reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

🍁🍂Listopadowe kreski 🍁🍂

też mam takie momenty 🙈
ja się obawiam, ze jak już będę miała to dziecko to będę tęsknić za starym życiem i myśleć "po co mi to było". I z pewnością bedą takie momenty. Jak się zachodzi w młodym wieku, albo np od razu po rozpoczęciu starań to trochę człowiek nie ma czasu na takie myśli. A już w tym wieku, gdzie ma się poukładane, spokojne życie do którego jest się przyzwyczajonym to różne myśli pojawiają się w głowie.
 
reklama
ja mam takie myśli ciągle 😂 wojna między wygodnym życiem, a pragnieniem bycia mamą.
ja tak samo mam że chce być mamą ale w głowie pojawiają się myśli że już nie będzie takiego lajtu na codzień i odpoczywania z kawką i serialem pół dnia jak ma się gorszy dzień 😂 albo po pracy tej chwili dla siebie gdzie jestem sama i mogę zająć się tylko sobą,bez względu na humor i zmęczenie trzeba będzie być ogarniętym
 
ja tak samo mam że chce być mamą ale w głowie pojawiają się myśli że już nie będzie takiego lajtu na codzień i odpoczywania z kawką i serialem pół dnia jak ma się gorszy dzień 😂 albo po pracy tej chwili dla siebie gdzie jestem sama i mogę zająć się tylko sobą,bez względu na humor i zmęczenie trzeba będzie być ogarniętym
dokładnie. Ja mam dużo takich myśli i myślałam, ze to nienormalne i ze świdczy o tym, że nie powinnam być mamą. Ale pogadałam z wieloma dziewczynami nawet tu na forum i okazało się, że większość z nas ma takie myśli czy nawet przeżywa "żałobę" po starym życiu. Ale wierzę, że to dobra decyzja - gdybym nie chciała być mamą, przecież nie walczyłabym tyle i tak ciężko.
 
my nadal w staraniach też droga ciężka w tamtym roku w lutym zaszłam w ciążę w 6 cyklu starań,straciliśmy córeczkę w maju,staraliśmy się znowu o maleństwo w tamtym roku od września do grudnia bo czułam już się gotowa,zachorowałam i musieliśmy przerwać starania,chorowałam aż do marca tego roku gdzie nie było starań,w marcu przeszłam operację i teraz będzie 7 cykl starań i nadal nic..bardzo brakuje mi maluszka,czuję że po staracie jeszcze bardziej chciałabym zostać mamą,ciężko jest o tym nie myśleć kiedy już miało się te małe serduszko tak blisko siebie ❤️
Ojej przykro mi bardzo a w którym miesiącu straciłaś, tygodniu?
Ojej to na coś poważnego chorowałaś?
 
ja tak samo mam że chce być mamą ale w głowie pojawiają się myśli że już nie będzie takiego lajtu na codzień i odpoczywania z kawką i serialem pół dnia jak ma się gorszy dzień 😂 albo po pracy tej chwili dla siebie gdzie jestem sama i mogę zająć się tylko sobą,bez względu na humor i zmęczenie trzeba będzie być ogarniętym
a ja właśnie na odwrót, brakuje mi tych dni kiedy nie miałam czasu na nudę. Moja siostra z córką mieszkały razem ze mną i miałam zajęcie, bo szwagier za granicą to jej pomagałam, później pomagałam bratu z jego dzieciakami, a jeszcze przed moją siostrą pomagałam najstarszej siostrze z jej dziećmi, teraz wszyscy podrośli to już nie potrzebują mojej pomocy 😅
Wiem, że to nie to samo co swoje, ale mnie to odpoczywanie już tyle lat strasznie męczy i widzę po sobie, że przez to, że nie jestem zmuszona to bycia właśnie ogarniętą mam straszny nie ogar i nie mam ochoty, aby robić cokolwiek.
 
ja się obawiam, ze jak już będę miała to dziecko to będę tęsknić za starym życiem i myśleć "po co mi to było". I z pewnością bedą takie momenty. Jak się zachodzi w młodym wieku, albo np od razu po rozpoczęciu starań to trochę człowiek nie ma czasu na takie myśli. A już w tym wieku, gdzie ma się poukładane, spokojne życie do którego jest się przyzwyczajonym to różne myśli pojawiają się w głowie.
też czasem myślę że na co mi to🫢robię co chce kiedy chce , starsze już odchowane i samodzielne.Szybko jednak pragnienie dziecka wraca i jest o wiele silniejsze ,czasem myślę ,że te moje rozkminy sa trochę takim buntem i tłumaczeniem głowy na niepowodzenia związane ze staraniami
 
