reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2011

kachutka skurcze przepowiadajace to raczej takie bezbolesne twardnienie brzuszka. Czasem mozna je odczuwac jak bole menstruacyjne, ale jesli mijaja i sa nieregularne to jeszcze jest okej :tak: Gdyby byly silne, nieznosne, uporczywe, badz nasilaly sie w okolicy krzyzowej to moze byc juz gorzej...
Ja odczuwalam tak rozwieranie sie szyjki macicy - jak mocny ucisk na krzyż.
Na kazdy skurcz zawsze mozna wziasc magnez i nospe.


Bryszka oj tak hormony to u niej szaleja ;-) Faktycznie ma cos na ksztalt menopauzy, ale wiem ze zdarzaja jej sie jeszcze krwawienia (nieregularnie i rzadko).
Moze faktycznie to zalezy od dnia i godziny.... Bo dwa tygodnie temu tez chodzila taka obrazona na caly świat a po kilku dniach jej sie odwidzialo i znow wypytywala w czym nam pomoc itp.
Ona ma problemy z tarczyca i bierze leki hormonalne od wielu lat. Tez jej sie zdarzaly takie wahania nastroju.
W zasadzie nie pomyslalam o tym aby tak to polaczyc.
No nic... Zobacze co przyniasa kolejne dni, tygodnie...



kati dobrze rozumiem przez co przechodzisz podczas urzadzania pokoju ;)
Co prawda teraz inaczej rozmawiam z mezem na ten temat, bo znam go lepiej i wiem czego sie po nim spodziewac i jak z nim rozmawiac zeby i tak wyszlo na moje.
Ale 3 lata temu jak sie do mnie wprowadzil to przeszlismy istne pieklo podczas remontu. Jeszcze nam wtedy namieszali rodzice ktorzy wszystko chcieli za nas zrobic. Tak wiec z mezem nie moglam sie wcale dogadac, same klutnie i nieporozumienia.
A moze powiedz mu wlasnie to, ze czujesz sie kiepsko psychicznie i chcesz aby ci troszke odpuscil, zeby nie zwracal uwag czy komentarzy przy kazdym twoim pomysle.


martttika moje skurcze tez zaczynaja byc bolesne (przynajmniej 2-3 razy dziennie czuje mocniejszy skurcz). W takich momentach biore 2 magnezy i 2 nospy i czekam az przejdzie.
W pierwszej ciazy meczylam sie z bolesnymi skurczami od 20TC, a wtedy dostalam silniejsze leki.

Wiecie ja też czasem mam wrażenie że faceci są bez uczuć... ale powiem tak ile razy coś było nie tak źle się czułam miałam obawy czy coś to mój Ł. zawsze mnie wspierał, zamartwiał się, był całym sobą przy mnie!... myślę że po pierwsze faceci odczuwają wszystko troszkę inaczej niż my i o wielu rzeczach (obawy, przemyślenia) nam nie mówią, są przede wszystkim mniej wylewni, nie potrzebują tak często jak my okazywać uczuć i mówić o nich. Ale uwierzcie mi że czują, kochają, myślą, martwią się.Nie spisujcie ich na straty.
Ja też przez mojego nie raz płakałam ale jak tak zbiorę wszystko do "kupy" to naprawdę jest dobrym i kochanym człowiekiem ;D
Pomyślcie o tym, popatrzcie z jakiejś perspektywy a nie z pozycji wkurzonej kobiety... I? co widać???



No i własnie ;-)
Wiadomo ze kazdy facet jest inny i na kazdego co innego dziala. Trzeba znalesc dobry sposob zeby owinac go dokola palca, zeby robil tak jak my chcemy.
Ale poza ta kwestia to kazdy mezczyzna czuje i stres mu sie udziela. Wiekszosc o tym nie mowi, jak bardzo boja sie nieznanego (zwlaszcza przy pierwszym dziecku).

Panom sie troszke wydaje ze przybycie maluszka niewiele zmieni w ich zyciu, a jednoczesnie wokol nich tworzy sie mnustwo zmian (przemeblowanie, zakupy, zle samopoczucie partnerki) i porostu z tym nie wyrabiaja.

Moze sa tacy nieustepliwi i nieczuli bo nie chca aby im kobieta weszla na glowe :-p

A jesli chodzi o niedojrzalosc.... To juz przyjdzie z czasem.

