- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2018
- Postów
- 685
Dzisiaj jest już dużo lepiej. Węchu nadal brak ale kaszlu zero. To fakt że na początku ten kaszel to tragedia. Suchy, gryzący, w żaden sposób nie idzie odkasłać. Ale tylko 2 dni. Co do gorszej połówki, kochana[emoji2356] jak mnie covid tak nie męczy to on mnie wykończy. Zje i leży i znowu zje i leży. Nie wiem ile razy już słyszałam " nie mam siły" "brak mocy" "nie mam węchu" Jak dzwonią znajomi to opowiada tak jakby tylko on chorował[emoji1787]Pocieszam się tylko tym, że już bliżej niż dalej. Czuję już po sobie ze ciało inaczej reaguje od rana. Jeszcze wczoraj jakakolwiek czynność męczyła mnie tak jakbym miała zemdleć zaraz. Ale żeby nie było za pięknie starszą córkę zaczęło drapać w gardle i kicha non stop więc zaczyna się u niej bo u mnie tak się zaczęło. A u młodszej stan podgorączkowy 37,8. Ale może to i dobrze bo będziemy mieć to za sobą wszyscy chwilowo.
[emoji8]
[emoji8]
@Ces całe szczęście że nie masz gorączki a kaszel meczy? Słyszałam właśnie że z wydolnościa przy covidzie slabo. Trzymam kciuki żeby tylko tak było ;* a mąż jak tam? Bo chyba chorujacy chłop to dopiero masakra trzymaj się tam Kobieto;*