reklama
Nastrój jakiegoś rozdrażnienia nie towarzyszy za często,z P ostatnio jest dobrze, żyjemy wstępnymi sprawami załatwiania ślubu i wesela.
Nie chcę Cię straszyć, ale w okresie przygotowań do ślubu i wesela to ja się z moim żarłam codziennie po kilka razy z takim zacięciem jak nigdy przed i jeszcze ani razu po ;-) A mieliśmy tylko 18 dni na przygotowania... ;-)
Nie słucham krwawych historii- ucinam je od razu- czytam tylko medyczne poradniki a naciągane opowiadania o koleżance koleżanki, albo "jezu ja to myślałam że umrę jak mi wyciskali później brzuch" nie jestem jakaś wrażliwa, ale po co mam się straszyć? Tym bardziej że nie ma co ukrywać większość kobiet dramatyzuje i każda chce pokazać że "ja to dopiero miałam przeżycia!" Tak nam mówili na SR że większość to przesadzone historie.
Zgadzam się z Tobą w zupełności. Mnie do szału doprowadzają wszystkie "życzliwe", które tak realnie to życzą innym jak najcięższego porodu i jeszcze cięższego połogu. Zapytałam jedną koleżankę czy nasz szpital daje koszule do porodu. W odpowiedzi dostałam cały wykład co mam zabrać a czego nie zabierać i milion pouczeń typu: i pamiętaj miej więcej koszul, bo na pewno się spocisz w czasie wielogodzinnego porodu. I w ogóle kiedy komukolwiek mówię, że nastawiam się na szybki poród, od każdej słyszę: jeszcze zobaczysz jak to jest rodzić 20 godzin.
Jakby jedna z drugą jakiegoś medalu oczekiwały jakie to one są dzielne i wytrzymałe, że tyle zniosły.
Właśnie ostatnio o tym z moim D. dyskutowałam. I przyznałam z żalem, ze jedyna normalna osoba, która o porodzie mówi, że nie może się doczekac powtórki to żona naszego dobrego znajomego. Ale ona nie jest Polką (chociaż rodziła w Polsce), być moze to wiele wyjasnia.
Ostatnia edycja:
A ja mam dzis jakis mały dołek i mimo, że mega pozytywnie myślę o porodzie i wszystkim po nim. To dziś mam dzien słabości i jakies obawy mnie obleciały :-(. Jutro mam nadzieje, że wstane z lepszym nastawieniem...
Będzie dobrze, Kochana - niczym się nie martw. Ja też mrocznych historii się nasłuchałam ale wczoraj jakoś pomogły mi te zabawne z linku z poprzedniej strony.
aha - nie jesteś tchórzem, każda ma takie obawy, bardziej lub mniej skryte, bardziej lub mniej uzasadnione...
Zobaczycie - będzie wspaniale (no może sam poród będzie zasługiwał na inny przymiotnik - ale zaraz potem będzie bosko). Będziemy trzymać swoje Kruszynki w ramionach i chronić je przed całym światem...
asiulkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2008
- Postów
- 1 144
Edytko ja mysle, ze to nie wody Ale jesli jestes niespokojna to mozna kupic w aptece specjalne testy, ktore wykrywaja wody plodowe
Moj porod zaczal sie od odejscia wod i jest tego taka ilosc, ze ciezko to sobie wyobrazic, ze mnie to chyba dobre wiadro wody wylecialo
A ja porodu boje sie tak jak za pierwszym razem. Wtedy balam sie, bo nie wiedzialam co mnie czeka, a teraz boje sie, bo wiem co mnie czeka Ale nie jest to jakis paniczny strach, tlumacze sobie, ze skoro za pierwszym razem przezylam to teraz tez musze dac rade, oby tylko zadnych komplikacji nie bylo i malenstwo urodzilo sie cale i zdrowe
Jesli chodzi o historie porodowe kolezanek, rodziny to nie odbieram tego jako celowego nastraszenia mnie, bo sama wiem, ze porod to ciezka sprawa i jesli ktos juz te przezyl to nie bedzie opowiadal mi bajek, ze bylo latwo, lekko i przyjemnie. Owszem zdarzaja sie porody trwajace godzine od pierwszych skurczy, kiedy kobiete ledwo zaboli a dzieciatko juz jest na swiecie, ale takich porodow jest niewiele i ja wole sie nie nastawiac, ze bede taka szczesciara. Jestem bardzo ciekawa co bedziemy opowiadac juz po rozwiazaniu, mam nadzieje ze tych krotkich i w miare bezbolesnych porodow bedzie jak najwiecej
Moj porod zaczal sie od odejscia wod i jest tego taka ilosc, ze ciezko to sobie wyobrazic, ze mnie to chyba dobre wiadro wody wylecialo
A ja porodu boje sie tak jak za pierwszym razem. Wtedy balam sie, bo nie wiedzialam co mnie czeka, a teraz boje sie, bo wiem co mnie czeka Ale nie jest to jakis paniczny strach, tlumacze sobie, ze skoro za pierwszym razem przezylam to teraz tez musze dac rade, oby tylko zadnych komplikacji nie bylo i malenstwo urodzilo sie cale i zdrowe
Jesli chodzi o historie porodowe kolezanek, rodziny to nie odbieram tego jako celowego nastraszenia mnie, bo sama wiem, ze porod to ciezka sprawa i jesli ktos juz te przezyl to nie bedzie opowiadal mi bajek, ze bylo latwo, lekko i przyjemnie. Owszem zdarzaja sie porody trwajace godzine od pierwszych skurczy, kiedy kobiete ledwo zaboli a dzieciatko juz jest na swiecie, ale takich porodow jest niewiele i ja wole sie nie nastawiac, ze bede taka szczesciara. Jestem bardzo ciekawa co bedziemy opowiadac juz po rozwiazaniu, mam nadzieje ze tych krotkich i w miare bezbolesnych porodow bedzie jak najwiecej
E
Eirema
Gość
Witam się z rana.
