Eh dziewczyny, super macie ze swoimi maluszkami, a skoro pozwolilyscie mi ponarzekac, to skorzystam z okazji. Joachim skonczyl juz 3 miesiace, mamy problemy z podnoszeniam glowki, nie przewraca sie z brzuszka, wrecz niecierpi byc na brzuszku, co do siegania to wali na przewijaku misia w pyszczek (mis siedzi obok przewijaka) i to wlasciwie tyle. Malo guga i nie smieje sie w glos.. A ja nawijam do niego i nawijam- czytam wierszyki puszczam piosenki, robie mu masaze i jakos chyba nie pomagam malemu w rozwoju. Oprocz tego J. jest starsznie marudnym dzieckiem, wymaga ciaglej uwagi, ciezko mu idzie zasypianie- w ciagu dnia jest to koszmarrr, spi bardzo malo- stad wlasciwie nie mam czasu dla siebie, bo mlody ryczy i ryczy- a wlasciwie marudzi, wiem, ze jest zdrowy- nie ma kolek i innych przypadlosci- juz sie skonczyly. Moze dlatego jestem taka zrezygnowana bo kazdy dzien jest walka o chwile spokoju. Kupilam lezaczek, kupilam bujawke- nic nie dziala, chwilunia i znowu ryk...Karuzela go nie kreci nad lozkiem..klops..a ja musze caly czas zabawiac malucha, zeby nie plakal..a i tak placze bo w pewnym momencie robi sie zmeczony i chce spac a nie moze sam zasnac i tak dobijamy do kolejnego karmienia, nawet z mezem w spokuju nie mozemy obiadu zjesc- mlody wtedy siedzi w lezaczku, widzi nas oboje, ale jeczy i jeczy...
Jejku dziewczyny pomozcie, bo ja juz nie wiem co zle robie z malym, on jest tylko wtedy zadowolony jak poswiecam mu 100% uwagi a i tak jak cos mu sie zaczyna nudzic to szybko trzeba zmienic bo znowu jest placz..