie sprawdziłam wcześniej :(
Sama nie wiem czy mnie teraz boli brzuch z nerwów czy mam skurcze :( :( :(
Ja bym się nie przejmowała. Ja we wcześniejszych ciążach strasznie panikowałam z jedzeniem. Karciłam w myślach każdą ciężarną jak zjadła cos niezdrowego, sushi, pasztet czy ananasa. Teraz w tym temacie mam luzik. Jak miałam strasznie silne mdłości uznałam że po wszystkim zwymiotuje tylko nie po Burger Kingu. No i po tych 3 hamburgerach, krążkach cebulowych i frytach czułam się jak w niebie. Ta ciąża jest specyficzna bo najchętniej to bym jadła zapiekanki i zagryzała je lodami. Z synem jakoś miałam mądrzejsze zachcianki. 🙈
 
reklama
jakoś w ogóle się nad tym nie zastanowiłam :( chyba teraz wykuje na blachę czego mi nie wolno, żeby sobie oszczędzić takiego stresu :(
ale ja niestety tak mam, że jak sobie coś wkręcę to potem jest ciężko :( wiem, złe to jest :/
 
Dziewczyny błagam uspokujcie mnie.... czy któraś z Was zjadła w ciąży świeżą kurkumę? ja napiłam się wody z cytryną z połową łyżeczki takiej kurkumy i ją zjadłam. Zjadłam jeszcze kanapkę z pokrojoną kolendra, której też nie można, co dopiero po fakcie doczytałam.
Płakać mi się chce i nie wiem co mnie napadło, że to zjadłam i nie sprawdziłam wcześniej :(
Sama nie wiem czy mnie teraz boli brzuch z nerwów czy mam skurcze :( :( :(
Spokojnie, myślę, że od takiej ilości nic nie będzie ani Tobie, ani maleństwu. Ja też z tym jedzeniem mam czasami schizy, ale czym mniej czytam, tym jestem spokojniejsza. Uwielbiam ananasy i na samym początku piłam dużo soku ananasowego - nic się nie działo. Teraz też kupiłam ananasa i mam zamiar go zjeść. Od jakiegoś czasu mam też ochotę na zapiekanki z pieczarkami - w Lidlu odkryliśmy takie zwykłe, niemrożone, mają całkiem spoko skład - i wczoraj zjadłam taką zapiekankę, bo na nic innego nie miałam ochoty. Przedwczoraj zjadłam sałatkę z tuńczykiem w sosie własnym, a też czytałam, że się nie powinno. W takiej sytuacji nie powinniśmy jeść niczego - ewentualnie chleb z wodą, bo herbata przecież też niezdrowa, a chleb koniecznie razowy :) Ja nie jem surowego mięsa i ryb, sera pleśniowego, niemytych owoców i warzyw i wątróbki :) I jeszcze uważam z ziołami. Wiadomo, że nie jem codziennie jakichś syfów - zresztą odrzuca mnie od nich trochę. Kiedyś uwielbiałam paluszki słone i inne słone przekąski, teraz mogłyby nie istnieć. Napiłam się łyczka coli, to smakowała dla mnie jak słodka woda i mnie odrzuciło :) Za to mam fazę na arbuza i jego jem praktycznie codziennie. Ale kończą mi się też pomysły na obiady :( Najchętniej to bym cały czas jadła naleśniki albo pierogi - ale muszę zaplanować coś z większą ilością warzyw. Także @Mada Pomada , spokojnie, obserwuj siebie, na pewno wszystko będzie ok :)
 
Spokojnie, myślę, że od takiej ilości nic nie będzie ani Tobie, ani maleństwu. Ja też z tym jedzeniem mam czasami schizy, ale czym mniej czytam, tym jestem spokojniejsza. Uwielbiam ananasy i na samym początku piłam dużo soku ananasowego - nic się nie działo. Teraz też kupiłam ananasa i mam zamiar go zjeść. Od jakiegoś czasu mam też ochotę na zapiekanki z pieczarkami - w Lidlu odkryliśmy takie zwykłe, niemrożone, mają całkiem spoko skład - i wczoraj zjadłam taką zapiekankę, bo na nic innego nie miałam ochoty. Przedwczoraj zjadłam sałatkę z tuńczykiem w sosie własnym, a też czytałam, że się nie powinno. W takiej sytuacji nie powinniśmy jeść niczego - ewentualnie chleb z wodą, bo herbata przecież też niezdrowa, a chleb koniecznie razowy :) Ja nie jem surowego mięsa i ryb, sera pleśniowego, niemytych owoców i warzyw i wątróbki :) I jeszcze uważam z ziołami. Wiadomo, że nie jem codziennie jakichś syfów - zresztą odrzuca mnie od nich trochę. Kiedyś uwielbiałam paluszki słone i inne słone przekąski, teraz mogłyby nie istnieć. Napiłam się łyczka coli, to smakowała dla mnie jak słodka woda i mnie odrzuciło :) Za to mam fazę na arbuza i jego jem praktycznie codziennie. Ale kończą mi się też pomysły na obiady :( Najchętniej to bym cały czas jadła naleśniki albo pierogi - ale muszę zaplanować coś z większą ilością warzyw. Także @Mada Pomada , spokojnie, obserwuj siebie, na pewno wszystko będzie ok :)
omg to tuńczyka też nie można? :D

