reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🍂Listopadowe kreski 🍁🍂

U nas w towarzystwie to się nawet w większości skończyła już druga tura dawno…
eh. Ja tak smutam, bo właśnie wczoraj mąż był na pępkowym, bo się urodziło kolejne dziecko i tam się dowiedział, ze kolejna dziewczyna w ciąży. Nie musze mówić, że to taka para, która miała mieć "ogromne problemy i już oszczędzali na iin vitro", a w każdą ciążę zaszła praktycznie od razu?
 
reklama
U mnie się jeszcze tura nie rozpoczęła, ale wcale mnie to nie pociesza, bo większość nie planuje zakładania rodziny. Wczoraj się poryczałam i w jakąś histerię wpadłam, chyba muszę zapisać się do psychologa. Moja faza lutealna trwa w tym cyklu 16 dni( zazwyczaj 12-14), gdzie owulacja była potwierdzona 30.10 i mam schize ze to jakaś ciąża pozamaciczna, która pewnie się ujawni za kilka dni. To chore już jest.
 
U mnie się jeszcze tura nie rozpoczęła, ale wcale mnie to nie pociesza, bo większość nie planuje zakładania rodziny. Wczoraj się poryczałam i w jakąś histerię wpadłam, chyba muszę zapisać się do psychologa. Moja faza lutealna trwa w tym cyklu 16 dni( zazwyczaj 12-14), gdzie owulacja była potwierdzona 30.10 i mam schize ze to jakaś ciąża pozamaciczna, która pewnie się ujawni za kilka dni. To chore już jest.
a robiłaś test? Jeśli by była jakaś ciąża, czy zwykła czy CP to byś już na teście widziała. To może zrób dla spokoju głowy? Ogólnie faza lutealna jest dość stała i to dziwne, jakby miała raz 12, raz 14 raz 16 (zakładając, że owulacja się nie przesunęła)
 
a robiłaś test? Jeśli by była jakaś ciąża, czy zwykła czy CP to byś już na teście widziała. To może zrób dla spokoju głowy? Ogólnie faza lutealna jest dość stała i to dziwne, jakby miała raz 12, raz 14 raz 16 (zakładając, że owulacja się nie przesunęła)
Robiłam :( Nie ma ani cienia. Zresztą jak co miesiąc.
 
eh. Ja tak smutam, bo właśnie wczoraj mąż był na pępkowym, bo się urodziło kolejne dziecko i tam się dowiedział, ze kolejna dziewczyna w ciąży. Nie musze mówić, że to taka para, która miała mieć "ogromne problemy i już oszczędzali na iin vitro", a w każdą ciążę zaszła praktycznie od razu?
Doskonale rozumiem. Też mam wokół siebie takie pary.
Mnie już drażni każda ciąża. Mamy rocznicę ślubu, i widzę na FB jak ludzie którzy w tym samym czasie brali ślub chwalą się narodzinami dzieci, a my nadal nic. Nawet jak mąż mówi o jakiś ciążach ludzi z pracy, których nie znam. Jest mi smutno, że on znów musi tego słuchać, przychodzi mi do głowy że to przeze mnie jest w takiej sytuacji.
 
znam ten ból... miesiąc w miesiąc tylko biały test jak plaskacz w ryj.
Ale to 30.10 miałaś potwierdzoną owulkę na monitoringu? Dziwna sprawa.
Tak, gin mi potwierdził. 12h wcześniej miałam peak na testach owu. Teraz jak się tak zastanawiam, to łącznie ta wizyta trwała 5 minut…więc nigdy nie wiadomo co on tam zobaczył.
Najpewniejszym potwierdzeniem owulacji jest ciaza 😅
Czekam z niecierpliwością na okres.
 
Doskonale rozumiem. Też mam wokół siebie takie pary.
Mnie już drażni każda ciąża. Mamy rocznicę ślubu, i widzę na FB jak ludzie którzy w tym samym czasie brali ślub chwalą się narodzinami dzieci, a my nadal nic. Nawet jak mąż mówi o jakiś ciążach ludzi z pracy, których nie znam. Jest mi smutno, że on znów musi tego słuchać, przychodzi mi do głowy że to przeze mnie jest w takiej sytuacji.

Nawet tak nie mów że przez Ciebie!!!
Ja też mam takie myśli, ale szybko je od siebie odpędzam.
Czasami tak po prostu jest, że trzeba dłużej poczekać, a my jesteśmy coraz bardziej niecierpliwe. Jestem pewna że każda z nas w końcu zostanie mamą.
 
Doskonale rozumiem. Też mam wokół siebie takie pary.
Mnie już drażni każda ciąża. Mamy rocznicę ślubu, i widzę na FB jak ludzie którzy w tym samym czasie brali ślub chwalą się narodzinami dzieci, a my nadal nic. Nawet jak mąż mówi o jakiś ciążach ludzi z pracy, których nie znam. Jest mi smutno, że on znów musi tego słuchać, przychodzi mi do głowy że to przeze mnie jest w takiej sytuacji.
Tak, mnie też już każda ciąża drażni, nawet ludzi, których lubię i z jednej strony się cieszę. Wczoraj jak mi mąż napisał, kto jest w ciąży to moja odpowiedź na to była "niech spierdalają", a to przecież mój mega dobry kumpel ze studiów. Ale mam taki żal, że każdemu to tak łatwo przychodzi a ja nic, nic, nic, zero, tylko biały test za białym testem i okres za okresem.
 
reklama
Do góry