Hej kochane..
No i nie dotarłam do lekarza. ale celowo. Poprawiło nam sie znacznie ,wiec stwierdziłam ,ze bez sensu. Oli zdrowy , trochę tylko smarkaty, ja już prawie ok. Byliśmy dziś sprzątać na cmentarzu bo mam tam tatę i trochę rodziny. Oli zachwycony bo byla piękna pogoda wiec sobie lazil , rzucał szyszki i zbierl liście. Jak sprzątałyśmy grób taty to Oli walnął mega kupę ,i przewijałam go na grobie. W tym momencie pojawil sie moj przyrodni brat ( z ktorym w sumie nie mam kontaktu ,chyba ,ze własnie sie tak spotkamy) z zona. No i pierwsze co zobaczyli to gole ,obsra..dupsko Olinka. No ,ale potem ich czarowal ,wiec mam nadzieje ,ze będzie im sie tylko kojarzył z gołym dupskiem. Jutro idziemy na dwa cmentarze , postawić znicze i położyć kwiaty. Zabieram Olinka oczywiescie ,niech sie chłopię tradycji uczy od najmłodszych lat.
Filipkowa mama -strasznie głupio wyszło.
Sto lat dla Zuzinki na te pierwsze urodzinki.. i sto lat dla Filipka na 4 juz urodzinki
Zuzia
+ Filipek
Ankusch - biedna Martynka ,zeby Nurofen jej pomogl i zebyscie lepiej spali.
Katerinka - oczywiscie ,ze wszystko będzie dobrze. dobrze ,ze Patrysia daje rade bez cycusia. Trzymam kciuki
Onanana- biedna Majunia, zeby te choróbska juz ja zostawily. sciski..
Cocca- dużo sily kochana, dla mamy i dla waszej calej rodziny..
Mary- super ,ze Mia spi tak dlugo. Gratuluje. No i ty nie dawaj sie , żadnej chorobie. Kocyk ,herbatka i miły pan pod bokiem. Bedzie dobrze. Ja Petersona poznałam klasycznie na weselu w Poznaniu. Było to prawie 9 lat temu ,a małżeństwem jesteśmy od 3 lat.
Helenka -ale żdzarty ten twoj synuś. ale przecież nie jest żadną kluską ,wiec może jak chce to mu dawaj. No nie masz najmilszych wspomnień z końcówki ciąży Ja w zeszłym roku o tej porze to zupełnie normalna byłam ,tylko brzuchol byl dodatkiem.
Miłego dnia Wszystkich świętych..
Anus- fajnie ,ze rodzinka brata wam się sprowadziła ,ja u siebie wciąż sama. U nas musi być mleczko zaraz po pobudce -7 rano. wiec ja półżywa lece do kuchni i robie.
Włosy podcinałam tylko. wrzucę fotkę do galerii.
Nimfii- jak będzie pogoda ok, to ja na twoim miejscu bym wzięła dzieciaki i poszła na spacer na jakiś cmentarz Żeby im pokazać ( głownie Mackowi) wytłumaczyć i postawić świeczkę na jakimś opuszczonym grobie. Jestem pewna ,ze będzie mu sie na maxa podobało. Ten dzień ma taką specjalną atmosferę.
U nas tez jest łapanie wody . Nie mamy wanny ( sic!) - będzie jak przerobimy pralnie na łazienkę w przyszłym roku. Oli ma swoja wanienkę ,ale często bierze z tatą prysznic. Uwielbia łapać prysznic i próbuje pic tą wodę.
Gola -chwal sie czapą. Uwielbiam twojego dziadka.