reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

reklama
Ja mam w domu psa i kota od ponad 5 lat więc myślę że jak coś miałam od nich załapać to to już się dawno stało 🤔 aczkolwiek ekspertem nie jestem, dziś oddałam krew do badań jutro będą wyniki 🤷 dziewczyny musimy myśleć pozytywnie ❤️
 
Cześć Dziewczyny :) jestem tu nowa, termin mam na 20 listopada :) Ogólnie moja historia wygląda w ten sposób, że staraliśmy się od sierpnia tamtego roku, ale te starania były trochę w kratkę, bo zdarzało się, że w czasie owulacji musieliśmy gdzieś wyjechać, itp. i wtedy nie mielismy warunków do starań :) Aż w końcu w styczniu tego roku okazało się, że jestem w ciąży. Jakoś coś mnie tknęło i dzień przed okresem zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywny - chociaż te kreski były raczej słabe, ale ewidentnie widocznie. Następnego dnia rano pojawiły się plamienia. Udało mi się od razu tego samego dnia dostać do mojego ginekologa - ale oczywiście nie było nic widać, jedynie widział rozpulchnione endometrium, więc mogło sie coś dziać. Kazał zrobić mi betę Wynik z tego dnia - 22. Myślałam, że to bardzo wczesna ciąża, ale już się ucieszyłam. Plamienia były dalej niestety, a beta 2 dni później wynosiła już tylko 8. Lekarz określił ją jako ciążę biochemiczną i po kilku dniach dostałam krwawienia. No i stwierdziłam, że chwilę się wstrzymamy - ja postanowiłam się trochę za siebie wziąć (w ciągu roku przytyłam ok 10 kg). Zaczęłam regularnie ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, nie staraliśmy się szczególnie o dziecko. No, ale okazało się, że jednak się udało, praktycznie od razu po utracie ciąży biochemicznej :) Z jednej strony szok i niedowierzanie, ze tak szybko, a z drugiej strony ogromna obawa, że będzie taka sama sytuacja jak miesiąc wcześniej. Ale okazało się, że jest inaczej. W 4t6d zobaczyłam jedynie pęcherzyk ciążowy, a w 6t2d zobaczyłam już zarodek z bijącym serduszkiem <3 :) Obecnie jestem w 8t2d i dostałam już listę badań do zrobienia - w tym także obciążenie glukozą, ze względu na to, że ważę 89kg - chociaż jakoś mocno tego nie widać (od początku ciąży schudłam prawie 2 kg). Miewam mdłości, ale nie są jakoś bardzo dokuczliwe, nie wymiotowałam ani razu. Jedyne co, to mam bóle podbrzusza, szybko się męczę i jestem senna.
Przeraża mnie test obciążenia glukozą, mam go w czwartek :) A 21.04 mam wizytę u lekarza z wynikami. 12.05 jestem zapisana na USG prenatalne.
Bardzo staram się uważać na to, co jem. Słodyczy jem raczej mało, chleb raczej razowy, sporo owoców. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo jak czytam różne grupy dot. badań prenatalnych, to jestem przerażona :)
 
Ja mam w domu psa i kota od ponad 5 lat więc myślę że jak coś miałam od nich załapać to to już się dawno stało 🤔 aczkolwiek ekspertem nie jestem, dziś oddałam krew do badań jutro będą wyniki 🤷 dziewczyny musimy myśleć pozytywnie ❤️
Rzeczywiście, ja mam psy w domu praktycznie od zawsze, miałam też kontakt z kotami, więc aż nieprawdopodobne wydaje mi się, żebym zaraziła się akurat teraz. Ale zobaczymy co powie lekarz :) tak, musimy myśleć pozytywnie ❤️ I nie czytać głupot w internecie :p
 
Cześć Dziewczyny :) jestem tu nowa, termin mam na 20 listopada :) Ogólnie moja historia wygląda w ten sposób, że staraliśmy się od sierpnia tamtego roku, ale te starania były trochę w kratkę, bo zdarzało się, że w czasie owulacji musieliśmy gdzieś wyjechać, itp. i wtedy nie mielismy warunków do starań :) Aż w końcu w styczniu tego roku okazało się, że jestem w ciąży. Jakoś coś mnie tknęło i dzień przed okresem zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywny - chociaż te kreski były raczej słabe, ale ewidentnie widocznie. Następnego dnia rano pojawiły się plamienia. Udało mi się od razu tego samego dnia dostać do mojego ginekologa - ale oczywiście nie było nic widać, jedynie widział rozpulchnione endometrium, więc mogło sie coś dziać. Kazał zrobić mi betę Wynik z tego dnia - 22. Myślałam, że to bardzo wczesna ciąża, ale już się ucieszyłam. Plamienia były dalej niestety, a beta 2 dni później wynosiła już tylko 8. Lekarz określił ją jako ciążę biochemiczną i po kilku dniach dostałam krwawienia. No i stwierdziłam, że chwilę się wstrzymamy - ja postanowiłam się trochę za siebie wziąć (w ciągu roku przytyłam ok 10 kg). Zaczęłam regularnie ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, nie staraliśmy się szczególnie o dziecko. No, ale okazało się, że jednak się udało, praktycznie od razu po utracie ciąży biochemicznej :) Z jednej strony szok i niedowierzanie, ze tak szybko, a z drugiej strony ogromna obawa, że będzie taka sama sytuacja jak miesiąc wcześniej. Ale okazało się, że jest inaczej. W 4t6d zobaczyłam jedynie pęcherzyk ciążowy, a w 6t2d zobaczyłam już zarodek z bijącym serduszkiem <3 :) Obecnie jestem w 8t2d i dostałam już listę badań do zrobienia - w tym także obciążenie glukozą, ze względu na to, że ważę 89kg - chociaż jakoś mocno tego nie widać (od początku ciąży schudłam prawie 2 kg). Miewam mdłości, ale nie są jakoś bardzo dokuczliwe, nie wymiotowałam ani razu. Jedyne co, to mam bóle podbrzusza, szybko się męczę i jestem senna.
Przeraża mnie test obciążenia glukozą, mam go w czwartek :) A 21.04 mam wizytę u lekarza z wynikami. 12.05 jestem zapisana na USG prenatalne.
Bardzo staram się uważać na to, co jem. Słodyczy jem raczej mało, chleb raczej razowy, sporo owoców. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo jak czytam różne grupy dot. badań prenatalnych, to jestem przerażona :)
Witaj, trzymam kciuki żeby wszystko się udało. Pierwszy raz słyszę żeby ktoś miał na początku test obciążenia glukozą. Zwykle tylko cukier na czczo.
 
