Cześć Dziewczyny
jestem tu nowa, termin mam na 20 listopada
Ogólnie moja historia wygląda w ten sposób, że staraliśmy się od sierpnia tamtego roku, ale te starania były trochę w kratkę, bo zdarzało się, że w czasie owulacji musieliśmy gdzieś wyjechać, itp. i wtedy nie mielismy warunków do starań
Aż w końcu w styczniu tego roku okazało się, że jestem w ciąży. Jakoś coś mnie tknęło i dzień przed okresem zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywny - chociaż te kreski były raczej słabe, ale ewidentnie widocznie. Następnego dnia rano pojawiły się plamienia. Udało mi się od razu tego samego dnia dostać do mojego ginekologa - ale oczywiście nie było nic widać, jedynie widział rozpulchnione endometrium, więc mogło sie coś dziać. Kazał zrobić mi betę Wynik z tego dnia - 22. Myślałam, że to bardzo wczesna ciąża, ale już się ucieszyłam. Plamienia były dalej niestety, a beta 2 dni później wynosiła już tylko 8. Lekarz określił ją jako ciążę biochemiczną i po kilku dniach dostałam krwawienia. No i stwierdziłam, że chwilę się wstrzymamy - ja postanowiłam się trochę za siebie wziąć (w ciągu roku przytyłam ok 10 kg). Zaczęłam regularnie ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, nie staraliśmy się szczególnie o dziecko. No, ale okazało się, że jednak się udało, praktycznie od razu po utracie ciąży biochemicznej
Z jednej strony szok i niedowierzanie, ze tak szybko, a z drugiej strony ogromna obawa, że będzie taka sama sytuacja jak miesiąc wcześniej. Ale okazało się, że jest inaczej. W 4t6d zobaczyłam jedynie pęcherzyk ciążowy, a w 6t2d zobaczyłam już zarodek z bijącym serduszkiem <3
Obecnie jestem w 8t2d i dostałam już listę badań do zrobienia - w tym także obciążenie glukozą, ze względu na to, że ważę 89kg - chociaż jakoś mocno tego nie widać (od początku ciąży schudłam prawie 2 kg). Miewam mdłości, ale nie są jakoś bardzo dokuczliwe, nie wymiotowałam ani razu. Jedyne co, to mam bóle podbrzusza, szybko się męczę i jestem senna.
Przeraża mnie test obciążenia glukozą, mam go w czwartek
A 21.04 mam wizytę u lekarza z wynikami. 12.05 jestem zapisana na USG prenatalne.
Bardzo staram się uważać na to, co jem. Słodyczy jem raczej mało, chleb raczej razowy, sporo owoców. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo jak czytam różne grupy dot. badań prenatalnych, to jestem przerażona