Anek82
Fanka BB :)
Dzisiaj Zośka wstała 1 raz o 3 w nocy. Dałąm wody, pobawiła się ze mną na łóżku i odłożyłam ją do łóżeczka. O 03:30 już spała. Potem wstała o 05:50 wyspana. Więc herbatka rumiankowa, zmiana pieluchy i zabawa u mnie w łóżku. A że ja byłam niedospana dalej, to ryzyk-fizyk... odłożyłam ją o 7 do łóżeczka i mówię, "Zosiu... tak z godzinkę daj mamie dospać". Młoda zaczęła bawić się Kubusiem i dalej nie wiem, bo zasnęłam Laski.... obudziłyśmy się z Zosią o 08:50!!!!! Bosheeeee ależ byłam szczęsliwa. Jeszcze takich luksusów mi córa nie zaoferowałą do tej pory. Teraz od 13tej ucina sobie pierwszą drzemkę (pewnie jedyną).Anek ale słowny Tatus nie ma co...brak słów, słów brak!!!! jak dzisiaj nocka?
Tak się zastanawiam, może oni mają jakiś kryzys"wieku średniego"? hehehhe... Życzę, żeby Wam się poukładało a D. się też opamiętał i Cię nie w...kurzał.Pola teraz jest bardzo za swoim tatą, ale między nami jest źle Gdyby coś ( nie daj Boże) definitywnie musiało się skończyć, nie wiem jak by to było, bo jak teraz jeździ i nie ma go po 3 dni w domu, to tylko chodzi i gada tata tata. A między nami nie jest dobrze. Niestety
No to witaj w klubie, to musi być coś związanego z wiekiem naszych bąbli, że akurat równocześie zaczęli nam nocki zarywać. Ja też tracę newry do Zosi, ale głęboki oddech i trzeba się opanować, bo to my tu jesteśmy dorosłe a im póki co przecież WSZYSTKO WOLNO;-)u nas pierwsza drzemka. Nocka fatalna, przed 3.00 moje dziecko obudziło się i koniec - gotowy do zabawy, masakra, miałam takie nerwy, że szok, zasnęlismy po 4.00. Cyrk generalnie zaczął się od kąpieli, ja do zakładania mu pieluchy on na brzuch, takie zapasy trwały chyba z 15 minut, może z 30 razy przewracałam go na plecy, bo musiałam jeszcze oczyścić nos, no po prostu wyprowadził nie z równowagi. W końcu zostawiłam go na chwilę żeby się bawił, popatrzylam parę chwil w okno, wzięłam głęboki wdech i wróciłam, poszło juź lepiej, chociaż z 30 minut jeszcze zasypiał. Chyba walnę drugą kawę, a jak wstanie to idziemy na spacer, muszę powdychać świeże powietrze
No właśnie nie za bardzo sobie daję radę i stąd moje obawy o pracę. Jestem o wiele mnie efektywna. Ale tłumaczę sobie, że nie ja ierwsza i nie ostatnia taka niewyspana mama w pracy, więc jakoś trzeba dać radę.Anek wspolczuje tak ciezkich nocek, jak ty wogole dajesz potem rade w pracy, ja wstaje zazwyczaj dwa razy w nocy do Kingi zeby ja nakarmic a i tak w piatek w pracy bylam bardzo spiaca.
asia, Gola wam tez wspolczuje tego niewyspania.
Oby katar Kingusi szybko minął, bo szkoda żeby ją tak męczył zatkany nosek.
Dziś rano dzwonił B. zgadnijcie po co? "Mogę dziś przyjść do Zosi?" Aż mną zatelepało, jak to usłyszałam. Ale ze stoickim spokojem odpowiedziałam, że TAK i kulturalnie zakończyłam naszą rozmowę. Ciekawe czy dziś "księciunio" nie zapomni o małej.