reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

🍁🍂Listopadowe kreski 🍁🍂

jeny… czyli ta nadżerka była prawdopodobna przyczyną biochemow? Współczuję Ci doświadczeń i cieszę się, że w końcu się doczekałaś „nudnej” ciąży.
Trudny temat, co było przyczyną 🤷 ciążę z synem przeszłam normalnie z tą nadżerką ... Pierwsze poronienie to mógł być przypadek. Te 4 biochemy sprawiły, że potrzebowałam szukać dalej niż drożność, nasienie itd. bo to robiliśmy jak nie mogłam zajść w ciążę przez pierwsze 2,5 roku starań. Dostałam skierowanie na oddział endokrynologiczno ginekologiczny ale zanim poszłam na oddział moja lekarka rzuciła "ogarnijmy tą nadżerkę, bo jest brzydka a czasami ciąży przeszkadza niewielki stan zapalny"....udało mi się dzięki znajomościom zrobić w tym samym cyklu i pyk...zaszłam w ciążę, córka rośnie 🤷. Może to przypadek, może faktycznie to miało wpływ. Na 100% nadżerka miała wpływ na utrudnienie dostępu nasienia, bo zaczęłam w ogóle zachodzić w ciążę jak zrobili mi HSG i ruszyli trochę szyjkę. Wyszłam w pełni drożna, więc raczej nie obstawiam samego płukania. No i po urodzeniu syna byłam w ciąży co 2-3 miesiące...a wiadomo, że po porodzie naturalnym ta szyjka już zawsze będzie bardziej otwarta.
 
reklama
Dzięki za odpowiedź. No nic, zobaczymy. Planowo miałam mieć okres w niedzielę to się okaże kiedy przyjdzie. I na pewno ogarnę monitoring w kolejnym cyklu…
Ja wczoraj jeszcze wzięłam progesteron przed wynikami, nie wzięłam tylko wieczorem i dziś już 🩸no i od niedzieli na nowo stymulacja
 
Brzmi jak moda na sukces 😆
ja to mam wrażenie, że z 20 lat temu to oglądałam 😄 pamiętam tylko, że Wiktor umarł i że żona brata Wiktora miała syna z nim, a nie ze swoim mężem. Jak mąż (brat Wikiego) się dowiedział, ze to nie jego dziecko to wpadł napruty do chaty i zaczął się drzeć „synku… wujek przyszedł!!”. Pamiętam też motyw, że Marta córka Romana była chyba kiedyś zgwałcona? A i jeszcze później po wielu latach mam przebłysk, jak Maria zdała prawko (końcówka 2014, pamiętam bo ja wtedy też zdałam) 🥲
 
Mam jakąś dziwną sytuacje. Staraliśmy się bardzo w październiku.. pod koniec października spóźnił mi się okres 3dni (wiem że mało - ale mam regularne) dostałam w końcu i zdziwiło mnie że to nie było jak okres..pierwszego dnia troszkę w nocy nic. Drugi dzień jeszcze mniej w nocy dwie krople a trzeciego to już nie zabezpieczalam się bo bez sensu.

Pogodziłam się i ok. Nowy cykl. Zaczęłam sprawdzać czy jest osi około 9dni po. I zawsze jest na pasku bardzo bardzo blada kreska. Ale ani w jedną ani w drugą. Nie czuję owulacji itp.

Tydzień po pseudo okresie zrobiłam test ciążowy. Przez pierwszych kilka minut nic nie było. A po dłuższym czasie pojawils się druga kreska. Wiem że że taki test jest nie ważny więc go wyrzuciłam. Ale...

Teraz jestem 14dni po i znowu zrobiłam . Bo mam dziwne objawy. I znowu po dłuższym czasie wyszła wyraźną druga kreska


I wiem że on jest teoretycznie nie ważny . Ale to bardzo
Dziwne. Patrzyłam na testy wielokrotnie po czasie i jak nie miało być tam kreski to nigdy jej tam nie było i nie pojawiła się magicznie.

Gadałam z położna bo boje się ewentualnie ciąży poza macicznej czy czegoś w tym stylu. I też stwierdziłs że to bardzo dziwna sytuacja i każe ze nic test z krwi. Czy slyszalyscie kiedyś o takiej sytuacji
 
Mam jakąś dziwną sytuacje. Staraliśmy się bardzo w październiku.. pod koniec października spóźnił mi się okres 3dni (wiem że mało - ale mam regularne) dostałam w końcu i zdziwiło mnie że to nie było jak okres..pierwszego dnia troszkę w nocy nic. Drugi dzień jeszcze mniej w nocy dwie krople a trzeciego to już nie zabezpieczalam się bo bez sensu.

