hej Dziewczyny,
Uff ja znowu po weekendzie u rodziców więc w domu bajzel jak 150, wszędzie torby, pranie się pierze.
Wykończona jestem bo Ala w nocie ma zmianę czasu, w nocy z soboty na niedziele budziłą sie co godzinę z jękami, a dziś wstała o 5.00 i kazała sobie zmienić pieluchę, przynieść picie, spinkę do włosów a potem czytać ksiażkę. Na szczeście zajęła się robieniem kupy wiec przez 20 minut był spokój

.
Powiedzieliśmy rodzicom o ciąży, oczywiście ucieszyli się ale zgonie z naszą prośbą podchodzą do tego na razie ostrożnie. W sobotę myłam z moim tatą, siostrą i Alą na cmentarzu na Majdanku, Ala bardzo dzielnie wędrowała i pomagała dziadkowi myć grób.
Poza tym cieszę się, bo Ala widać swoich dziadków uwielbia, naprawdę garnie się do nich bardzo. Więc nawet jak czasem nie chce nam się jechać (a czesto jeździmy, 2 razy w miesiacu, czasem tylko rzadziej) to Ala tak się cieszy że pojedzie do dziadka Janka i Bysia, że nie możemy jej odmówić
Co do urodzin - my planujemy tylko 2 godzinki dla rodzinki (dziadkowie, pradziadkowie) u mojego teścia. W zeszłym roku było u moich rodziców i było bardzo miło, było tylko ciasto, ciastka, kawa i herbata. Teraz też mam nadzieję, ze tak będzie chociaż mój teść przeważnie i tak musi przegiąć z jedzeniem i narobić całe tony. A mi się to akurat nie podoba, bo urodziny dziecka to ma być czas dziecka a nie biesiada przy stole. Tort tym razem zamawiamy, bo nie będę miała czasu nic zrobić.
No a tak poza tym to najadłam się w weekend takich cieższych domowych obiadów i czułam się fatalnie. Mdłości, bół głowy i żołądka i wątroby, uh...
Martolinka, kobieto uważaj na siebie. Ja niby nie plamię ale ciągle czuję niepokój szczególnie jak mnie coś w brzuchu zakuje albo jak jakoś dziwnie ten brzuch poczuję... Ale w czwartek idę na usg.