Witajcie

ja mam dziś złą passę. Rano wyruszyłąm do Pucka . Po drodze okazało sie , że nie moge wrzucic jedynki w biegach. Nasz samochód to diesel wiec dałam rade z dwójki ruszyć. Lekko dotaczałąm się jak widziałam czerwone zeby z miejsca nie startowac.. wracam a tu nawet 2 nie wchodzi. Nie wiem jak toz zrobiłam , ale z 3 tez dało rade coc było ciezko i auto sie krztusiło

nie wspomne ile razy zostałam strąbiona. Jakos dotarłam , teraz auto u mechanika.Koło 9 ruszyliśmy na plac zabaw. Około 12 Antek juz spał. Teraz chce wlaczyc pralke, cos zabuczało , zasmierdziało i po pralce...
Biedulka :-( jak się wali to wszystko naraz:-(
Ula ale źle mnie zrozumiałaś. Ja też nie mam syfu w domu.
Wygląda to tak:
Czas jedzenia - ok, dopóki je niech rozwala po całym krzesełku i pod nim, niech wyciera ziemniaki po włosach, ale zaznaczam DOPÓKI JE, jeśli za bardzo wariuje kończymy posiłek. Są dni że je tak że na około jest czyściutko a są takie że aż strach patrzeć hehehe. Potem Asia do mycia, ew do wanny do opłukania, krzesełko do mycia, pod krzesełkiem zwykle mam ręcznik który idzie potem do prania. I tyle. Nie ma syfu, dziecko ma frajdę, mama ubaw, a sprzątania jest z minutę;-)
Zabawa - ok, niech rozwala klocki na lewo i prawo, zabawki, co chce, po skończonej zabawie WSZYSCY sprzątamy.
Jak wysypie ziemię z doniczki też nie płaczę, po prostu zamiatam i po sprawie, a Asi tłumaczę. Rzadko kiedy to zrobi, na prawde musi ją coś podkusić.
Pisaki są schowane wysoko, ale jeśli Asia dorwie i popisze sobie rączki to co z tego? Umyje się. Julki biurko po rysowaniu tez czyścimy (przewaznie Julia i bardzo ja to cieszy czego nie kumam;-)).
Jak wyleje picie - ok, wytrze się, dziecko przebierze. A ona już wie jak następnym razem trzymać szklankę i idzie jej lepiej.
Chodzi po stole? Ściągam ją i mówię ze nie wolno bo spadnie.
Nie będę dalej pisać bo już chyba dość przykładów.
Po prostu "WSZYSTKO Z DROGI BO NIEPRZYJACIEL". To nasze motto

Co sie da to chowamy, resztę pilnujemy.
Acha, mama chodzi za Miłkiem , jak pisałam, krok w krok, i sprzątają wszysctko co sek temu wywalił. Efekt tego taki ze rośnie drugi pedant, po tatusiu, a do tego tylko czeka aby coś spsocić.
A dodam jeszcze ze jemy w krzesełku, albo przy stole, nie ma biegania za dzieckiem z posiłkiem i dzięki temu na pewno jest czyściej
