moj syn chce mi pomagac, ale mi to raczej przeszkadza, dzisiaj sie oburzyl, ze go nie zawolalam na kulanie klusek ale zrobil kilka.Jak ja obrocilam sie i chowalam rzeczy do zmywarki to ten porobil w kluskach dziurki, a ja robie bez heheh ale ladnie mu wyszly , usmialam sie
ale ogolnie to ze sprzataniem ma ciezko, nagadac sie zawsze musze, zeby pochwal zabawki to wiecznie ma problem , ale jakos to zrobi w koncu.
moj maz umi gotowac, bo musi sobie jakos radzic samemu za granica bo ne nawidzi gotoych sloikow.. jak ma wolne a ja bylam w pracy to zawsze jakis obiad ugotowal, na necie poszukal przepisow i robil, ze sprzataniem tez ok podlogi odkurzynie dokladnie, ale np kurze czy kafelki w lazience to jzu nei pomysli .
moj brat zawsze mial podobne obowiazki do mnie, ja np myslam on wycieral, sprzatc pokoj tez musial, ale widze ze to skutkuje bo bratowej tez duzo pomaga, ja syna tez chce nauczyc siostre bedzie mial 5 lat mlodsza, wiec musi jej przyklad dawac . natomiast meza sama musialam nauczyc hehh, bo tesciowa to straszna balaganiara miala 3 synow i corke i oni wszyscy malo o robili. Na szczescie moj dal sie zmienic a duzo tez jak wspominalam praca za granoca od niego wymusila bo musial tam za soba sprzatac , gotowac, prac itd