Hej dziewczyny,
Po cichutku witam sie i ja :-) Po moich przeżyciach podchodze do tej ciazy bardzo ostroznie i z dystansem. Dopiero chyba usg w 12 tyg mnie lekko uspokoi. Mam juz 2 dzieci (3 i 5 lat) i 2 poronienia za soba. Pierwsze w 2015 a drugie w październiku zeszlego roku (doszlam do 13 tygodnia i prawie ze skakalam ze szczęścia ze 1 trymestr za mna a usg w 13 tyg pokazalo ze serduszko zatrzymalo sie w 10 tyg, szpital, lyzeczkowanie itd). Odczekalismy prawie 3 mce i zaczelismy starania. W pierwszym cyklu sie nie udalo, w drugim cyklu byly tylko 2 razy przytulanki i to nawet wg mnie nie blisko owulacji, w miedzyczasie podjelismy decyzje ze jednak odpuszczamy i 2 dzieci nam starczy, zaczelismy sie zabezpieczac a kilka dni po okazalo sie ze jestem w ciazy. Obecnie 5+4, termin porodu wg om 1. 11, wg aplikacji 6
11. Nie mieszkam w Polsce a tu podejście do ciazy jest bardzo odmienne. Nie mozna zrobic bety, usg tylko 2 razy w 12 i 20 tyg. Wiec dopiero w 12 tyg cos wiecej sie dowiem, a do tego czasu staram sie myslec pozytywnie i nie za duzo :-)