Witajcie
My po 3 tyg pobytu w kraju wrocilismy dzis do domu.Duzo sie przez ten czas zmienilo ,zwlaszcza coreczka siedmiomilowym krokiem wkroczyla na nowy etap rozwoju.Juz dosc dawno pogodzilam sie z tym ze w jej przypadku raczkowania nie bedzie tylko ominie ten etap,a tu prosze,przyszedl taki dzien i dzis maszeruje po calym mieszkaniu,wstaje podtrzymujac sie mebli,trzeba za nia podarzac a i tak juz sie poobijala
Az sie boje chodzenia
Doszly jej kolejne 2 zabki ,gorne jedynki.Uszka sie juz wygoily po przebijaniu.No i gada i gada bez przerwy....Robi kosi kosi i pa pa-to zasluga dziadkow.
Wyjechalo inne a wraca inne dziecko.
Wesele u przyjaciolki bylo super,wytancowalismy sie za wszystkie czasy,a mala wczesniej przyzwyczajana do innego miejsca i ludzi bez problemu zniosla rozlake
No i wracamy do szarej rzeczywistosci,dzis caly dzien rozpakowywanie ,pranie i ogarnianie balaganu.Nie wspomne ze do konca tyg zejdzie przy takiej zywotnosci pociechy,a okna jakie zachlapane echhh,coraz mniej czasu na takie czynnosci
Pozdrawiam