Elzu, w 2010 płaciłam położnej chyba 1400 + 500 za indywidualna szkołę rodzenia dla mnie i męża. Była warta każdej złotówki! Działa to tak, że położne mają swój kalendarz i planują tak, żeby nie mieć 3 pacjentek z 1 terminem tylko luz na ewentualne odchylenia bo wiadomo, że prawie nikt nie rodzi w terminie.
Poród nie trwa 5 min tylko dużo dużo dłużej, wiec sporo można zaplanować. A im później trafisz do szpitała tym lepiej dle Ciebie i samego porodu. Ja wysłałam smsa, że chyba się zaczęło ok 23. Wtedy zaczęła się procedura którą szczegółowo omówiłyśmy na szkole rodzenia. Na bieżąco informowałam telefonicznie jak mi idzie, dostawałam instrukcje a w szpitalu spotkałyśmy się dopiero o 5 rano! W tym czasie położna załatwiła już całą papierkologię, załatwiła pojedynczą salę, poinformowała lekarza. Byli przygotowani na mój przyjazd, weszłam bez kolejki na gotowe. To była ostatnia wolna porodówka tej nocy. Więc nawet jeśli położna ma dyżur i pacjentkę z NFZ to ma sporo czasu na przygotowanie się na mój przyjazd.
Jeśli by się zdarzył wypadek losowy (sprawy rodzinne, wypadek, inna pacjentka z umową itp) wtedy mam w umowie podane dane i numery telefonów do 3 innych położnych które znają moje ustalenia i planowany plan porodu (zzo czy nie, ochrona krocza, lista życzeń/marzeń typu rodzenie w wodzie itd itd) i one w całości przejmują obowiązki mojej położnej.
Poczucie, że poród przyjmuje nie jakaś położna tylko prawie przyjaciółka, z którą przegadałaś godziny, mówicie sobie po imieniu i wiesz, że chce jak najlepiej dla Ciebie i dziecka BEZCENNE
Kilka moich znajomych bez umowy po prostu pojechało rodzić do tego szpitala, przypadkiem wpadły na jedną z tych "fajnych" położnych i też było super. Bo one traktują każdego tak samo niezależnie czy zapłacił czy nie. Jeśli jednak mam możliwość wybrania na kogo trafię i czucia się bezpiecznie to bardzo chętnie za to zapłacę.
No i jest jeszcze jedna ważna sprawa. Miejsca w szpitalu... Niestety tutaj bardzo częste są sytuacje gdy rodzącą odsyła się do innego szpitala bo nie ma wolnych miejsc. Wiele kobiet po porodzie leży z maluszkiem na korytarzu bo nie ma ich gdzie położyć. Umowa z położną minimalizuje to ryzyko do minimum.
Się rozpisałam