onanana, Aneczka - Eee to u Was bicepsy już wyćwiczone solidnie, ja na parterze mieszkam, a wiem jaki to wysiłek (najpierw wózek znoszę, potem małą), a i tak jestem zmachana
onanana sofa co prawda pierwszej nowości nie była (ok 9,czy 10 lat), ale mój jak ją składał, to zawsze jeb jeb, spieszył się i tą tylną część - oparcie, zawsze puszczał, no i można było zwracać uwagę, raz drugi trzeci, setny i w końcu tak pchnął, że wyrwał całe zawiasy z materiałem, gwózdki wyleciały w powietrze wykrzywione. Wcześniej wyrwal dziurę fotelikiem do auta, wylał rumianek , ja w ciąży nowy sok - tzn zakręcony, i nie wiem jakim cudem sam na sofie się odkręcił i dosłownie eksplodował - ale to wyczyścilam. A teraz ta sofa wygląda jak z dworca w Bukareszcie, nawet złożyć się nie da;-) Szkoda mi jej , taki sentyment bo to jeszcze panieńska, podobnie jak meble u nas w pokoju , heh
Ale zapowiedziałam mojemu, że nowa sofa ma dłuuuugo wyglądać jak nowa, a dla Niego kuźwa karimata i podłoga, jeśli nadal ma zamiar tak traktować nową!
U nas sypie śniegiem, chciałam iść z małą, ale ostatnio przyszłam jak bałwan, poczekam może przestanie i się wybierzemy, wczoraj nie byłyśmy, bo to drugi dzień po szczepionce i wolałam odczekać. Ciebie
Onanana podziwiam za te codzienne spacerki, mamunia na medal!!