onanana nie znam terminu, ale musiałam napisać do końca maja, żeby bronić się jeszcze w czerwcu, bo kolejny termin to dopiero wrzesień, bo urlopy promotora i recenzenta, a wtedy to już by mi się na pewno nie chciało - w 8. miesiącu!
Powiem Ci, że byłam przerażona na początku jak zaczynałam pisać właśnie, że po angielsku, ale okazało się, że było mi łatwiej niż po polsku - mniejszy zasób słownictwa jest w angielskim więc nie ma tego problemu, że np. wyrazy Ci się za często powtarzają
Ale skończyłam już, zobaczymy co jeszcze na to pani promotor i kooooniec!!!!
Jeżeli chodzi o śluby itd. to my też na "kocią łapę"
jesteśmy razem 2 lata i tyle też mieszkamy razem, ale znamy się od podstawówki - chodziliśmy razem do jednej klasy
ja bym oczywiście chciała, ale nie mam jakiegoś ciśnienia. Za dużo małżeństw się rozpada, a my jesteśmy baaardzo szczęśliwi. Praktycznie się nie kłócimy, ciągle tylko smsy dostaję jak moje Kochanie jest w pracy typu: Kocham Cię, Tesknię itd. Mam nadzieję, że to nie minie. Od kiedy jestem w ciąży nasze uczucie jest jeszcze silniejsze - teraz czujemy, że stajemy się rodzinką. Na całe szczęście mieszkamy sami, jesteśmy zupełnie niezależni finansowo, więc dzięki temu też nie ma kłótni jak normalnie w związkach - o pieniądze. Zdecydowanie uważam, że jest to luksus...
Wydaje mi się, że najważniejsze to siebie szanować! i wtedy już jest łatwiej. Mam koleżankę, która jest już zaręczona ale uważa, że jej facet jest nieinteligenty itp, więc jak tu się nie kłócić, jak nie ma wzajemnego szacunku?