Ja dzisiaj spać nie mogę, wizyta o 9:45, denerwuje się strasznie, jeszcze aby tego było mało pies moich rodziców zachorował i musimy z nim jechać do weterynarza, strasznie mnie to martwi bo mój tata ma 50 lat, a jak 50-letni facet dzwoni do Was i płacze że mu pies zdycha nie jest przyjemną rzeczą.
2 lata temu w takiej samej sytuacji zdechł nasz lessie, cała rodzina bardzo ciężko to przeżywała, a teraz ten piesek to córka tamtego pieska, jedyna pamiątka, i tak strasznie mi żal...trzymajcie kciuki za wizytę i w ogóle...
Ja dzisiaj spać nie mogę, wizyta o 9:45, denerwuje się strasznie, jeszcze aby tego było mało pies moich rodziców zachorował i musimy z nim jechać do weterynarza, strasznie mnie to martwi bo mój tata ma 50 lat, a jak 50-letni facet dzwoni do Was i płacze że mu pies zdycha nie jest przyjemną rzeczą.
2 lata temu w takiej samej sytuacji zdechł nasz lessie, cała rodzina bardzo ciężko to przeżywała, a teraz ten piesek to córka tamtego pieska, jedyna pamiątka, i tak strasznie mi żal...trzymajcie kciuki za wizytę i w ogóle...
Witam piątkowo,
jakoś też spać nie mogę. Dziwne sny miałam, ale nie porodowe. Chociaż kilka dni temu śniło mi się że mi wody odeszły. Coraz bardziej nie mogę się doczekać aż Michaś będzie przy nas :-) Porodu jakoś panicznie się nie boję, bo wychodzę z założenia że nie ja jedna na świecie jestem w takiej sytuacji. Moja mama rodziła 4 razy i nigdy nie straszyła mnie, owszem mówiła że boli, ale bez tam takich krwawych historyjek.
Ostatnio ciężko mi się leży. Na plecach odpada bo mnie brzuch zgniata, chyba że na półsiedząco. Na lewym boku staram się, ale wtedy zaczyna mi serce mocniej bić, robię się jakaś niespokojna i zasnąć nie mogę a Mały żebra mi bada. I zostaje tylko prawy bok.
A jutro odwiedzi mnie koleżanka która miała być moją świadkową:-) W końcu nie była bo miała żałobę. Ale nie widziałyśmy się od naszego wesela, czyli od maja 2009. Tak to jest jak się zostawi za sobą wszystkich znajomych i przeprowadzi na drugi koniec Polski.
jakoś też spać nie mogę. Dziwne sny miałam, ale nie porodowe. Chociaż kilka dni temu śniło mi się że mi wody odeszły. Coraz bardziej nie mogę się doczekać aż Michaś będzie przy nas :-) Porodu jakoś panicznie się nie boję, bo wychodzę z założenia że nie ja jedna na świecie jestem w takiej sytuacji. Moja mama rodziła 4 razy i nigdy nie straszyła mnie, owszem mówiła że boli, ale bez tam takich krwawych historyjek.
Ostatnio ciężko mi się leży. Na plecach odpada bo mnie brzuch zgniata, chyba że na półsiedząco. Na lewym boku staram się, ale wtedy zaczyna mi serce mocniej bić, robię się jakaś niespokojna i zasnąć nie mogę a Mały żebra mi bada. I zostaje tylko prawy bok.
A jutro odwiedzi mnie koleżanka która miała być moją świadkową:-) W końcu nie była bo miała żałobę. Ale nie widziałyśmy się od naszego wesela, czyli od maja 2009. Tak to jest jak się zostawi za sobą wszystkich znajomych i przeprowadzi na drugi koniec Polski.
ixidixi
Fanka BB :)
Witam z rana!
