Mój drugi synek urodził się z wadą serca, na szczęście już jest po operacji i rozwija się super ale ostatni rok to koszmar, powiedziałam że więcej dzieci nie chce i tak miało być, aż tu niespodzianka, boję się wszystkiego, po kilkunastu pobytów w szpitalu i to nie tylko z powodu wady serca, lekarz mówi że teraz nie musi być coś nie tak ale ja drże, bardzo mi przykro że straciłas córeczkę, ja przy dwóch operacjach synka myślałam że to już koniec, pierwsza miał gdy miał 3 tygodnie drugą gdy miał 7 miesięcy, gdy na niego patrzę trudno mi uwierzyć że tyle przeszedł. Pytanie czy ja przetrwam kolejną chorobę dziecka???