reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2020

Jestem spod Słupska i do najbliższej plaży mam jakieś 17 km. A do Łeby około 60. Fajnie jest latem można w każdej chwili wyskoczyć, choć nie wiadomo co w tym roku będzie [emoji848]

Moje dzieci już wiedzą o ciąży, reszta najbliższej rodziny też. Niestety w zeszłym tygodniu zmarł mój teść, po długich chorobach i tak jakoś wyszło, że mąż powiedział rodzinie, choć ja wolałam jeszcze nie mówić. Ale trudno. Dzieci się cieszą, teściowa też. Życie za życie [emoji3531] my mieszkamy sami, ale z racji tego, że teść zmarł, a mój mąż jest najmłodszy to teściowa zamieszka z nami, bo jest wiekowa 77 lat. W związku z czym planujemy spłacić szybciej mieszkanie i kupić lub wybudować dom. I tak byśmy musieli zmienić mieszkanie na większe ze względu na kolejne dziecko. Już mieszkałam kiedyś kilka lat z teściami i nie było najgorzej. Do tej pory jak pracowałam moją córką opiekowała się moja mama. I w sumie starszym synem też, bo nie raz z mężem mieliśmy razem służby i nas w domu nie było ponad 24h.

My dziś dojadamy ruskie. A na kolację ser pleśniowy zapiekany w cieście francuskim z sałatką[emoji39] na fast foody jakoś nie mam ochoty. Do słodkiego też mnie nie ciągnie. Ostatnio jakiegoś jogurtu męża spróbowałam fuuj jakie to słodkie. Ja nie słodzę nic. Czasem jakieś ciasto zrobię, ale rzadko, bo u nas nie schodzi, a później się denerwuje że muszę wyrzucać.
Nie boisz sie jeść sera pleśniowego???
 
reklama
Pewnie tak, ja będe miała pierwsze dziecko więc jestem zielona w tych sprawach. Ale np jakie pieluszki są fajne to już wiem.

Ja też jestem niestety zielona, ja jedynaczka, mąż jedynak i w rodzinie maluchów brak. Jedyne doświadczenie jakie mam to praca (6 lat) w żłobku jako opiekunka dziecięca. Ale najmłodszy maluszek miał 8 miesięcy, także jak będę miała takie maleństwo od urodzenia to nawet nie będę wiedziała jak na ręce wziąć. Tak jak już jedna pisała mam nadzieję, że pójdzie to naturalnie i wszystkiego się nauczę :)
 
Ja też jestem niestety zielona, ja jedynaczka, mąż jedynak i w rodzinie maluchów brak. Jedyne doświadczenie jakie mam to praca (6 lat) w żłobku jako opiekunka dziecięca. Ale najmłodszy maluszek miał 8 miesięcy, także jak będę miała takie maleństwo od urodzenia to nawet nie będę wiedziała jak na ręce wziąć. Tak jak już jedna pisała mam nadzieję, że pójdzie to naturalnie i wszystkiego się nauczę :)

Ja również jedynaczka i też nieobeznana w temacie :) Razem damy radę :D
 
Przed pierwszym dzieckiem też panikowalismy. Bardzo pomocne okazały się zajęcia w szkole rodzenia - pokazują jak umyć, ubrać, nakarmić itp. Więc jeśli będziecie miały taka możliwość, to polecam.
 
Pewnie tak, ja będe miała pierwsze dziecko więc jestem zielona w tych sprawach. Ale np jakie pieluszki są fajne to już wiem.
No warto w takich sprawach popytać i posłuchać opinii innych, ja ogolnie z zawodu jestem opiekunką dziecięcą i !mnóstwo maluchów przewinęło sie przez moje ręce, ale jesli chodzi o noworodki to u tz siostry mialam okazje przewijac i kąpać moja chrzesnice i jej siostrę później jak sie urodziła , fajne doświadczenie ale mega sie balam, ze mi sie wyslizgnie z ręki bo woda i mydełko to ten maluch taki śliski jest , ze szok no ale pewnie trzeba nabrać wprawy jak ze wszystkim :)
Moja znajoma używa wielorazowek i bardzo je chwali ale ja nie wiem czy by mi sie chciało z tym bawić , pranie tego , suszenie itd. Choć mówiła ze z czasem sie zwraca i wychodzi taniej.. ale to chyba nie dla mnie [emoji849]
 
