Hanus78
Zawierzyłam Św Dominikowi
Witajcie Dziewczyny :-)
No i ostatni dzień w pracy. Ufffff... Mimo, że w domu nie wypocznę, to i tak się cieszę. Wolę spędzać czas z bliskimi Ale nie wiem jak będzie z czasem na forum, więc już się usprawiedliwiam. ;-)
Pogoda jak narazie dopisuje. Wczoraj mieliśmy małego grilla a Piotrek rządził na materacu i skubał trawę. No, a potem do buzi. Faza na strach przed trawą minęła i teraz jest etap rwania i jedzenia... Echhhh... Wogóle zrobił się taki ruchliwy, że nie sposób na chwilkę Go w miejscu utrzymać. Nawet jak zasypia, to pół godziny wędruje po łóżeczku zanim zaśnie. Nie interesuje Go siedzenie (bo to strata czasu) ani wstawanie, bo już w danej chwili trzeba być gdzieś indziej... Echhhh... A z jedzeniem jest podobnie, trzeba mieć arsenał różnych ciekawych rzeczy aby Go nakarmić, inaczej jest marudzenie - no bo przecież jest nudno!!! Pocieszcie mnie, że u Was jest podobnie, proszę... ;-)
No i ostatni dzień w pracy. Ufffff... Mimo, że w domu nie wypocznę, to i tak się cieszę. Wolę spędzać czas z bliskimi Ale nie wiem jak będzie z czasem na forum, więc już się usprawiedliwiam. ;-)
Pogoda jak narazie dopisuje. Wczoraj mieliśmy małego grilla a Piotrek rządził na materacu i skubał trawę. No, a potem do buzi. Faza na strach przed trawą minęła i teraz jest etap rwania i jedzenia... Echhhh... Wogóle zrobił się taki ruchliwy, że nie sposób na chwilkę Go w miejscu utrzymać. Nawet jak zasypia, to pół godziny wędruje po łóżeczku zanim zaśnie. Nie interesuje Go siedzenie (bo to strata czasu) ani wstawanie, bo już w danej chwili trzeba być gdzieś indziej... Echhhh... A z jedzeniem jest podobnie, trzeba mieć arsenał różnych ciekawych rzeczy aby Go nakarmić, inaczej jest marudzenie - no bo przecież jest nudno!!! Pocieszcie mnie, że u Was jest podobnie, proszę... ;-)