mamulica
Fanka BB :)
ja też ostatni miałam przygodę z kasą pierwszeństwa. Byłam z koleżanką w sklepie. Kupiłyśmy dokładnie trzy rzeczy i idziemy do kasy pierwszeństwa, a przed nami gburowaty pan koło 50 lat z pełniusieńkim koszykiem... Moja koleżanka na głos robi aluzje (natka, nie jest Ci słabo, z takim brzusiem musi być ciężko itd ) a gbur nic. Udaje że nie słyszy. Nie było mi słabo ale wkurzyłam się . Więc go zapytałam naiwnie i grzecznie: "Bardziej jest pan niepełnosprawny, czy bardziej w ciąży, bo nie wiem". Zasyczał tylko coś i poszedł sobie.