Ja to wychodzę na bardzo krótko, bo mój syn to po chwili drze się że mu zimno w oczy Dodatkowo jak za długo chodzę to ucieka Muszę krzyczeć by ludzie go lapali, a raz to się zerwał, bo kojarzył okolice i pełno bram od kamienic, a on nie patrzy leci. Zaryczana z nerwów biegam z wózkiem i się nie zatrzymał póki nie dobiegł do domu. 20-30 minut maks.[/QUOTE]Mam pytanie, ile czasu spędzacie na spacerach ze swoimi dziećmi? Ja wychodzę póki zima raz na minimum godzinę do dwóch, ale tylko z tego względu, że mieszkamy na wsi i tu nie ma gdzie pójść z wózkiem, a krążyć w te i we w tę po ulicy średnio mi się widzi. No i już spotkałam się z tyloma opiniami, że "synek to zahartowany będzie, takie długie spacery mu mama funduje". Serio? 2h to długo? To moje pierwsze dziecko, ale wiele lat byłam nianią i spacery z dziećmi np 3h to była dla mnie norma. Robiliśmy kilometry po mieście. Żeby wrócić po godzinie do domu to musiało być naprawdę zimno albo coś się wydarzyć. I to zazwyczaj dzieci były przed drzemką, nie to że spały, a ja chodziłam smętnie i oglądałam sklepowe witryny. Mój synek jest jeszcze mały, więc na spacerku mi śpi i czym dłuższy sen tym bardziej się cieszę, bo to dla niego dobre. Ale serio, godzina, dwie to tak długo? Ostatnio wyszła z nami sąsiadka ze swoją roczną córką, ale nie minęło 20 może 30 minut i poszły do domu. Dlatego też się zastanawiam, przesadzam?
reklama
Tak, będę rozmawiać z moją pediatra, ale jak czytam o objawach to naprawdę nie wiem jak ta babka mogła to sugerować. Moje dziecko przesypia całe noce z jedną pobudka na jedzenie, nie jest nadwrażliwa na bodzce, nie wymaga bujania żeby zasnąć, też nie płacze non stop.Mam wrażenie ze problem z integracja sensoryczna to takie zjawisko jak kiedyś ADHD. Rzucane na prawo i lewo stwierdzenie bez rzetelnej diagnozy. Nie przejmuj się i może przy rozmowie ze swoją pediatra nawiąż do tego i zastanowicie się co dalej. Myśle ze fizjoterapeuta lub osteopata jest tez w stanie zbadać dziecko pod tym katem (częściowa diagnoza).
Do osteopaty chodzimy i on nie zauważył nic niepokojącego. Jedynie napięcia w przełyku związane z ulewaniem
Ja różnie, ale taka minimum godzine. Moja położna mówiła że nie ma złej pogody na spacerMam pytanie, ile czasu spędzacie na spacerach ze swoimi dziećmi? Ja wychodzę póki zima raz na minimum godzinę do dwóch, ale tylko z tego względu, że mieszkamy na wsi i tu nie ma gdzie pójść z wózkiem, a krążyć w te i we w tę po ulicy średnio mi się widzi. No i już spotkałam się z tyloma opiniami, że "synek to zahartowany będzie, takie długie spacery mu mama funduje". Serio? 2h to długo? To moje pierwsze dziecko, ale wiele lat byłam nianią i spacery z dziećmi np 3h to była dla mnie norma. Robiliśmy kilometry po mieście. Żeby wrócić po godzinie do domu to musiało być naprawdę zimno albo coś się wydarzyć. I to zazwyczaj dzieci były przed drzemką, nie to że spały, a ja chodziłam smętnie i oglądałam sklepowe witryny. Mój synek jest jeszcze mały, więc na spacerku mi śpi i czym dłuższy sen tym bardziej się cieszę, bo to dla niego dobre. Ale serio, godzina, dwie to tak długo? Ostatnio wyszła z nami sąsiadka ze swoją roczną córką, ale nie minęło 20 może 30 minut i poszły do domu. Dlatego też się zastanawiam, przesadzam?
Unficzka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2021
- Postów
- 1 034
Mam pytanie, ile czasu spędzacie na spacerach ze swoimi dziećmi? Ja wychodzę póki zima raz na minimum godzinę do dwóch, ale tylko z tego względu, że mieszkamy na wsi i tu nie ma gdzie pójść z wózkiem, a krążyć w te i we w tę po ulicy średnio mi się widzi. No i już spotkałam się z tyloma opiniami, że "synek to zahartowany będzie, takie długie spacery mu mama funduje". Serio? 2h to długo? To moje pierwsze dziecko, ale wiele lat byłam nianią i spacery z dziećmi np 3h to była dla mnie norma. Robiliśmy kilometry po mieście. Żeby wrócić po godzinie do domu to musiało być naprawdę zimno albo coś się wydarzyć. I to zazwyczaj dzieci były przed drzemką, nie to że spały, a ja chodziłam smętnie i oglądałam sklepowe witryny. Mój synek jest jeszcze mały, więc na spacerku mi śpi i czym dłuższy sen tym bardziej się cieszę, bo to dla niego dobre. Ale serio, godzina, dwie to tak długo? Ostatnio wyszła z nami sąsiadka ze swoją roczną córką, ale nie minęło 20 może 30 minut i poszły do domu. Dlatego też się zastanawiam, przesadzam?
