Aaaanna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2020
- Postów
- 3 296
Wiesz masz trochę racji. Ja pamiętam swój pierwszy poród. Po miałam duży problem z laktacja najpierw nawal i cała koszula mokra a potem zastój poroblem ze ściąganiem pokarmu i nakarmieniem dziecka. A tu sala 3 osobowo i do jednej pacjentki całą rodzina jak weszli to chyba z 5 osób i tak sterczeli nad nią w tej sali chyba z 5 godzin. I jak tu przy tych wszystkich ludziach cycek wywalac i podłączyć laktator siedząc w koszulinie z mega podpaska między nogami w tych siatkowych majtach. W sumie te zakazy może i nie są takie zle. Tylko ojciec powinien mieć prawo wejść a reszta niech już w domu się odwiedza albo poza Oddziałem.
U mnie na Śląsku nie ma rodzinnych od czasu korony przynajmniej w Katowicach tak jest . Koleżanka rodziła 3 tyg temu to mąż odwoził ja do szpitala razem z torbami i odbierał po tygodniu bo mała nie chciała wyjść mimo ze już po terminie a później przyplątało się coś do rany po cesarce i musiała zostać dłużej dziecko było gotowe do wypisu w 2 dobie ( tyle trzymają jeśli nie ma komplikacji) ale zostawili jeszcze na obserwacji . Koleżanka sobie chwaliła położne bardzo pomocne . Cisza spokój żadnych wycieczek całymi rodzinami do pacjentek. Tylko mamusie i ich nowonarodzone dzieci. Z jednej strony to może i lepiej ze nie ma tych rodzinnych ale z drugiej to mogliby chociaż tego tatę wpuścić np na chwile po porodzie. Na oddziale nie musiała nosić maseczki tylko obowiązkowo jeśli się wchodzi na oddział noworodków to trzeba zakładać. Jakoś musimy przeżyć ten poród w tym trudnym czasie.