Ja swojego meza spisalam na straty wiele razy i wiele razy dalam mu ostatnia szanse....

No i ? Bylo warto....
W koncu (po 3 latach malzenstwa) zachowuje sie odpowiedzialnie (w miare swoich mozliwosci).
Słucha mnie, a to ważne. Stara sie wykonac zaplanowane działania jak najlepiej umie.
Jednym slowem moge powiedziec ze jestem z niego dumna.

Zycze kazdej z Was aby doczekaly sie takiego momentu :tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Oj faktycznie dziewczyny,nie macie latwo ze swoimi facetami az wam wspolczuje bo moj to jednak jest kochany byl ze mna na jednym USG na drugie nie dal rady bo mu wolnego nie dali a co do zakupow dzieciecych no to Ja nie mam dochodow no jedynie mialam tam jakies bezrobocie teraz zwrot podatku a tak to wszystko moj A. i wie ze dziecku trzeba kupic i z takimi wiekszymi zakupami jak wozek czy lozeczko no to on tez decydowal czy taki kolor itd itd wiec nie moge na mojego narzekac.Wspolczuje wam dziewczyny zycze wam zeby wasi faceci choc troszke sie zmienili i zaczeli wam bardziej pomagac i dogadzac.
 
oj widzę że od rana chłopy na tapecie tak to już z nimi jest zachowują się czasem jak małe dzieci mój czasem też mnie mega wkurzy to chce mi się beczeć do wszystkiego podchodzi tak spokojnie ale ja mam taki charakter że szybko mi mija i już po kilku minutach jest ok, ja uważam że w każdym związku zdarzają się cięższe dni jak to się mówi nie zawsze słońce świeci podstawa to rozmowa o wszystkim :szok:
a pojawienie się maluszka w związku na pewno przewraca świat do góry nogami razem przez to musimy przejść wiadomy my kobiety bardziej to przeżywamy, martwimy się a faceci to przeżywają na swój sposób :tak:
 
Ssabrinaa mój to na każdym USG był ze mną czasem było tak że mu nie pasowało to mówiłam że sama pojadę to on zawsze tak zaplanował sobie pracę i jechała ze mną a co do zakupów dla dzidzi i nie tylko to robię sama mamy wspólną kasę więc nie muszę się prosić o pieniążki biorę i jadę w sumie można powiedzieć że ja zarządzam budżetem rachunki, zakupy itd są na mojej głowie jedynie większe zakupu planujemy razem :tak:
 
hej dziewczyny z tymi chłopami to naprawdę macie ciężko ja też na razie nie mogę na swojego narzekać chociaż na początku było ciężko,ale jak nim potrząsnełam,postawiłam pod ścianą to zaczął normalnie myśleć!!!!
Nie odzywałam się bo jestem przeziębiona i nie miałam nawet siły wstać z łóżka,najgorsze jest to,że nie możemy nic w ciąży przyjmować zostają jedynie domowe sposoby, ale daje radę!!!
Dziewczyny nie poddawajcie się faceci to nie pępek świata najważniejsze teraz są nasze bobaski i o nie musimy dbać!!!!
 
hej brzuchatki u mnie kiepsko ale o tym to zaraz :(

jest mi ciężko ileś miesięcy borykam się z bólem , a mimo to nadal pracuje czego on nie docenia :((
oj kobietki mówie Wam mego lipa mam doła :(
a dziś się obudził i jak gdyby nic buzi itp a ja nie potrafię tak przejść do porządku dziennego po wczorajszym :(
PRZEPRASZAM ŻE WAM SMĘCĘ ALE NIE MAM KOMU SIĘ WYGADAĆ A WIEM ŻE MNIE ROZUMIECIE BO MAMY PODOBNA WRAŻLIWOŚĆ

pewno macie racje :) ale ciążą to taki wyjątkowy stan i wyobrażałam sobie to inaczej bez stresu nerwów i mego męża u boku który będzie mnie rozpieszczał :) mogę liczyć na niego jak nie mam kasy zawsze da
(na prawie zawsze) czasem wspiera itp ale ostatnio doprowadza mnie do szewskiej pasji i jest nieustępliwy i to przelewa ostatnio czarę goryczy - bo ja nie mam od mc. cierpliwości i spokoju w sobie i nie mam nikogo kto by mnie wyciszył a tego bardzo potrzebuję i nie potrafie dotrzeć do niego wszystkie metody zawiodły i dlatego jestem taka rozgoryczona :( i jest mi ciężko a próba rozmów zawsze kończy się tym samym - jakbym miała choć krztę poglądu na to że się stara, próbuje- on na następny dzień zachowuje się jak gdyby nic a ja nie potrafię tak przejść do porządku dziennego -czasem wystarczy jeden gest :( ale nic juto może mi przejdzie