ja też już chyba przestanę je robić. Zawsze czuję dokładnie owu, mam bardzo wyraźne objawy i faktycznie… równo po 2tyg dostaje okres :) teraz miałam owu we wtorek/srode dwa tygodnie temu, mimo ze to był 30dc (!!!) idealnie czulam objawy więc zrobiłam owulaka - pięknie złapałam pik. Nic nie pisalam, bo nie chciałam testować, nie chciałam pytań jak się czuję i czy już dostałam okres. I oczywiście minęły 2tyg, objawów ciążowych brak za to okres już powoli zaczął się rozwijać 🙄 zazdroszczę dziewczynom, u których to jest kwestia „wbicia się” w owulację…
Tak dla pewności- czyli owulacja to jest ten moment bólu w podbrzuszu, wzdętego podbrzusza który stopniowo w iles godzin mija? Czy ktoś miał w trakcie takiego bólu monitoring i wiadomo że to jest moment uwalniania jajeczka 😅 bo w necie też czytam że ten silny bol może być jeszcze przed uwolnieniem jak jajo już jest duże a jeszcze niekoniecznie się uwolniło?
Ja miałam w tym miesiącu test owu we wtorek o 17 negatywny i kreska taka 80% a godzinę później o 18stej już pik. I godzinę później byłam na usg I się dowiedziałam że owu prawdopodobnie w środę.
W środę rowno 24h po piku silny bol podbrzusza. I jeszcze w czwartek rano był mega dyskomfort..

Tak pytam z ciekawości bo ostatnio miałam ten bol wieczorem. I nie wiem czy kolejny dzień liczyć jako 1dpo. Teoretycznie nadal jajo żyje i jest owulacja prawda?

I jak liczycie pierwszy dzień okresu w kalendarzu jeśli macie plamienia przed? Od pierwszej żywej krwi? Dwa cykle temu miałam wieczorem kroplę żywej krwi i w nocy nic i rano się rozkręciło. Czy to już był 1 dzień cyklu?


A co do tego cyklu to dzisiaj test negatywny, okres jutro przyjdzie(rowne 14 dni po tym silnym bolu owu), wiec zbieram już info przed kolejnym cyklem 🙃
 
Tak dla pewności- czyli owulacja to jest ten moment bólu w podbrzuszu, wzdętego podbrzusza który stopniowo w iles godzin mija? Czy ktoś miał w trakcie takiego bólu monitoring i wiadomo że to jest moment uwalniania jajeczka 😅 bo w necie też czytam że ten silny bol może być jeszcze przed uwolnieniem jak jajo już jest duże a jeszcze niekoniecznie się uwolniło?
Ja miałam w tym miesiącu test owu we wtorek o 17 negatywny i kreska taka 80% a godzinę później o 18stej już pik. I godzinę później byłam na usg I się dowiedziałam że owu prawdopodobnie w środę.
W środę rowno 24h po piku silny bol podbrzusza. I jeszcze w czwartek rano był mega dyskomfort..

Tak pytam z ciekawości bo ostatnio miałam ten bol wieczorem. I nie wiem czy kolejny dzień liczyć jako 1dpo. Teoretycznie nadal jajo żyje i jest owulacja prawda?

I jak liczycie pierwszy dzień okresu w kalendarzu jeśli macie plamienia przed? Od pierwszej żywej krwi? Dwa cykle temu miałam wieczorem kroplę żywej krwi i w nocy nic i rano się rozkręciło. Czy to już był 1 dzień cyklu?


A co do tego cyklu to dzisiaj test negatywny, okres jutro przyjdzie(rowne 14 dni po tym silnym bolu owu), wiec zbieram już info przed kolejnym cyklem 🙃
To zależy jak zwykle od człowieka. Ja nie czuje owulacji. Raz trafiłam na monitoringu na moment pękania pęcherzyka. Nie miałam w związku z tym żadnych dolegliwości 🤷‍♀️ tylko smutek bo przepadło mi iui😅
 
reklama
też czasem myślę że na co mi to🫢robię co chce kiedy chce , starsze już odchowane i samodzielne.Szybko jednak pragnienie dziecka wraca i jest o wiele silniejsze ,czasem myślę ,że te moje rozkminy sa trochę takim buntem i tłumaczeniem głowy na niepowodzenia związane ze staraniami
Tak też myślę, że to po prostu w jakimś stopni reakcja obronna mózgu na niepowodzenia. Że skoro nie mogę mieć dziecka to widzę pozytywy życia bez niego. Więc to nie jest takie głupie. A dziecka chcę, bo nie robiłabym tylu badań i nie borykałabym się z tym tyle lat gdybym nie chciała.
 
Do góry