Macie wszystkie racje, w małych ilościach wszystko jest dla ludzi, nawet dla kobiet w ciąży :D

Dzięki :*
 
omg to tuńczyka też nie można? :D

Macie wszystkie racje, w małych ilościach wszystko jest dla ludzi, nawet dla kobiet w ciąży :D

Dzięki :*
No gdzieś czytałam, że ma za dużo rtęci ;) łosoś też, makreli wędzonej nie można, śledzi podobno też nie - a jednocześnie trzeba jeść dużo ryb :p Wędzonych ryb faktycznie nie jem, bo one jednak mogą mieć szkodliwe związki z dymu, ale co do reszty - jak raz w tygodniu zjem tuńczyka, czy łososia, to nie sądzę, żeby coś się stało. Tak więc tylko spokój i rozsądek nas uratuje ;)
 
Spokojnie, myślę, że od takiej ilości nic nie będzie ani Tobie, ani maleństwu. Ja też z tym jedzeniem mam czasami schizy, ale czym mniej czytam, tym jestem spokojniejsza. Uwielbiam ananasy i na samym początku piłam dużo soku ananasowego - nic się nie działo. Teraz też kupiłam ananasa i mam zamiar go zjeść. Od jakiegoś czasu mam też ochotę na zapiekanki z pieczarkami - w Lidlu odkryliśmy takie zwykłe, niemrożone, mają całkiem spoko skład - i wczoraj zjadłam taką zapiekankę, bo na nic innego nie miałam ochoty. Przedwczoraj zjadłam sałatkę z tuńczykiem w sosie własnym, a też czytałam, że się nie powinno. W takiej sytuacji nie powinniśmy jeść niczego - ewentualnie chleb z wodą, bo herbata przecież też niezdrowa, a chleb koniecznie razowy :) Ja nie jem surowego mięsa i ryb, sera pleśniowego, niemytych owoców i warzyw i wątróbki :) I jeszcze uważam z ziołami. Wiadomo, że nie jem codziennie jakichś syfów - zresztą odrzuca mnie od nich trochę. Kiedyś uwielbiałam paluszki słone i inne słone przekąski, teraz mogłyby nie istnieć. Napiłam się łyczka coli, to smakowała dla mnie jak słodka woda i mnie odrzuciło :) Za to mam fazę na arbuza i jego jem praktycznie codziennie. Ale kończą mi się też pomysły na obiady :( Najchętniej to bym cały czas jadła naleśniki albo pierogi - ale muszę zaplanować coś z większą ilością warzyw. Także @Mada Pomada , spokojnie, obserwuj siebie, na pewno wszystko będzie ok :)
Ja dzisiaj zjadłam pół arbuza 😜mam tez ochotę na ananasy i tez co drugi dzień jem 😜tez mogłabym ciagle jeść naleśniki 🤣
A ostatnio 2 x robiłam sama pierogi 🤣
Mamy b. podobne smaki 😀
 
reklama
No gdzieś czytałam, że ma za dużo rtęci ;) łosoś też, makreli wędzonej nie można, śledzi podobno też nie - a jednocześnie trzeba jeść dużo ryb :p Wędzonych ryb faktycznie nie jem, bo one jednak mogą mieć szkodliwe związki z dymu, ale co do reszty - jak raz w tygodniu zjem tuńczyka, czy łososia, to nie sądzę, żeby coś się stało. Tak więc tylko spokój i rozsądek nas uratuje ;)
zwariować można... właśnie znalazłam...
Panie w ciąży nie mogą jeść:
  • szczupaki,
  • okonie,
  • sandacze,
  • węgorze,
  • miętusy
Panie w ciąży mogą zajadać się natomiast:
śledziami, kawiorem, dorszami, makrelami, sieje, łososiami.

tak jak piszesz tylko spokój i rozsądek nas uratuje :)
 
Do góry