Dziewczyny, u mnie dokładnie to samo! Jeju jeju jacy oni są trudni... Mój maż wczoraj wyszedł z domu cośtam załatwiać jak płakałam w głos trzęsąc sie cała z rozpaczy i głośno szlochając. Wrócił za jakieś pół godziny, może dłużej-nie patrzyłam na zegarek bo wyłam dalej. Jak wrócił udawałam że śpię... Jak zrobił sobie obiad (oczywiście tylko sobie, bo tylko ja przygotowuje posiłki dla nas obojga, on zawsze tylko sobie) wyszłam z pokoju, połaziłam, potem do sypialni spowrotem. Jak juz pojadł, przyszedł do sypialni i jak gdyby nigdy nic pyta -to jak? jedziemy na spacer nad Wisłę czy będziesz tak leżała cały dzień w domu?
no i jak takiego nie zadusić?
Już nawet nie na drugi dzień ale w tym samym dniu uważa że nic się nie stało, nie istnieje opcja przepraszam tylko jest zagadywanie na inny temat i pytanie "ale o co ci chodzi" O JAJCO!! no

O pieniądzach już staram się nie myśleć, bo ja zarabiam kilka razy mniej niż mój mąż, ale dla niego pojęcie wspólnoty majątkowej to coś na kształt instrukcji obsługi rakiety kosmicznej napisanej cyrylicą i po chińsku. Dlatego co rusz się dziwi gdzie się podział mój cały tysiąc złotych z wypłaty, skoro na rachunki (płacimy po połowie) wydaję tylko 500 zł i dlaczego on znowu musi płacić w sklepie i dlaczego to on musi płacić za całe wakacje i tak dalej. Dodam że nie jestem rozrzutną osobą, od niego nauczyłam się szukania ciągłego oszczędności i przez niego szkoda mi wydawać pieniądze na cokolwiek... Całkowita utrata radości z zakupów :/

Wiem że dzięki temu mamy kiedyś szansę na zmianę miejsca zamieszkania i żyjemy na wyższym poziomie niż teraz nasi rodzice, nie mówiąc o porównaniu tego jak rodzice mieli będąc w naszym wieku, ale kurcze mi jest tak ciężko... U moich rodziców był taki model że pieniądze były całkowicie wspólne, dysponowała nimi mama każdy wydatek konsultując z ojcem, kokosów nigdy nie było, ale potrafili się cieszyć z tego na co mogli sobie pozwolić. A mój mąż zawsze twierdzi że nie ma pieniędzy, każdy wydatek jest objęczany z każdej strony, każda złotówka piętnaście razy obejrzana przed wydaniem, a jak pojechaliśmy na wakacje to wszysciutko liczył i po powrocie chwalił się znajomym jakie to superowe a zarazem tanie wakacje mieliśmy... Aż mi wstyd było...

Jesteśmy ze sobą już ponad 11 lat ale chyba przez to, że byliśmy na początku związku tylko dzieciakami, wiele rzeczy narosło i już zostało, między innymi kwestie finansowe. Bo jak miałam 16-17 lat to nie było dla mnie dziwne że idziemy gdzieś i każdy płaci za siebie bo nikt nie zarabia tylko ma drobne od rodziców, no i potem tak zostało, że jedziemy na wakacje i każdy płaci za siebie i każdy musiał iść na kilka tygodni do pracy na to zarobić... A teraz jak są o wiele większe wydatki i znaczne dysproporcje w zarobkach on się nieustannie od kilku lat dziwi i marudzi że ma mało... Często wolałabym żebyśmy żyli bardzo skromnie ale ciesząc się z każdej złotówki i tego co dzieki niej możemy kupić, zrobić, pojechać... U moich rodziców tak właśnie było, dopóki tata nie umarł :(
Teściowie też się liczą jak obcy ludzie i są moim zdaniem bardzo nieszczęśliwi... Wręcz się nie lubią nawzajem , nie znoszą swojego towarzystwa, dogryzają sobie nie zważając na to że my u nich jesteśmy, przy wigilii i wogóle przy obcych ludziach nawet :(( jesuuu ja tak nie chcę :(
Ostatnio powiedziałam mojemu mężowi żeby sie zaczął zastanawiać nad sobą i ogarniać bo jak będzie tak naszej córce wypominał wszelkie wydatki to w wieku kilkunastu lat pójdzie zarabiać na ulicy bo będzie miała dosyć tego marudzenia i wypominania...

