Dołączam do zacnego grona nie śpiących. O godzinie 19 byłam już tak padnięta jakbym była po 24 godzinach w pracy. Nerwy robią swoje. Usnęłam jak niemowlę poto żeby obudzić się o wpoldo trzeciej w nocy.. Poszłam do toalety i zauważyłam że mam katar i boli mnie gardło - jakby zmartwień było mało ... Jestem teraz w drugim pokoju bo szkoda mi męża który wstaje przed 5 do pracy a ja się kręcę smarkam i chrząkam... Pije właśnie ciepła wodę i mam nadzieję, że chociaż na godzinę zamknę oczy i się zdrzemnę żeby jutro a w zasadzie to dzisiaj nie chodzić jak zombie..
Wizyte mam na 15/16 ale powiem wam, że nie żałuję jednak tej decyzji. Plamienie na wieczór jest większe a w nocy odczuwam tępe klucie a to w ręku przed łokciem a to w kolanie, łydce czy stopie. Może mam niedobór jakiegoś magnezu czy czegoś a może faktycznie powinnam zmów brać ten acard i lekarz mi zaleci.. Rano robię kartkę z pytaniami żeby już uspokoić wszystkie swoje nerwy..
Zauważyłam wogole, że piszę do was wywody jak głupia i dziwię się że komuś chce się to czytać ale z drugiej strony jesteśmy wszystkie w podobnej sytuacji to komu mam truć jak nie wam
Dobranoc