reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2011

kasiek ja cie rozumiem, bo sama bym sie wkurzyla o ten alkohol :tak: Na szczescie moja maz od miesiaca bez picia jest, wlasnie po to aby byc w gotowosci, choc nieraz gada ze napilby sie piwa i juz mi sie tego sluchac nie chce :confused2: Faceci to jednak zyja w innej rzeczywistosci i zupelnie inne priorytety maja :eek:

Moj maz tez ze skrajnosci w skrajnosc popada czasem jak widze co wymysla - raz jest az nadopiekunczy dla mnie, a nieraz zachowuje sie jakbym wcale w ciazy nie byla i jakby cala porodowa organizacja nie stanowila dla niego problemu - to jak dojedziemy na IP, z kim zostanie Maciek, czy bedzie ze mna w czasie porodu czy wroci do domu do dziecka - dla niego to wszystko jest na lajcie, a ja zyje w stresie z minuty na minute zeby wszystko ladnie dograc :sorry:
No i jeszcze te plany meza np na nastepny weekend - ze sie z jakims kolega spotka, lub ze pojedzie do rodziny na wies jak juz urodze dziecko - tym mi daje do zrozumienia, ze bedzie chcial sie wyrwac z domu nawet zaraz po naszym powrocie ze szpitala :sorry:
 
reklama
Gola już wiemy, że Majuska na 100% wypełniła weekendową tradycję, teraz tylko czekamy na wiadomości od Almy i Aqua :-)

To samo chciałam napisać! No musiał być jakiś weekendowy dzidziuś i koniec...A może okaże się, że nie jeden...;-)

U mnie noc minęła spokojnie, lecę korzystać z niedzieli sam na sam z moim P.:tak: Pewnie wieczorkiem zajrzę, miłego dnia!
 
kachutka teraz mi sie przypomnialo jeszcze ze chcialam napisac o naszej sobocie sam na sam z mezem :-D


Hehe wiec skonczylo sie na porzadkach przez caly ten czas co Macka nie bylo :sorry: Tzn mąż wziol sie za male poprawki w kuchni. Pomoglam mu szafki poscierac, potem poszlam na drzemke.
A w tym czasie Maciek zamęczał babcie ;-) ze wzajemnoscia....
Jedyny problem jaki mamy to taki, że Maciek nie chce zasnać, ani jeść bezemnie :confused2: a wiec popoludniowej drzemki wczoraj nie mial, ani tez nie chcial jesc nic przyzwoitego - mam na mysli jakichs kanapek, obiadu itp.
Troszke sie martwie, bo teraz mam świadomość ze te dni co spedze w szpitalu beda wlasnie tak wygladac - młody bez drzemki i ciągle na jakichś przekąskach zamiast "normalnego jedzenia" :confused2: Ech ale juz nic na to nie poradze....
Poza tym rozłake z rodzicami zniósł świwetnie i był grzeczny jak aniołek :-) Bawił sie z dziadkami i wyszalal za wszystkie czasy ;-)
 
hej mamuśki:-)
Weekend jak zwykle obrodził:-D Czekamy jeszcze na wieści od almy i aquy:tak::tak:
Kasiek nie dziwię Ci się że jesteś zła!! Ale faceci tacy są, oni nie uznają zachowania "na wszelki wypadek"... Nie przejmuj się, ja myślę że jego też to wszystko stresuje!! A może właśnie chciał pokazać że nie??
Ja na mojego też zła.. już Wam kiedyś pisałam że on gra co tydzień w piłkę. No i wczoraj mu mówiłam żeby dziś sobie odpuścił bo coś go bierze- od kilku dni pije jakieś febrisany, gripexy i takie tam. W nocy lekko kaszlał, myślałam ze nie pójdzie. Budzę się rano a tu co- PUSTO (chodzi grać w niedzielę o 8 rano)!!!!! No szlag mnie trafi, takim sposobem na pewno się nie wyleczy. Już nie wspomnę o tym, ze mamy w dou dwutygodniowe dziecko i skoro on w tygodniu jest w pracy to przynajmniej w niedzielę mógłby się zreflektować!! (Wczoraj ja siedziałam z małą cały ranek do 18 a on najpierw poleciał do fryzjera!!! a potem do moich rodziców robić tam coś z moim bratem. A ja kuźwa już nie wiem jak fryzjer wygląda!!!). Wieczorem ja byłam u chrześniaka bo miał urodzinki. A on siedział z małą i nie zrobił totalnie nic w domu, bo musiał się nią zajmować.... To ja się pytam kto dziennie opiekuje się dzieckiem, jest z nim na spacerze co najmniej 2 godziny, robi obiad, pranie, sprząta?? No chyba nie on.......... Ech, będzie awantura dziś i zaraz go zarzucę robota jak ma za dużo wolnego czasu!!!!!!!!!!
No wyżaliłam się, dziękuje;-);-)
Idę się szykowac bo Majeczka leży pojedzona, ok 12 następne karmienie a potem bym chciała na spacerek wybyć:-D:-D
Miłego dnia dziewczynki!!! Zajrzę potem jak tam rozpakowywanie Wam idzie;-)
My dwa tygodnie temu byłyśmy prawie co PO rozpakowywaniu:tak::szok:
 