Ja też jestem niestety zielona, ja jedynaczka, mąż jedynak i w rodzinie maluchów brak. Jedyne doświadczenie jakie mam to praca (6 lat) w żłobku jako opiekunka dziecięca. Ale najmłodszy maluszek miał 8 miesięcy, także jak będę miała takie maleństwo od urodzenia to nawet nie będę wiedziała jak na ręce wziąć. Tak jak już jedna pisała mam nadzieję, że pójdzie to naturalnie i wszystkiego się nauczę :)
Dasz rade na pewno [emoji4][emoji4]
 
Ja wojsko, mąż straż pożarna.

Nie boję się jeść sera pleśniowego, bo pierwsze to ten z mleka pasteryzowanego, a po drugie poddam go obróbce termicznej także można spokojnie bez obaw zjeść.

Syna karmiłam piersią 7 miesięcy. Sam się odstawił jak zęby mu wyszły. Natomiast córkę tylko 1 miesiąc. Była leniwa i ssała tylko 5 minut póki sam pokarm leciał. Odpuściłam sobie. Laktacja nie za wszelką cenę. Nie miałam czasu leżeć z nią przy cycku całe dnie, bo jeszcze syn potrzebował uwagi, miał mały bunt jak się córcia urodzila.. A karmienie mieszane też nie wchodziło w grę. Teraz nie wiem jak będzie, pewnie spróbuję. Ale jak sobie pomyślę o tym cholernym nawale pokarmu, albo zapaleniach piersi, których też kilka miałam to wcale mi się karmić piersią nie che... Nie będę się biczować. Zobaczymy.
 
Młodego karmilam piersią 5 miesięcy, ale cały czas była też butla bo zwyczajnie miałam za mało pokarmu. I te wszystkie złote rady typu często przystawiaj u nas się nie sprawdziły. Mógł wisieć cały dzień i nic z tego. Do tego jest mega alergikiem, więc ogrom ograniczeń i się poddałam. Fajnie jak się uda karmić piersią, nie będziemy karmiły piersią, też będzie dobrze i dziecko będzie najedzone.
 
Moja kotka raz nasikała młodemu do łóżka ale to była zemsta. Mimi zrozumiał ze kotka nie mozna męczyć i zmuszać. Teraz się przyjaznia. I śpią razem [emoji7]
No u nas też zemsta to była... ale jako że jeden kot daje się czochrac to nie rozumie dlaczego drugi nie chce...
 
reklama
Z forum [emoji23] a tak serio to ciężko mi powiedzieć, u nas sprawdziła się metoda prób i błędów, i poznania po prostu tego małego człowieka [emoji846] choć jak się czyta, że matka wie który płacz dziecka oznacza głód a który mokrą pieluchę to można się złamać, że czemu ja tego nie wiem [emoji3] a z resztą teoria teorią a życie życiem, warto też brać pod uwagę różne ewentualności, ja np. chciałam karmić piersią i nie wyszło.

Ja też z forum najwięcej wiedzialzm[emoji23]
Jest książka w oczekiwaniu na dziecko ale szczerze mówiąc irytował mnie jej forma. I ja miałam jakieś starsze wydanie a w nim, że kota w ciazy należy się z domu pozbyc[emoji2356][emoji2356][emoji2356]
Pamiętam moja panikę chyba z tydzień przed porodem ze przecież ja nic nie wiem!! I na szybko jeszcze czytałam w necie, jak czyścić oczka czy poradzić sobie z ciemieniucha. A nie miało to sensu bo i tak na bieżąco już mają dzieciaczka w domu wszystkiego się dowiadywalam
 
Do góry