reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

Mam w planach rodzic z mezem, on tez ma to w planach:-) Ale wcale sie nie zdziwię jak ucieknie w połowie i później powie, ze on przecież jednoznacznie mi nie potweirdził chęci udziału. Jak ja Go znam pod tym względem:crazy:
 
reklama
no cos ty, nie ucieknie.
musi ktos byc przy rodzacej, zeby w razie czego dopytac czy huknac na polozna. naprawde podczas porodu kobieta nie jest w stanie trzeźwo myśleć. dzieje se w koncu tak duzo.
 
Haha... Kruszka... da sobie radę, zobaczysz...

Ja nie zapomnę jak rodziłam, prę , drę się... patrzę,a mój M. ucieka ,gdzie pieprz rośnie. Położna za nim , mówi do mnie w biegu : "biedny,pewnie zemdleje, źle się czuje',a On kochany pobiegł po wodę na korytarz,bo widział ,że jest mi mega gorąco... :-) ja myślałam,że mój Mąż nie da rady,a szczerze spisał się na medal :-D
 
Ale naskrobałyście tego tutaj;-). Ja też jestem za zaktualizowaniem listy:-).

tycia ja do porodu wybieram się sama:-). Raczej wolałabym oszczędzić mężowi widoków, chociaż pobąkiwał coś niedawno, że chce przecinać pępowinę, hehe. Myślę jednak, że poradzę sobie sama.
A co do snu, jak jestem zmęczona, to zasypiam w 3 sekundy i wszystko mi jedno w jakiej pozycji;-). Jednak najwygodniejsza jest zdecydowanie na boku, choć na plecach też mi się dobrze śpi. 
 
Hej dziewczyny!
Ja do porodu wybieram się z mężem. Mam nadzieję, że to wszystko tak wypadnie, że akurat będzie w domu i nie będę musiała czekać na niego i się denerwować. Kiedyś ustaliliśmy, że jak się zdecyduje, to ja się będę cieszyć, ale nie zmuszam go do niczego. A jak go ostatnio zapytałam czy na pewno sobie to przemyślał i czy chce nadal być przy mnie to się prawie na mnie obraził, że on mnie przecież nie zostawi i jak sobie to wyobrażam. Tak więc ustalone. :-) Ja się bardzo cieszę, bo tak jak mdmd napisała, kobieta podczas porodu ma już i tak jazdę, a facet może się przydać w takich praktycznych sprawach. Poza tym chyba miło jest mieć przy sobie kogoś bliskiego, nieważne czy to mąż czy mama czy przyjaciółka.
 
My mamy w planach rodzić razem, ale co z tego wyjdzie, to się okaże jak już będę rodzić:-)
Mąż ma jakieś dziwne "bladości", przy zwykłym pobieraniu krwi.... on twierdzi że to nie z faktu że ma ubytek krwi, ale że "analizuje" sytuację, igłę i te probóweczki i robi mu się po tym słabo... poza tym robi mu się duszno... Więc nie wiem jak to będzie.
Ja chciałabym z nim rodzić, bo zawsze to ktoś życzliwy pod ręką:-)
Położna podczas lekcji szkoły rodzenia uspokajała panów, że podczas porodu jeszcze żaden gentelmen nie zemdlał, że to mit:-D Poza tym jak się źle któryś poczuje to może w każdym momencie wyjść, ale poproszą go o powrót na przecięcie pępowiny.

Co do snu, to z zasypianiem nie mam problemów, gorzej nad ranem... wtedy już nie mogę znaleźć odpowiedniej pozycji.
 
My też chcemy razem rodzić. A co z tego będzie to zobaczymy:-p
Z zasypianiem nie mam problemu, ale za to rano np. około 6 jak się przebudzę to jest już po spaniu:no:
 
U mnie znów nie mogę zasnąć w nocy jak się przebudzę i wstane do ubikacji ale po 10 min zasne i tylko na boku. Na plecach się dusze za duży ucisk:-)
 
co do porodu rodzinnego jestem za rodzilismy juz razem i tym razem też mnie nie zostawi choc nie lubi szpitali i takich akcji :) kruszka nie ucieknie zobaczysz najwyżej jak personel ciebie oblęży dookoła to cofnie się do tyłu jak mój mąż jak zrobiły więcej miejsca to podszedł i rodziliśmy razem już łozysko w krocze nikt nie każe mu zaglądać więc spokojnie :) ważne żeby był na sali przed samą akcją kiedy sa te bóle i czas troszke lepiej leci razem a ostatnia faza parcia to jakies 10 min chyba więc to najmniejszy problem :) a jak jesteś z kimś to personel zupełnie inaczej traktuje pacjętki o czym przekonałam się na sali poporodowej jak dziewczyny opowiadały jak rodziły same i co sie działo . Ja mam w tym szpitalu lekarza więc to tez zupełnie inaczej wygląda :)
 
reklama
Wtedy personel widzi że kobieta nie jest sama, więc nie mogą być "niegrzeczni" dla pacjentki.
Ale to dotyczy również innych oddziałów, jak np. ginekologii. Ja jak zgłosiłam się i byłam z mężem to byłam traktowana ok, ale przyszła jedna pacjentka sama. Pod wieczór był tel na dyżurkę pielęgniarek, mąż tej pani chciał rozmawiać z lekarzem dyżurującym i dowiedzieć się czy wszystko w porządku. Co ten koleś się na słuchał od tego lekarza to poezja... głównie oberwało się mu za to, że nawet nie było komu wnieść pacjentce torby. A przecież różnie bywa...
 
Do góry