Forum jest niesamowite... gdzie publicznie wylejesz swoje żale i rodzinne problemy, jednocześnie w jakiś sposób czując sie bezpiecznie, bo nikt nie wytknie cię palcem?

Przytulam Was Wszystkie i Wasze Problemy
 
Dziewczyny strasznie wam współczuję, czytam to i nie mogę uwierzyć w to co czytam.

Trzymajcie się i dbajcie o sobie w tym wszystkim, bo widzę, że jak same tego nie zrobicie, to będzie ciężko.



nimfii, bryszka poniekąd wiem, jak się czujecie, bo mi ciężko ostatnio z moim ojcem. Ufam, że wszystko nam się wyprostuje i już tylko w spokoju będziemy czekać na maluszki!
agutek a co dopiero będzie np 2 tygodnie przed samym porodem, jak to u Was dziewczyny były przy 1szym dziecku?


Nie pamiętam Gola, więc chyba było spokojniej....u mnie przynajmniej było inaczej, człowiek o wielu rzeczach nie wiedział, z wielu nie zdawał sobie sprawy to się mniej denerwował, a teraz....masakra....wszystkim się przejmuję i robię problemy.

Kochane a napiszcie mi jak wyglądają te skurcze przepowiadające? Czy one bolą? Bo ja od paru dni, zawsze w nocy odczuwam skurcze-bolesne, ale nie bardzo, są one zlokalizowane wysoko, nad pępkiem. Myślałam, że to od żołądka, bo ból był podobny, ale teraz tak myślę, że to może te skurcze...Trwają tak 10-15 min i przechodzą. W pierwszej ciąży nic takiego nie odczuwałam więc nie wiem...


U mnie szły falą od góry brzucha...a czułam tak jak przy miesiączce, bolesność w skali od 0 do 10, tak na 2 lub 3 i były regularne, najpierw co 10 minut a potem co 6 i tak przez prawie 2 godziny, a potem ustało.

Jedynie co mi wczoraj poprawiło humor, to to, że mój syn odebrał wyniki matur poprawkowych - matmę poprawiał ( bo w maju zawalił ) no i zdał!!! więc chociaż tyle z głowy i dziś jak wstanie ( bo wczoraj zabalował trochę:sorry2: ) będziemy jechać papiery na studia składać


Gratuluję zdanej matury, życzę synowi owocnego studiowania :)


Jutro wizyta u gina...matko jak się boję!
 
Dziewczyny strasznie Wam wspolczuje wszelkich problemow z facetami i finansami. U nas to ja jestem ta rozsadna i oszczedna a moj maz od wydawania kasy, dlatego po slubie dla nas obojga bylo naturalne ze ja zajmuje sie finansami. Kase mamy wspolna ale to ja tak naprawde nia dysponuje, zajmuje sie rachunkami, zakupami i cala reszta ale wszystkie znaczace zakupy robimy razem, teraz dla malej tylko ciuszki kupowalam sama a reszte wybieramy razem, nawet kolor kocyka wybieralismy razem. Naprawde nie moge na niego narzekac bo bardzo sie o mnie troszczy i znosi moje humorki. Wydaje mi sie ze na to jaki jest wplynelo to ze wychowywal sie praktycznie bez ojca a jego mama zawsze faworyzowala jego mlodsza siostre wiec musial sam sie o wszystko starac. Teraz jest dumny ze wszystko co mamy wypracowalismy sami i nikt nam niczego nie bedzie wymawial ze cos dostalismy. A jego mamie teraz sie oczy otworzyly jaka egoistke corke wychowala.
Oj te sprawy rodzinne, pewnie kazda z nas moglaby ksiazke na ten temat napisac.
Katerinka masz racje, takie forum to super miejsce zeby moc sie wyzalic i choc troche sobie ulzyc.
 