Witaj, trzymam kciuki żeby wszystko się udało. Pierwszy raz słyszę żeby ktoś miał na początku test obciążenia glukozą. Zwykle tylko cukier na czczo.
Też nie miałam zaleconego testu obciążenia glukozą. Ale przeczytałam, że jest zalecane, więc chyba nawet dobrze go zrobić.
 
Cześć Dziewczyny :) jestem tu nowa, termin mam na 20 listopada :) Ogólnie moja historia wygląda w ten sposób, że staraliśmy się od sierpnia tamtego roku, ale te starania były trochę w kratkę, bo zdarzało się, że w czasie owulacji musieliśmy gdzieś wyjechać, itp. i wtedy nie mielismy warunków do starań :) Aż w końcu w styczniu tego roku okazało się, że jestem w ciąży. Jakoś coś mnie tknęło i dzień przed okresem zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywny - chociaż te kreski były raczej słabe, ale ewidentnie widocznie. Następnego dnia rano pojawiły się plamienia. Udało mi się od razu tego samego dnia dostać do mojego ginekologa - ale oczywiście nie było nic widać, jedynie widział rozpulchnione endometrium, więc mogło sie coś dziać. Kazał zrobić mi betę Wynik z tego dnia - 22. Myślałam, że to bardzo wczesna ciąża, ale już się ucieszyłam. Plamienia były dalej niestety, a beta 2 dni później wynosiła już tylko 8. Lekarz określił ją jako ciążę biochemiczną i po kilku dniach dostałam krwawienia. No i stwierdziłam, że chwilę się wstrzymamy - ja postanowiłam się trochę za siebie wziąć (w ciągu roku przytyłam ok 10 kg). Zaczęłam regularnie ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, nie staraliśmy się szczególnie o dziecko. No, ale okazało się, że jednak się udało, praktycznie od razu po utracie ciąży biochemicznej :) Z jednej strony szok i niedowierzanie, ze tak szybko, a z drugiej strony ogromna obawa, że będzie taka sama sytuacja jak miesiąc wcześniej. Ale okazało się, że jest inaczej. W 4t6d zobaczyłam jedynie pęcherzyk ciążowy, a w 6t2d zobaczyłam już zarodek z bijącym serduszkiem <3 :) Obecnie jestem w 8t2d i dostałam już listę badań do zrobienia - w tym także obciążenie glukozą, ze względu na to, że ważę 89kg - chociaż jakoś mocno tego nie widać (od początku ciąży schudłam prawie 2 kg). Miewam mdłości, ale nie są jakoś bardzo dokuczliwe, nie wymiotowałam ani razu. Jedyne co, to mam bóle podbrzusza, szybko się męczę i jestem senna.
Przeraża mnie test obciążenia glukozą, mam go w czwartek :) A 21.04 mam wizytę u lekarza z wynikami. 12.05 jestem zapisana na USG prenatalne.
Bardzo staram się uważać na to, co jem. Słodyczy jem raczej mało, chleb raczej razowy, sporo owoców. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo jak czytam różne grupy dot. badań prenatalnych, to jestem przerażona :)
Cześć :) mój termin z USG też 20 listopada. Trzymam kciuki aby wszystko było w porządku. Rzeczywiście, też nie zalecono mi testu obciążenia gluzkozą, tylko glukoza. Być może Twoje wcześniejsze badania wskazywały nieprawidłowości? Przeczytałam w internecie że w sumie to badanie jest zalecane, więc chyba nie masz się czym martwić. Podpytaj o to lekarza :)
 
Ja dzis 10+3 i miałam test na obciążenie glukoza, bo z podstawowych badan wyszła mi glukoza na czczo 98 (z tym ze ja mam zawsze taki wynik, no ale w ciąży to juz pod cukrzycę ciążowa podchodzi).
Właśnie czekam na wyniki
 
reklama
Cześć, czy jesteście już po badaniach na toksoplazmozę?

Ja około południa dostałam swoje wyniki i nie mogę przestać o tym myśleć, chyba zwariuje, wydaje mi się, że coś jest mocno nie tak. Macie jakieś doświadczenia?

mój wynik
IgG 70,2 (wynik dodatni 3,0 i powyżej)
IgM 0,67 (wynik dodatni 0,60 i powyżej)
To tak wygląda jakbys niedawno przeszła ta chorobe ale ze nie masz jej obecnie, ale nie jestem lekarzem;)
Mi np. wyszło mega wysokie igg różyczki i tez byłam przerażona ale gin nawet nie zwrocil na to uwagi, mówił że to nic i wszystko ok:)
Także glowa do gory😊
 
Do góry