sunovia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2012
- Postów
- 16 191
witam,
i ja się nieśmiało melduję
wg internetowego kalkulatora wychodzi, że termin porodu to 7.11.12, chociaż z moich obliczeń wynika, że trochę później.
to moja druga ciąża, pierwszą niestety poroniłam w 6tc, dlatego teraz jestem pełna obaw. zwłaszcza, że kilka 2 tyg przed zrobieniem testu przy okazji innych badań okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, a to w ciąży groźne i przy takim tsh jak moje, nie powinnam w ciążę w ogóle zachodzić. jutro mam pierwszą wizytę u endokrynologa i mam nadzieję, że już dostanę potrzebne dla mojego dzieciaczka hormony.
na razie wygląda na to, że wszystko jest ok.
moja beta w poniedziałek to 164 mIu/ml, a dziś 404 mIu/ml. Trochę niskie wartości, ale przyrost ok, więc jestem dobrej myśli. na poniedziałkowym usg nie było jeszcze widać nic, nawet pęcherzyka i to mnie trochę martwi, ale pocieszam się, że to przez to, że przesunęła mi się owulacja i była dopiero w 17dc.
w przyszły poniedziałek idę do innego lekarza, bo pani dr, u której byłam zrobiła na mnie złe wrażenie.
dziś przez jakies 2 godz dość mocno bolał mnie brzuch, próbowałam nawet dostać się do jakiegoś lekarza, ale nic z tego. potem przeszło, a ja stwierdziłam, że na tym etapie to i tak mi nic już nie pomogą - na razie robię wszystko co możliwe, żeby ciąża się utrzymała, czyli biorę luteinę i leżę plackiem prawie cały dzień.
mam nadzieję, że uda nam się wszystkim dotrwać do listopada w tym składzie (i powiększonym o kolejne przyszłe mamusie). tego życzę sobie i wam
i ja się nieśmiało melduję
wg internetowego kalkulatora wychodzi, że termin porodu to 7.11.12, chociaż z moich obliczeń wynika, że trochę później.
to moja druga ciąża, pierwszą niestety poroniłam w 6tc, dlatego teraz jestem pełna obaw. zwłaszcza, że kilka 2 tyg przed zrobieniem testu przy okazji innych badań okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, a to w ciąży groźne i przy takim tsh jak moje, nie powinnam w ciążę w ogóle zachodzić. jutro mam pierwszą wizytę u endokrynologa i mam nadzieję, że już dostanę potrzebne dla mojego dzieciaczka hormony.
na razie wygląda na to, że wszystko jest ok.
moja beta w poniedziałek to 164 mIu/ml, a dziś 404 mIu/ml. Trochę niskie wartości, ale przyrost ok, więc jestem dobrej myśli. na poniedziałkowym usg nie było jeszcze widać nic, nawet pęcherzyka i to mnie trochę martwi, ale pocieszam się, że to przez to, że przesunęła mi się owulacja i była dopiero w 17dc.
w przyszły poniedziałek idę do innego lekarza, bo pani dr, u której byłam zrobiła na mnie złe wrażenie.
dziś przez jakies 2 godz dość mocno bolał mnie brzuch, próbowałam nawet dostać się do jakiegoś lekarza, ale nic z tego. potem przeszło, a ja stwierdziłam, że na tym etapie to i tak mi nic już nie pomogą - na razie robię wszystko co możliwe, żeby ciąża się utrzymała, czyli biorę luteinę i leżę plackiem prawie cały dzień.
mam nadzieję, że uda nam się wszystkim dotrwać do listopada w tym składzie (i powiększonym o kolejne przyszłe mamusie). tego życzę sobie i wam