Dopiero co wróciłam do domu, ale nie byłam w stanie nie napisać do Was od razu jak tylko dorwę kompa.
Wypisu nie dostałam, mam wrócić na oddział w poniedziałek i wtedy zobaczymy czy zostanę tam dalej czy już będę mogła "legalnie" wrócić do domu
Żadnych skurczy, bóli ani innych niepokojących sygnałów Ale co ja przeżyłam.. i Oliś pewnie też..:-(
Dziękuje Dziewczyny za kciuki, pozdrowienia i zainteresowanie! Cały czas sobie powtarzałam, że przecież nie mogę jeszcze urodzić, bo co ja Wam powiem..
Mam ogromną nadzieje, że jakoś dotrwamy przynajmniej do 36tc;-)
Tyle tam sie naoglądałam.. tych kobiet po terminie, krążących po korytarzu z metalowym stojakiem a na nim radośnie dyndająca oxy.
Kobiet duużo przed terminem.. porodów przed 30 tc było kilka...
Był taki moment, że już byłam pewna bliskiego porodu.. i nie wiem jak to wytrzymałam. Jeśli bóle porodowe są podobne, to ciężka praca nas czeka.
Nadrobiłam wątek trochę do tyłu, ale tego jest mnóstwo..;-)
Teraz biorę Fenoterol2x i nospe 3x dziennie do tego żelazo i witaminy.. wiec jest tego troche w ciągu dnia. Ale czego się nie robi dla maluszka.
3mam kciuki za każdą z Was! Żeby maluszki były zdrowe, urodziły się w odpowiednim czasie a porody okazały się bułką z masłem;-)
Dopiero co wróciłam do domu, ale nie byłam w stanie nie napisać do Was od razu jak tylko dorwę kompa.
Wypisu nie dostałam, mam wrócić na oddział w poniedziałek i wtedy zobaczymy czy zostanę tam dalej czy już będę mogła "legalnie" wrócić do domu
Żadnych skurczy, bóli ani innych niepokojących sygnałów Ale co ja przeżyłam.. i Oliś pewnie też..:-(
Dziękuje Dziewczyny za kciuki, pozdrowienia i zainteresowanie! Cały czas sobie powtarzałam, że przecież nie mogę jeszcze urodzić, bo co ja Wam powiem..
Mam ogromną nadzieje, że jakoś dotrwamy przynajmniej do 36tc;-)
Tyle tam sie naoglądałam.. tych kobiet po terminie, krążących po korytarzu z metalowym stojakiem a na nim radośnie dyndająca oxy.
Kobiet duużo przed terminem.. porodów przed 30 tc było kilka...
Był taki moment, że już byłam pewna bliskiego porodu.. i nie wiem jak to wytrzymałam. Jeśli bóle porodowe są podobne, to ciężka praca nas czeka.
Nadrobiłam wątek trochę do tyłu, ale tego jest mnóstwo..;-)
Teraz biorę Fenoterol2x i nospe 3x dziennie do tego żelazo i witaminy.. wiec jest tego troche w ciągu dnia. Ale czego się nie robi dla maluszka.
3mam kciuki za każdą z Was! Żeby maluszki były zdrowe, urodziły się w odpowiednim czasie a porody okazały się bułką z masłem;-)
Dziewczyny ja w ogóle nie słucham tych "porodówkowych opowieści"... a jak już jakaś "życzliwa" musi się wygadać to na koniec mówię jej, że współczuję, że miała tak ciężko i tyle... zazwyczaj jak nie widzą "wielkich oczu ze strachu " u słuchacza to chęć opowiadania ustaje Ja porodu się nie bałam i nadal się nie boję... Częściej się zastanawiam czy po porodzie ogarnę tą nową rzeczywistość, której już się nie mogę doczekać
edit
ixidixi bardzo ciesze się, z dobrych wieść!!!!!!!!!!!!!! trzymaj się
edit
ixidixi bardzo ciesze się, z dobrych wieść!!!!!!!!!!!!!! trzymaj się
Ostatnia edycja:
reklama
Ixi,no w końcu jestes...potrafisz stracha napędzicdobrze że to sie na razie tak skończyło i jednak potomek sie wstrzymał z niespodzianką.życze wytrwałosci(choc wiadomo że to niezawsze od nas zalezy)przynajmniej do bezpiecznego 34
choc słyszałam ze Twój Mały i tak sporo wazy,wiec jest dobrze!!!pozdrawiam
Amerie-trzymam kciuki za psine.
choc słyszałam ze Twój Mały i tak sporo wazy,wiec jest dobrze!!!pozdrawiam
Amerie-trzymam kciuki za psine.
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 108 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 183
- Wyświetleń
- 17 tys
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: