Katerinko - nie martw się, na pewno wszystko jest dobrze!! Wszytskie trzymamy kciuki za maluszka!
a powiedz mi kochana, jak z pokarmem? Musiałaś dużo odciągać?? I jak malutka już nie woła o cycusia?
nie odciągałam za dużo, w sumie przez 4 dni rano i wieczorem długi ciepły prysznic a potem ręcznie tylko tyle żeby zgrubienia zniknęły, potem tylko wieczorem przez kilka dni. Pozatym położna doradziła mi smarować piersi altacetem (żeby zapobiec stanowi zapalnemu) i obandażować się, ale ja się kiedyś naczytałam że bandażowanie to zły pomysł więc zakładałam dodatkowo sportowy dobrze trzymający stanik i ten altacet parę razy , po 4 dniach musiałam zaprzestać bo mnie skóra swędziała ale wystarczyło. Teraz minęło już 2 i pół tygodnia i zgrubienia się nie robią, nic mnie już nie boli, czasem zakłuje, wieczorem tyćkę jeszcze ręcznie odciągnę.
patrycja raz sobie przypomniała o cycusiu ostatnio jak się rano przebierałam przy niej i cycusie zobaczyła... oa ja niemyśląca matka, tylko jej przykrość zrobiłam bo pokazałam a nie dałam i płakała... ubrałam się szybko i dałam coś do zabawy ciekawego. Tak to jest ok... dzielna malizna.
nimfii: współczję tych urzędasów, widać ja super trafiłam a przecież przepisy mają te same, tylko sobie gnojki po swojemu interpretują... ksero dowodu też składałam ale aktu urodzenia już nie... szkoda słów
na groby jadę w Krakowie-na Rakowickim mam siostrę bliźniaczkę która zmarła w 2 dobie po urodzeniu-do dzisiaj nie wiem jak moja mama się z tego szoku otrząsnęła-najpierw lekarka całą ciążę mówiła jej że będzie 1 dziecko, chociaż mama twierdziła że 2, potem urodziła się dwójka a po 2 dniach Agatka umarła na zachłystowe zapalenie płuc...
Na Batowicach od 19 marca 2009 spoczywa mój Tata...
babcia jest pochowana w poznaniu, innych grobów w mojej rodzinie się nie odwiedzało, od strony taty to poplątane, od mamy niewiele znam...
od strony męża dziadkowie są też poza Krakowem-ale patrycja ma trochę katar i skoro on nie nalega to ja też nie będę cisnąć żeby tam jechać... w końcu jemu powinno bardziej zależeć, ja uważam że to niebezpieczne specjalnie pchać się na trasę żeby 1 listopada świeczkę zapalić, wolę postawić w ich intencji znicz na miejscu, pomodlić się, a tam pojechać przy innej okazji
Katernika a nie chcesz iśc do gina prywatnie na wizytę?? Byłabys spokojniejsza.. a ana NFZ możesz wszystkei badania robić tak co by za nie nie placić... Wszystko będzie dobrze!! Trzymamy kciuki za was cały zcas&&&&&&&
jesteś wielka z tym nadrabianiem!
prywatnie byłam 15 października, poszło 110 zł, teraz idę na NFZ a potem od grudnia ma mi znowu działać pakiet w prywatnych przychodniach i wtedy albo wrócę na prywatną albo bede chodzić do 2-i panstwowo i prywatnie.
katerinka Jak sie czujesz?? z tym jajkiem to pamietam jak pisałas, moze rzeczywiscie sie zraziła. Kurcze skad Wy macie takich meżów co wstaja do dzieci w nocy???? zazdroszcze!!! trzymajcie sie i uważaj na siebie!!!!
gola narobilas mi smaka swoja zupe z groszkiem ptysiowym. w sumie nigdy nie jadłam zupy z tym groszkiem, ale wydaje mi sie, że moze byc smaczne. Pola lubi?
fizycznie różnorako, trochę częściej zmęczona, dzisiaj mi było co rusz niedobrze ale się cieszyłam bo to może bobik mnie hormonami trąca po żółądku. Cola pomaga
psychicznie gorzej, szykuję się mentalnie na wizytę w pt
co do chłopa to ja muszę wyjeżdżać z bardzo ciężką artylerią żeby się ruszał-ostatnio po godzinie proszenia o odkurzenie mieszkania zabrałam się za to sama mówiąc mu że faktycznie niech mi nie pomaga bo jak trafię do szpitala wreszcie odpocznę od niego a jak stracę dziecko będę mogła mu znowu usługiwać no to się zabrał za sprzątanie. A wstawanie w nocy-ta sama amunicja... on jest ciężki w takich tematach i jak mu ostro nie pojadę to nic sam nie zrobi-ale tu muszę mieć trafny argument bo jak mi nie wyjdzie i trafię w miejsce czułe inaczej to już całkiem przegina w drugą stronę. Troszkę zamotałam ale mam nadzieję że zrozumiecie
polecam groszek ptysiowy do każdej zupy-krem (pieczarkowa, grzybowa, brokułowa, serowa-tyle sprawdzałam z tym dodatkiem)
Ale humor mam dobry, bo niedawno wróciliśmy z kina, nowy Bond jest świetny-polecam!!! Nie przepadałam nigdy za przygodami agenta 007, ale ten film wreszcie pokazuje "ludzką twarz" Bonda, nie ma nudnych kilkuminutowych walk, świetna gra aktorów! Polecam!
Byliśmy na Bondzie dzisiaj, jestem zadowolona, odpoczęłam, Patrycją zajęła się mama z "panem stasiem"
Film fajnie zrobiony, mało kitu bondowego, troszkę mogli rozwinąć sceny erotyczne ;-) ale to może mi się wydaje bo mamy celibat od jakiegoś czasu i jestem nienasycona
jedyne moje ale... mogli sobie darować to chodzenie na końcu po łące z latarką-nie pasuje do szefowej szpiegów taki nieprofesjonalny brak dyskrecji
winki: z tym przewijaniem na grobie to niezła komedia, oczywiście nie miałaś innego wyjścia, to dopiero się nazywa sacrum i profanum
dobrze że żadna staruszka nawiedzona tego nie widziała-zawał murowany. Uśmiałam się!!
Dobranoc dziewczynki!!!
STO LAT DLA LISTOPADOWYCH DZIECIACZKÓW
i spóźnione odemnie dla Październikowych listopadów ;P
najbliższe roczniaki to:
Jacek od Kasiente
Sandara Ewy87 (dziewczyny zaglądacie?)
Natalka Margany
Patrycja Majuski
Kornel almy26
Mateusz Potworka
taka ściąga aby w tym tygodniu o nikim nie zapomnieć ;-)