Dzięki dziewczyny, dzisiaj robię listę strat, muszę porobić zdjęcia. Najgorsza ta szafa - wielka, w idealnym stanie była a teraz podgnija od spodu i do wyrzucenia - i nowe łyżwy, przykro mi, bo kupiłam je A. na święta w zeszłym roku i prawie nie użył, a już pordzewiały. Najgorsze jest to, że to jest stała awaria i w każdej chwili może znowu pieprznąć i znowu wszystko zalać. Najważniejsze, że stół do piłkarzyków stał na podwyższeniu (2000zł za niego daliśmy) i że narty zabraliśmy do Olsztyna do garażu teściów, bo mają mnóstwo miejsca. Jakby coś się nartom stało, to by A. nie przeżył tego
No i wózek rozłożony był, to go nic nie dosięgnęło, o to ja bym się zdenerwowała najbardziej
Ale nie ma co teraz się zamartwiać, oby nie walnęło znowu. Mam nadzieję, że nam wycenią to jakoś, chociaż za tę szafę oddadzą, bo to pewnie około tys. za nową... ehhh co tu robić ;/
No i wózek rozłożony był, to go nic nie dosięgnęło, o to ja bym się zdenerwowała najbardziej
Ale nie ma co teraz się zamartwiać, oby nie walnęło znowu. Mam nadzieję, że nam wycenią to jakoś, chociaż za tę szafę oddadzą, bo to pewnie około tys. za nową... ehhh co tu robić ;/