Dziewczyny, przez to przeziębienie wyskoczyła mi okropna opryszczka na górnej wardze :-
-
-
-(
O Boziu, Natalunia witaj w klubie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja opisałam swoją historię na wątku - "Chorobay i leczenie..."
Najpierw coś wyczułam, ale podejrzewam, że jakbym to zostawiła nic by nie wyszło, bo nie jestem pewna czy ta pierwsza krostka to było zimno, nie swędziało ani nie piekło. Ale ja postanowiłam na zmasowany atak: gorąca łyżeczka, smarowanie czosnkiem, spirytusem, maścią cynkową (która ma pdoobno wyuszać a mi to rozpaprała, ale może dlatego, że mam ją z wazeliną). Na drugi dzień mi pękła ale co mi z tego, że kolejnego dnia wyskoczyły obok kolejne już bąble. Wyczytałam na necie, że można stosować płyn Sonol, że jest bezpieczny itd. Mąż poleciał do apteki a na ulotce już inne informacje, ale to chyba dlatego, że zmienili ulotkę i wolą się zabezpieczać. On ma w składzie: mentol, spirytus i jakiś tymolum-dezynfekuje. Ja nie oszukałam swoich i nie zwalczyłam. Obok wylazły kolejne bąble, które spędzają mi sen z powiek!!! Wyczytałam, że niektóre dziewczyny używają Vratizolin i Zovirax. Ale ja chyba przeczekam. Mama namawia mnie, żebym posmarowała propolisem!!! Ale nei wiem
Pokrzyczę sobie: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA