Dziewczyny ja sie tylko melduje ze jestesmy bezpiecznie w domu choc po drodze z Dublina byla awaria kupkowa, tz bomba wodna i trzeba bylo zjechac do McDonalda mala cala przebrac. Mam nadzieje ze jakos to sie jej unormuje, narazie to mam ok 10 kup dziennie i byloby ok gdyby nie to ze niektore to takie bomby wodne ze wszystko przelane.
Ale dzis nareszcie noc w domu, narazie mam tu sajgon, probowalam nas rozpakowac i troche ogarnac ale poddaje sie, ide pod prysznic i spac bo u mnie teraz to nie tylko nocne wstawanie na butelke ale jeszcze przynajmniej na 3 zmiany pampersa.
Jeszcze raz Wam wszystkim dziekuje za trzymanie kciukow i za wsparcie.
Moja mala wojowniczka jest naprawde bardzo silna, tydzien po operacji a ona juz swobodnie lezy sobie na brzuszku mimo iz rozcieli jej go prawie na pol i nadal ma paskudna rane.
Ale dzis nareszcie noc w domu, narazie mam tu sajgon, probowalam nas rozpakowac i troche ogarnac ale poddaje sie, ide pod prysznic i spac bo u mnie teraz to nie tylko nocne wstawanie na butelke ale jeszcze przynajmniej na 3 zmiany pampersa.
Jeszcze raz Wam wszystkim dziekuje za trzymanie kciukow i za wsparcie.
Moja mala wojowniczka jest naprawde bardzo silna, tydzien po operacji a ona juz swobodnie lezy sobie na brzuszku mimo iz rozcieli jej go prawie na pol i nadal ma paskudna rane.