My chodzimy codziennie na 1-1,5h, chyba że pada albo bardzo mocno wieje , ale takie dni są rzadko. Wychodzimy około 14, czekam aż mąż wróci z pracy bo mieszkam w kamienicy i ciężko znosić mi wózek, który waży ponad 20kg. Czekam na wiosnę, wtedy wydłuże czas spacerów
Juana19
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2021
- Postów
- 602
Ja chodzę nie zastanawiając się czy długo czy krótko w zależności od moich potrzeb. Ten jeden spacer dziennie to zwykle 2-2,5 godziny. Zwykle robię tak żeby pasował do kolejnego karmienia bo jak wracam to zaraz po zatrzymaniu jest spory ryk i głód jakby tydzień nie jadła. Spacery to najlepsze co może być dla mamy i dziecka. Ja sobie zawsze wezmę dobra herbatę dzwonię do kogoś oraz słucham podcastów. Czasem z kindlem nawet idę jak akurat mnie książka wciągnie. Mój ulubiony czasMam pytanie, ile czasu spędzacie na spacerach ze swoimi dziećmi? Ja wychodzę póki zima raz na minimum godzinę do dwóch, ale tylko z tego względu, że mieszkamy na wsi i tu nie ma gdzie pójść z wózkiem, a krążyć w te i we w tę po ulicy średnio mi się widzi. No i już spotkałam się z tyloma opiniami, że "synek to zahartowany będzie, takie długie spacery mu mama funduje". Serio? 2h to długo? To moje pierwsze dziecko, ale wiele lat byłam nianią i spacery z dziećmi np 3h to była dla mnie norma. Robiliśmy kilometry po mieście. Żeby wrócić po godzinie do domu to musiało być naprawdę zimno albo coś się wydarzyć. I to zazwyczaj dzieci były przed drzemką, nie to że spały, a ja chodziłam smętnie i oglądałam sklepowe witryny. Mój synek jest jeszcze mały, więc na spacerku mi śpi i czym dłuższy sen tym bardziej się cieszę, bo to dla niego dobre. Ale serio, godzina, dwie to tak długo? Ostatnio wyszła z nami sąsiadka ze swoją roczną córką, ale nie minęło 20 może 30 minut i poszły do domu. Dlatego też się zastanawiam, przesadzam?
Juana19
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2021
- Postów
- 602
U nas dokładnie tak samo choc bez apaszki nakładam jej takie cienkie niedrapki jeszcze bo czesto nie wkładam jej raczek do kombinezonu tylko trzyma sobie pod brodka jeU nas również przeważnie godzina, jak ubieracie maluchy ?
U nas ma spiochy apaszkę czapkę ocieplany cieply gruby kombinezon spiworek ocieplany i nakrywe na wózek
Mój mały po domu chodzi teraz przeważnie 2 długie rękawki (body+bluza lub sweterek), spodnie i rajstopki, jeżeli temperatura jest bliska zeru lub poniżej. Ja chodzę w swetrze, bo za ciepło nie mamy, stąd jego warstwowy strój. I tak jak chodzi po domu tak go wkładam do worka-śpiworka ocieplanego, nakrywam kocykiem i pokrowcem od wózka. No i czapka zimowa, wiadomo. Taki zestaw doskonale dawał radę nawet kiedy było - 6. Czasem jeszcze zakładam mu grubsze skarpetki, jak wiem że mróz jest. Zawsze jest cieplutki (nigdy zapocony), kiedy po powrocie go z tych pieleszy wyciągamU nas również przeważnie godzina, jak ubieracie maluchy ?
U nas ma spiochy apaszkę czapkę ocieplany cieply gruby kombinezon spiworek ocieplany i nakrywe na wózek
MiśZielinka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Kwiecień 2021
- Postów
- 1 072
reklama
Moja mała po domu ma zawsze leginsy, body z krótkim i bluzkę. Na dwór ma do tego cienką czapkę, pluszowy kombinezon i śpiwór.U nas również przeważnie godzina, jak ubieracie maluchy ?
U nas ma spiochy apaszkę czapkę ocieplany cieply gruby kombinezon spiworek ocieplany i nakrywe na wózek
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 878
- Odpowiedzi
- 358
- Wyświetleń
- 17 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 183 tys
Podziel się: