reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2008

aneta23 bardzo się cieszę, że przeprowadzka zakończona bo troszkę martwiłam się już o Ciebie :-(
A ja dzisiaj, aż wstyd sie przyznac przespalam poł dnia i nadal jestem spiąca. Czyli dzisiejsza noc również będzie przespana na wróbla, każdy najmniejszy odglos mnie budzi.
Jutro jadę na USG - zobaczymy czy siusiak nie odpadl ;-) i z Tatuśkiem do USC, by oficjalnie przyznał sie do swojego czynnego udziału w tym wszystkim :-)
pozdrawiam
Clue
 
reklama
Mamo Emilki bardzo nam przykro strata musi byc dla was wszytkich bardzo dotkliwa, ogromne wspolczucia
pamietajcie dziewczyny nie jemy w ciazy serow plesniowych , ani mleka nie przegotowanego.... straszne przezycie , moja kolezanka stracila dziecko podczas porodu , przezyla to bardzo ...... :):-(
 
Cześć brzucholki:-)
Korzystam jak zwykle,ze jeszcze nikogo nie ma w pracy i przede wszystkim jeszcze nie ma tego mojego pokojowego gnoma,brrr....
Moja druga koleżanka,która od nie dawna jest w ciąży ma zwolnienie lekarskie jak na razie do 26 września,musi niestety biedactwo leżeć,bo oprócz dzieciątka w brzuszku umiejscowił się tam też krwiak,który jak nie będzie uważać i prowadzić spokojnego,a wręcz leżącego trybu może pęknąć,ale optymistyczna wersja,to taka,że się wchłonie i będzie po zagrożeniu i za to trzymam kciuki!
Nie rozumiem tylko ludzi z mojej pracy,fakt,ze mamy teraz kryzysową sytuację,bo musimy się wyrobić z pracą do końca października,a jest jej ful,ale przecież jak by nie było źle z tą moją kumpelą,to pracowałaby i nie zrzucała specjalnie pracy na innych,bo siedząc w domu zabrała pracę do domku i klepie,zamiast leżeć do góry brzuchem. Niestety jak się ludzie dowiedzieli,ze tak długo jej nie będzie,to o mało by jej nie zlinczowali, a ten mój pokojowy gnom,to wręcz wariował ze złości, trochę musiałam go usadzić,ale wkurz mnie cały czas jakimiś głupimi podtekstami,ciekawe tylko dlaczego mi dał kierownik dodatkowy wniosek,a mam ich sporo,bo około 10 spraw,a ten jęczy nad jakimiś dwoma sprawami. Jak bym miała bejsbola,chyba bym go zatłukła:-)
Anetko23 w końcu faktycznie możesz zająć się hodowaniem brzuszka i w miarę możliwości przy Kubusiu odpoczynkiem. I Ty się pracusiu dziwisz,ze my chcemy pracować,jak miałybyśmy taki remont jak Ty,to pewnie nie chciałoby się nam pracować,bo to już wypełniłoby wolny czas,a tak to pracujemy,skoro jeszcze człowiek jest na chodzie:-). Zwariowałabym w domu sama,pewnie i tak jak tylko pójdę na zwolnienie, to będę sprzątać, sprzątać i jeszcze raz sprzątać:-)
madzik1388 masz z tymi kociakami jak z dziećmi wręcz, szkoda,że nie udało się uratować tego jednego,a teraz jeszcze kłopociki z drugim,ale będzie dobrze,na pewno,zawsze chciałam mieć persa,bo wychowywałam się ze zwykłymi dachowcami w swojej rodzinnej wsi,rodzice jak mnie szukali,to najpierw wołali kota,bo jak przybiegł,to wiadomo było,że ja tam też będę:-), a teraz w mieście nie potrafiłabym trzymać kota,zresztą mój M jest przeciwnikiem trzymania zwierząt w bloku:tak:. Trzymam kciuki,żeby udało się uniknąć szpitala,a ja jeszcze nic nie mam dla dzidzi,czekam na wolne:-)
nathaliep niestety taka brzydka rzeczywistość panuje w społeczeństwie, ja ostatnio stałam z M w kolejce gdzie było do 10 produktów i oprócz tego dla kobiet w ciąży i inwalidów i cóż wepchnęła się przed nas starsza babka z tłustym wnusiem i to bez słowa w ogóle,ze nas po prostu zamurowało,jak się odezwaliśmy,to się tylko żachnęła,że to kolejka do 10 artykułów,bo mojego brzucha to ona już nie zauważyła,więc spytał się jej mój M,czy wie jeszcze co te symbole oznaczają oprócz informacji o 10 artykułach. Zostawiliśmy ją już przed sobą,ale bezczelność ludzka nie ma granic,żeby jeszcze była jakaś strasznie długa ta kolejka była! Ale wracając do Ciebie,to faktycznie czas na zwolnienie,nie możesz się tak narażać jeżdżąc komunikacją miejską i tak długi czas,jak już musisz twardo wymuszać miejsce siedzące, pilnuj się i chroń brzuszek,bo Wrocław tym bardziej jest teraz tragiczny,ja jeżdżę samochodem i też już czuję dyskonfort drogowy (dziura na dziurze,objazdy,itd...)
clue śpij ile wlezie i bez skrupułów,jak się nie da w nocy,to w dzień,ja sobie zawsze obiecuję,ze tylko przyjdę z pracy idę się położyć,ale nigdy mi nie wychodzi,a w nocy koszmar,z boku na bok,a małe dokazuje cały czas,niby ma robić przerwy na spanie,a to 24 godz. w ruchu. Także śpij kiedy się da:-) Ładnych widoków na USG:-)
Znikam, trzymajcie się brzunie:-)
 
Witam,
Słoneczko pięknie świeci, aż chce się żyć:tak:Tylko strasznie zmęczona jestem bo pół noc nie spałam, rano pojechałam na badana ( cukier z obciążeniem) i nic nie załatwiłam:angry::wściekła/y:Byłam prze 8, kolejka super długa, nikt nie przepuści a jak przyszła moja kolej to było już za późno( czekałam ponad godzinę...). No i oczywiście panie glukozy nie miały i jutro czeka mnie to samo:angry:A mała szaleje:-Dwłaśnie się wierci i cały brzuchol mi skacze:tak::-D

Anetko - super, że już koniec:tak:Teraz pozostaje Ci tylko mieszkać w super mieszkanku, odpoczywać ile się da ( choć przy małym urwisie może być ciężko:-D) no i czekać na maleństwo:tak:

Madzik - mam nadzieję, że jednak szpital cię ominie:tak:
Gabi - nie zazdroszczę gnoma:no:Ja chyba bym nie wytrzymała, gdybym musiała teraz z kimś pracować, już się przyzwyczaiłam, że jestem sama i nikt mi nie truje.
Hanus - jak Ci idzie odpoczywanie????
Nathaliep - ja w ciąży tylko kilka razy jechałam autobusem i było to dla mnie traumatyczne przeżycie niemalże. A co dopiero jeździć codziennie:no:Może faktycznie czas na zwolnienie???
Pozdrawiam wszystkie mamy i maleństwa:tak:
 
Witam :)
A ja odpoczywam nadal. Tylko, że dziś 2 godzinki posiedziałam na ogródku. :) Wogóle zauważam, że jak mniej się ruszam, to wieczorem nie jest mi tak ciężko. Muszę naprawdę więcej leżeć... Żeby tylko można było robić więcej ciekawych rzeczy na leżąco, bo czytanie, oglądanie TV i siedzenie na necie powoli mnie nudzi. Nawet krzyżówki już przestają być ciekawe. Z nudów głupie smsy do męża wypisuję. Hihi
Ale damy radę :) 2 miesiące to już naprawdę niewiele ;)
 
Czesc dziewczyny....
Ja dzis mam jakis gorszy dzień :-( Dobry humor gdzies sie ulotnił....
Miałam kiepską noc....ostatnimi czasy chyba spało mi sie dobrze chyba przez ogromne zmęczenie....bo teraz kręciłam się z boku na bok i nic...tyle ze zdrętwiały mi obydwie ręce i zaraz po tym złapał skurcz w łydce - jak inwalidka sie czułam normalnie.....:sorry2:
Do tego Kuba wykancza mnie fizycznie i psychicznie....Ma glupkowate pomysly, wspina sie wszedzie jak małpa, jak nic kiedys sobie głowe rozwali...
Do tego od kilku dni sukcesywnie odmawia jedzenia, sniadanie i 2 sniadanie jeszcze, ale potem- porazka....Wlasnie 3 dzien nie zjadł obiadu...On zawsze byl niejadkiem i trzeby bylo cuda na kiju wyprawiac zeby go sklonic do jedzenia....Ale ostatnio przechodzi sam siebie i nic nie jest w stanie go przekonac....Dzis zachowywal sie jakby wscieklizny dostał :baffled: A ja mam brzuch twardy jak kamien od tego szarpania sie z nim.....
Z tej bezsilnosci popłakałam sie najzwyczajniej...i tak zastał mnie M wracając z pracy :-(
Wlasnie poszli na spacer zebym mogla chwile odetchnac......
Ja to sie tylko zastanawiam co bedzie jak urodzi sie drugi maluszek i bede musiala Kubie mniej czasu poswiecac....czarno to widze....
Totalnego doła załapałam....wybaczcie ze tak smęce...mam ochote zaszyc sie gdzies sama i zeby nikt ode mnie nic nie chcial :-:)-:)-(
 
Ostatnia edycja:
hej rzadko tu zagladam, ale pomyslalam ze musze tez cos skrobnac po tym co przeczytalam od Anety bo ja mam doslownie tak samo dzisiaj. Moze to przykro zabrzmi ale moja corka mnie doprowadza dzisiaj do szalu, az glupie mysli mialam dzisiaj. No i te mama co 30 sekund:wściekła/y:

tez ma wzial ja z domu - powiedzialam oby tylko na dlugo - bo widzial w jakim jestem stanie. Nie wiem chyba to hormonki bo dzisiaj to naprawde lapie doly. No i tak mnie wszystko wkurza ze o cierpliwosci to nie ma mowy:crazy:

zaraz ma wpasc znajomy a mi sie nawet salonu z zabawek porozrzucanych nie chce zebrac - dzisiaj mam wszystko w d.....

to tez sie pozalilam;-)
 
Anetko, Agathe - nawet nie wiem jak Was pocieszyć, co napisać, żebyście poczuły się lepiej...Ale to chyba taki beznadziejny dzień, bo była u mnie znajoma z synkiem i myślałam, że mały rozniesie mi mieszkanie a ona zrobi mu krzywdę...Głowy do góry kochane:tak:Będzie dobrze:tak:
 
reklama
To dołącze się do żalących. Mnie wkurzyło dziś moze to że spotkałam kobitę z byłej pracy, która mnie wkurzała i wszystko mi się przypomniało. Jak wrócił M to się na nim wyżyłam, pokłociłam się wyciągając różne rzeczy i wygnałam z domu do tatusia, bo on też ogólnie mnie denerwuje. Co gorsze złość mi nie przeszła (jak to zazwyczaj bywa po wyrzuceniu z siebie kilku rzeczy), bo mój wspaniałomyslny M wszystko mi wybaczył i pojechał z usmiechem i obiadkiem do tatusia:wściekła/y:. Nawet pokłocić sie teraz z nim nie mogę.
Mi wiadać nie potrzeba męczącego dziecvka żeby się wnerwić. Zawsze sobie coś znajdę.
 
Do góry