Hej brzuchatki :-)
Wchodze a tutaj takie mile wiesci :-D tradycja podtrzymana i weekendowe dzieciaczki sie pojawiaja :-D:-D Ciekawe co tam u almy i jak tam aqua??
U mnie nocka byla znosna,spalam dobrze z dwoma przerwami ale sie wyspalam :-)
kasiek uuu wspolczuje wczorajszych nie porozumien z chlopem,ale jak to chlopy im nie przegadasz ze zle postepuja a i zawsze beda robic na opak,ale zgadzam sie z Toba i nie przesadzasz kochana i masz prawo byc wsciekla.
onanana no to milego spacerku zycze ;-):-)
 
onanana ale super z tą pogodą, zazdroszczę, że Majunia jeździ wóziorem codziennie!! Taka pogoda w listopadzie to rzadkość!!:-) Korzystajcie wszystkie rozpakowane mamuśki! :-)
 
Witam mamusie,

Ja nawet spałam w miarę dobrze o godz 4.00 się obudziłam i do godz.6.00 leżałam i myślałam o tym czy ja zdążę dojechać do szpitala mam 10km jak by w nocy mnie wzięło to spoko ale jak w godz. popołudniowych ciężko będzie przejechać miasto oh boje się tej godziny W, a wy ile macie km do szpitala:szok:

U nas też pogoda zapowiada się słoneczna, obiad już prawie przygotowany, po obiedzie na urodzinowe ciacho do siostry jadę:tak:

aqua, może się zaczęło, trzymam kciuki, czekamy na wieści :tak:
Niuniunia20 podziewiam że masz siłę na szkołę a jaką robisz szkołę, też zawsze chciałam iść się dalej kształcić już byłam zapisana do szkoły ale zrezygnowałam, zawsze sobie mówiłam że muszę skończyć studia może kiedyś, chodź wiadomo czym człowiek starszy to się nie chce, :shocked2:
Kati82 fajnie że jesteście w domu, jesteś dzielna dasz sobie radę początki zawsze są trudne ale to minie, trzymam za Was kciuki :tak:
Kasiek2511 szczerz, tez bym była zła na męża jak by mi tak zrobił, mój to w ogóle mało pije wczoraj mu mówię czy ma coś kupione na pępkowe i mi mówi ale z kim ja to będę pić hihi :tak:

Miłej niedzieli życzę:tak:
 
onanana i widzisz to taki odwieczny męski problem jest ;-) że oni siedzac z dzieckiem w domu czesto nie umieje zorganizowac nawet minuty zeby sobie herbate zrobic :-p A co dopiero sprztac czy ugotowac obiad :tak: Ja to milion razy przechodzilam z moim mezem :sorry: Za to pograc na komp zawsze ma czas :confused2:
No ale teraz role inaczej sie ukladaja :tak: Gdy on zostaje z dzieckiem tez mu narzucam jakies obowiazki i nie ma opcji zeby sie z nich wymygal -bo inaczej awantura :sorry: Mezczyzna musi zrozumiec ze siedzenie z dzieckiem w domu to cos wiecej niz podawanie mu grzechotki ;-) No i dzieki temu tez bedzie bardziej szanowal nasza prace jako mamy, bo mamy naprawde sporo na glowie :tak:


mirelka ja mam 5 min drogi do szpitala :tak:
teraz moze wszystko bardziej skomplikowane bo najpierw musimy zorganizowac opieke dla Macka przed wyjazdem na akcje.... ale powiem ci ze przy pierwszym porodzie wcale sie jakos nie spieszylam :no: Jak mi wody odeszlu to jeszcze godzine siedzialam w WC nim sie zebalam na IP, a tam "dopiero" 3-4 cm rozwarcia mialam i jeszcze 8h porodu przedemna bylo. Wiec jesli bardzo cie nie umęcza skurcze, to spokojnie zdazysz dojechac te 10 km - tak mysle ;-)
 
Hej!
U mnie dzisiaj nocka też ok, wstawać mi się zbytnio nie chciało, pospałabym jeszcze więc pewnie później się kimnę troszkę. W nocy jakieś 3 skurcze mnie złapały, w szoku byłam, bo od ponad miesiąca nic nie czułam. Baardzo jestem ciekawa kiedy ta nasza córka zechce opuścić mój brzuch, jutro idę na ktg, ciekawa jestem czy coś wykaże.

A ja na swojego chłopa też jestem zła, w ogóle o siebie nie dba, mówiłam mu milion razy żeby się wykurował, bo kaszle i kaszle, a ten wczoraj wziął prysznic i w samej bluzie od razu po kąpieli polazł z psem, no i co kurna, wczoraj już się źle czuł, dzisiaj leży w wyże i ledwo zipie. Też nie myśli w ogóle, szkoda gadać, ręce i nogi opadają.

Mirelka, ja mam do szpitala 15 km, ale totalnie się tym nie przejmuję, bo od pierwszych skurczy do urodzenia dziecka to daleeeeka droga, moja sis się tak przejmowała, że nie zdąży dojechać. Zawiozłam ją o 11 do szpitala, a o 3 w nocy urodziła, także nie masz się czym stresować :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
mirelko ja mam ok 25 km do szpitala - a przejechać Katowice w godzinach szczytu masakra, mam nadzieję, że uda mi się tam urodzić ;)
 
Do góry