Hej dziewczyny,
to i ja się wyżalę i podpytam. Prowadziłam ciążę u prof Jerzak w Wawie, jestem z Rdm. Mały jest ułożony od początku miednicowo, w Sobotę na wizycie już "niby" gotowa na skierowanie na cc mówi mi, że teraz takie położenie płodu nie jest do tego wskazaniem. Panicznie boje się cesarki i myśli, że będę sama. Wiecie czy gdzieś jest możliwość cc z partnerem ?. Totalnie zgłupiałam całą ciążę bujam się u różnych ginekologów bo ona nie robi usg, nawet immunoglobuliny nie mogłam dostać dopiero jak wywalczyłam od niej skierowanie to minęło 3 tygodnie i szarpanie się po przychodniach itp, generalnie zawdzięczam jej ciążę bo jestem po dwóch poronieniach, ale myśl, że teraz jeszcze nie mam nawet gdzie urodzić to już mnie zdołowało do reszty. U siebie w mieście odpada chyba że będę czekać na poród. Nie wiem co mam robić czy iść do św. Zofii w Wawie i żebrać tam o zapis na cc czy czekać i jechać gdzie zdążę, skoro takie ułożenie i tak prawdopodobnie skończy się cc. Czy któraś z was ma znajomą kogoś w rodzinie z porodem sn miednicowym ?. Byłam gotowa że tą decyzję podejmie lekarz, a nie ja mam sobie teraz zdecydować albo iść do psychiatry po zaświadczenie, że się boję porodu :/. Dodatkowo za..rana korona i strach przed zabraniem dziecka lub bycie kolejną "statystyką"
( mam strasznego doła bo to pierwsza ciąża, wszystko było skomplikowane, a teraz nawet nie wiem co dalej. Dała skierowanie na ktg raz w tygodniu do końca mam chodzić, najlepiej do szpitala w którym będę rodzić. No tak tylko gdzie
;(( Czy wy byście starały się o skierowanie na cc gdzieś czy czekały na sn i co się okaże podczas porodu ?teraz podobno lekarze nie umieją odbierać takich porodów, a i dziecko może się zablokować itp. 36 tydz i 3 dni. Termin na 8.11.2020