Reszcie powiem jak będę po 1szej wizycie.
Ale z mamą mieszkam, mamy dobry kontakt i ciężko już mi było na sercu to ukrywać.
Zresztą jakby się (nie daj Boże!) coś złego wydarzyło to też bym się jej zwierzyła napewno.
Ale tak się jakoś dzisiaj zestresowałam tym że mam jej powiedzieć. Jak gówniara... W pierwszej ciąży było chyba inaczej.
I oczywiście temat koronawirusa i problemów z dostępem do lekarzy wypłynął jako pierwsza reakcja. I tak mi jakoś smutno się zrobiło. Ale taki mam dzisiaj humor troszkę depresyjny, więc nie zaprzątajcie sobie mną głowy