potworek.pl
Potworkowa Mama :)
Dziewczyny, skończyło się faktycznie na płaczu i to krótkim, aczkolwiek intensywnym. Z tym, że nie dał sobie zajrzeć do buziolka, więc nie wiem, jak to wygląda.
Gola, jak ja sobie przypomnę nasze praktyki na reso... Na II roku były dwie, jedna miała być w domu dziecka - wiesz co mi powiedzieli w DD? Że oni mi papiery podpiszą, ale kręcących się studentów nie tolerują u siebie W zakładzie karnym mogłam się kręcić tylko i wyłącznie ze względu na dobrą znajomość wicedyrektora tego ZK Poza tym miałam wtedy okres w moim życiu, że pracowałam w więziennej kantynie więc i czasem sobie pogadałam z więźniami, jeden nawet zgodził się opowiedzieć mi swoją historię (mimo strażnika w pobliżu, miałam stracha, bo koleś siedział za zabójstwo, 25 lat dostał, wtedy już był po 23 odsiadki). I to jest pewne - takie coś daje dużo, dużo więcej niż książki. A rewelacją by było na takim kierunku owszem, najpierw teoria, ale też częste wizyty w różnych placówkach, nie tylko w celu podpisania papierów
A w ogóle to w ZK mogłabym pracować, tylko wiecie co? Więźniów może bym się tak nie bała, ale klawiszy na pewno... W tym ZK co ja miałam przyjemność bywać - to klawisze byli gorsi niż skazani...
Anek... tulasy przesyłam...
Gola, jak ja sobie przypomnę nasze praktyki na reso... Na II roku były dwie, jedna miała być w domu dziecka - wiesz co mi powiedzieli w DD? Że oni mi papiery podpiszą, ale kręcących się studentów nie tolerują u siebie W zakładzie karnym mogłam się kręcić tylko i wyłącznie ze względu na dobrą znajomość wicedyrektora tego ZK Poza tym miałam wtedy okres w moim życiu, że pracowałam w więziennej kantynie więc i czasem sobie pogadałam z więźniami, jeden nawet zgodził się opowiedzieć mi swoją historię (mimo strażnika w pobliżu, miałam stracha, bo koleś siedział za zabójstwo, 25 lat dostał, wtedy już był po 23 odsiadki). I to jest pewne - takie coś daje dużo, dużo więcej niż książki. A rewelacją by było na takim kierunku owszem, najpierw teoria, ale też częste wizyty w różnych placówkach, nie tylko w celu podpisania papierów
A w ogóle to w ZK mogłabym pracować, tylko wiecie co? Więźniów może bym się tak nie bała, ale klawiszy na pewno... W tym ZK co ja miałam przyjemność bywać - to klawisze byli gorsi niż skazani...
Anek... tulasy przesyłam...