Wiecie co, dzisiaj to był dzień narzekania na mężczyzn, finanse i wylewania żali...

Tym razem z innej beczki: ponieważ dołączyłam niedawno, nie dałam rady przeczytać 600 stron, tylko kilkadziesiąt ostatnich, żeby się wdrożyć. W związku z tym mam pytanie, czy była już robiona jakaś "systematyka" na kiedy która z nas ma termin? od pierwszego do ostatniego dnia listopada? Tylko nie wiem jak to zrobić żeby było fajnie widać i w kupce...

I drugi temat, też nie wiem czy już poruszany-jak tam rozstępy? Ja się nabawiłam w okolicy trzeciego-czwartego miesiąca paskudnych spękań skóry na piersiach-wtedy skubane postanowiły praktycznie w trzy dni urosnąć o rozmiar, no i nie dało rady... pod spodem (idealnie tam gdzie zakrywa biustonosz) mam (miałam) piękne krwawo czerwone pręgi... O dziwo brzuch daje radę-odpukam w niemalowane-może dlatego że rośnie codziennie a nie nagle i niespodziewania... Piszę miałam bo kupiłam "serum na blizny i rozstępy", zużyłam połowę w ciągu mca i widzę poprawę-wyraźnie zbladły, nie znam się i nie powiem czy bez tego smarowidła efekt samoistny nie byłby ten sam :)
Czym Wy się smarujecie?
 
reklama
MOJE KOCHANE KROPECZKI BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ WAM ZA ODZEW W TEMACIE NASZYCH FACETÓW !!!!!!!!!!!!!!!!!
JAKOŚ MI TROCHĘ LEPIEJ ŻE NIE JESTEM OSAMOTNIONA W TEMACIE I ŻE NIE TYLKO MI JEST CIĘŻKO W TYM WYJĄTKOWYM OKRESIE . TAK LEPIEJ MI NA SERDUSZKU BO JUŻ MYŚLAŁAM ŻE TO ZE MNĄ JEST COŚ NIE TAK :( ACH ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM I SOBIE BY NASZE PROBLEMY Z FACETAMI WRESZCIE SIĘ ROZWIĄZAŁY A MY BYŚMY MOGŁY CIESZYĆ SIĘ OSTATNIMI TYGODNIAMI CIĄŻY !!!!!!
Strasznie mi przykro ja czytam jak niegodziwi mogą być nasi faceci , ale pamiętajcie nie wolno odpuszczać musimy walczyć o swoje bo jak nie teraz to to nigdy się nie zmieni .. wiem że to ciężkie ale ja nie odpuszczam bo chciałabym spędzić z moim resztę życia- ale chcę i mam prawo być szczęśliwa - a jesteśmy kowalami własnego życia!!!! wiec walczcie ja też walczę z moim o lepsze jutro.
Dla równowagi go pochwalę żeby nie było :) na usg prawie zawsze chodził ze mną na badania kasę dawał, teraz daje mi jak marudzę na koszulę do szpitala, fryzjera itp biedny nie jest bo zarabia o wiele więcej niż ja - ale kasy mamy osobne to smutne bo chyba w takich prawdziwych domach tak nie jest :( rachunki płaci w większości sam ja za neta i cyfrę od teraz już nie bo z racji ciąży mniej zarabiam.. ale i tak wypominał że się nie dokładam - ja za to kupowałam jedzenie. tak wiec mamy taki nietypowy układ - u mich rodziców tata utrzymuje mamę i dom ale bogaci nie są ,ale nie słyszałam by coś mamie wypominał lub żałował są udanym małżeństwem choć bywało kiepsko .
kochane musimy być silne bo mamy coś najbardziej cennego w naszych brzuszkach i nikt tego nam nie odbierze - nosimy życie w sobie lada moment będziemy matkami i to musi nas podtrzymywać na duchu- damy rade !!!! na pewno nam się ułoży a tym czasem rączki na brzuchol i głaskać maleństwa !!!! - i co zaraz lepiej :))))) buziaki dziękuję zaq szczerość i otwartość i otuchę :) wszystkim

 
Do góry