Anek82
Fanka BB :)
Święta prawda. Laski takie już jesteśmy... charakterne;-)Doopa zbita, my baby zawsze mamy z czymś kosmos i problem:/
Trochę zaskoczyła mnie ta dyskusja o odpisywaniu i obrażaniu. Mamy BB dla przyjemności, ale dobrze że niuniunia i andzelika napisały, co im na sercu leży. Dziewczyny, tylko żeby nie wpadło Wam do głowy się obrażać. Wiemy jak sprawa podobna skończył się z Pepsi.... foch skończył się jej nieobecnością na forum. Ciekawe czy Pepsi nas podczytuje... Jeśli tak... PEPSI - POZDROOWECZKI!
Ja i tym razem nie poodpisuję z osobna, bo nie ogarniam tylu postów. Staram się czytać BB co wieczór przed snem, ale z opisywaniem u nie jak jest - każda z Was pewnie widzi.
Jeszcze raz chcę Wam podziękować za to, że jesteście. Może nie piszę Wam codziennie co u mnie, ale jesteście niezawodne i nieocenione, gdy tylko proszę o pomoc, lub po prostu potrzebuję się wygadać. CMOOOOOOKI
Co u nas? Kolejny dzien same.... qrde... na spacerze spotakłyśmy B. Heee i nie poryczałam się a nie było lekko. B. zapytał, czy może dziś przyjść na kąpiel Zosi? I nie przyszedł... Chyba nie powinnam się już dziwić. Kazałam mu przyjśc jutro. Piszę, że kazałam, bo qrde musze jechac samochodem do Rossmana na mega zakupy, dla Zosi i do domu, bo wszystko mi się pokończyło, włącznie ze srajtaśmą i płynem do mycia naczyń. Nie mam z kim małej zostawić a w Rossmanie nie ma tych dużych wózków na zakupy, gdzie dzieci mogą siedzieć.... nie wiem jak to ogarnąć. Doopowato mi to idzie samej.
Kupiłam na necie książkę:
Muszę coś ruszyć chociaż zawodowo... bo teraz się nie realizuję a nie wiem jak zabrać się do "zmiany na lepsze". U mnie wiąże się to z pracą albo w Krk, albo na Śląsku... bo u mnie są tylko dwie korporacje, więc wybór żaden. A wiem, że tą ścieżką chcę iść.
Chciałam iść dziś do kina na "Jesteś Bogiem"... onanana - ja byłam ogromną fanką PFK. Nawet gdzieś tam się wylookałam na pożegnalnym DVD PFK ze Spodka
Ale, że B. znowu nie dotrzymał słowa, to wieczór upłynął mi na turlaniu się po podłodze z Zosią w rytm Antyradia...
Na pewno, ale to na pewno napiszę Wam WIELKIMI DRUKOWANYMI LITERAMI, jeśli uda mi się qrde w końcu wyjść z domu... nie do pracy, albo po chleb.