Pogodziłam się i ok. Nowy cykl. Zaczęłam sprawdzać czy jest osi około 9dni po. I zawsze jest na pasku bardzo bardzo blada kreska. Ale ani w jedną ani w drugą. Nie czuję owulacji itp.

Tydzień po pseudo okresie zrobiłam test ciążowy. Przez pierwszych kilka minut nic nie było. A po dłuższym czasie pojawils się druga kreska. Wiem że że taki test jest nie ważny więc go wyrzuciłam. Ale...

Teraz jestem 14dni po i znowu zrobiłam . Bo mam dziwne objawy. I znowu po dłuższym czasie wyszła wyraźną druga kreska


I wiem że on jest teoretycznie nie ważny . Ale to bardzo
Dziwne. Patrzyłam na testy wielokrotnie po czasie i jak nie miało być tam kreski to nigdy jej tam nie było i nie pojawiła się magicznie.

Gadałam z położna bo boje się ewentualnie ciąży poza macicznej czy czegoś w tym stylu. I też stwierdziłs że to bardzo dziwna sytuacja i każe ze nic test z krwi. Czy slyszalyscie kiedyś o takiej sytuacji
zrób betę hcg z krwi i po 2 dniach ponów badanie, żeby sprawdzić przyrost. Może wszystko jest ok, tylko wyjątkowo przesunęła Ci się owulacja
 
Ja wczoraj jeszcze wzięłam progesteron przed wynikami, nie wzięłam tylko wieczorem i dziś już 🩸no i od niedzieli na nowo stymulacja
Ja bym się wyjątkowo nie obraziła jakby się spóźnił z 2 dni i zamiast w niedzielę to przyszedł we wtorek, no ale mogę sobie chcieć. Przyjdzie to przyjdzie.

W ogóle zdałam sobie sprawę jak bardzo myślę, że partner wie to, co ja wiem. Po czwartkowym słabym przyroście popłakałam mu się i powiedziałam, że są wyniki i że się nie udało. I nic nie wyjaśniłam, w ogóle mi to przez myśl nie przeszło. A dzisiaj w dalszej rozmowie wyszło, że on zrozumiał, że po prostu test był wadliwy i że tej ciąży w ogóle nie było. Dzisiaj dopiero zrozumiał o co chodzi… Muszę pamiętać, żeby mu jednak więcej mówić…
 
Ja bym się wyjątkowo nie obraziła jakby się spóźnił z 2 dni i zamiast w niedzielę to przyszedł we wtorek, no ale mogę sobie chcieć. Przyjdzie to przyjdzie.

W ogóle zdałam sobie sprawę jak bardzo myślę, że partner wie to, co ja wiem. Po czwartkowym słabym przyroście popłakałam mu się i powiedziałam, że są wyniki i że się nie udało. I nic nie wyjaśniłam, w ogóle mi to przez myśl nie przeszło. A dzisiaj w dalszej rozmowie wyszło, że on zrozumiał, że po prostu test był wadliwy i że tej ciąży w ogóle nie było. Dzisiaj dopiero zrozumiał o co chodzi… Muszę pamiętać, żeby mu jednak więcej mówić…
Koniecznie ze soba rozmawiajcie. O wszystkim. O obawach, lękach, oczekiwaniach i planach. Nawet jak jednym uchem wpuści, a drugim wypuści- to w razie czego masz podkładkę „No przecież Ci mówiłam” Ale cholera mógłby posłuchać. 😁 A może nowy cykl= nowe nawyki w rozmowie?
 
reklama
Koniecznie ze soba rozmawiajcie. O wszystkim. O obawach, lękach, oczekiwaniach i planach. Nawet jak jednym uchem wpuści, a drugim wypuści- to w razie czego masz podkładkę „No przecież Ci mówiłam” Ale cholera mógłby posłuchać. 😁 A może nowy cykl= nowe nawyki w rozmowie?
Wiesz co, to nie jest tak, że nie rozmawiamy. Ale wczoraj rzuciłam tylko, że są wyniki i się nie udało. Nie wyjaśniłam, bo przecież byłam zajęta płaczem…
 
Do góry