reklama
Hej, wiem jak to jest, mam podobnie jak lunia, mam termin na 1 listopada, w liscie do pracodawcy podalam ta date jako poczatek mojego urlopu maciezynskiego. A wczesniej biore 10 dni z mojego urlopu na ten rok, takze 2 tyg na przygotowania. Niestety w zwiazku z takimi kombinacjami nie mam wakacji w tym roku, bo w sumie do wyboru rocznie mam 12 dni.
A ze sie tyle pracuje to jakby tutaj gdzie obecnie mieszkam, jest normalne, jak sie do szpitala nie polozysz bo cos naprawde jest niedobrego, to raczej sie prosto z pracy idzie rodzic.
A ze sie tyle pracuje to jakby tutaj gdzie obecnie mieszkam, jest normalne, jak sie do szpitala nie polozysz bo cos naprawde jest niedobrego, to raczej sie prosto z pracy idzie rodzic.
Powiem szczerze ze podziwiam mamy pracujace ja faktyczne szybko wroce do pracy ale w ciazy wiem ze trezba sie mocno oszczedzac bo potem nie ma sie jak podolac roli mamy w pelni nie strasze ale widze po kolezankach mamach ktore pracowaly , ja teoretycznie tez powinnam pracowac na maksa dlugo poniewz w firmie jakiej parcuje jestem dyrektorem wiec generalnie nie ma kto mnie zastapic na poczatku L4 troche jeszce przekazywalam obowiazki ale decydujac sie na dziecko wiedzialam ze musze odpuscic i tak poczatek byl na tyle ciezki ze sie odbil na dziecku.... macierzynstow wiem ze jest nawiazniejsze na swiecie synka zostawilam z babcia jak mial 4ry m-ce a teraz jak z nim jetsem wiem co stracilam nie bedac z nim wybierajac prace od 8-20 plus delegacje i wyjazdy weekendowe .... to nie reodzicielstwo..... ale kazda z nas musi doswiadczyc tego co dla niej i lda jej dziecka najlepsze.... milego wieczoru przepraszam za taki straszny post
Hej dziewczęta!
Lunia uspokoiłaś mnie trochę z tym wolnym,że jednak go będziesz miała przed urodzeniem, rzeczywiście masz twardy orzech do zgryzienia z tym zastępstwem,choć uważam,że to nie powinna być Twoja broszka,ale cóż znam realia życia i przemilczę to.
U mnie na szczęście nie ma takiego problemu jak pójście na zwolnienie,ginekolog wręcz ostatnio sama mi podsuwała zwolnienie,ale stwierdziłam,ze dobrze się czuję,a w domu zwariuję,natomiast w pracy z zastępstwem,to już nie mój problem,niech sobie radzą. Niestety ja jestem nieuleczalnym pracoholikiem i będę pracować,choć czasem mam już dość i najchętniej rzuciłabym to w cholerę,panują tu bowiem takie takie zwyczaje,że jak się pokaże,ze pracujesz,to w nagrodę zawalają cię podwójną robotą i nie oszczędzają mnie ze względu na ciąże,a na bonusy też nie mam co liczyć,bo przecież już w ciąży jestem i za chwilę mnie nie będzie.
Istna paranoja,może moja dzidzia jak się urodzi wyleczy mnie z tego chorobliwego zaangażowania dla pracy:-)
Lucyann współczuję takiego trybu pracy,fajnie być dyrektorem,bo to stanowisko i wogóle,ale właśnie ten tryb pracy jest nie ciekawy niestety,lepiej już być "mrówką robotniczką", odpracować swoje 8 godz. i do domku.
Pozdrawiam sedecznie dziewczyny!
Lunia uspokoiłaś mnie trochę z tym wolnym,że jednak go będziesz miała przed urodzeniem, rzeczywiście masz twardy orzech do zgryzienia z tym zastępstwem,choć uważam,że to nie powinna być Twoja broszka,ale cóż znam realia życia i przemilczę to.
U mnie na szczęście nie ma takiego problemu jak pójście na zwolnienie,ginekolog wręcz ostatnio sama mi podsuwała zwolnienie,ale stwierdziłam,ze dobrze się czuję,a w domu zwariuję,natomiast w pracy z zastępstwem,to już nie mój problem,niech sobie radzą. Niestety ja jestem nieuleczalnym pracoholikiem i będę pracować,choć czasem mam już dość i najchętniej rzuciłabym to w cholerę,panują tu bowiem takie takie zwyczaje,że jak się pokaże,ze pracujesz,to w nagrodę zawalają cię podwójną robotą i nie oszczędzają mnie ze względu na ciąże,a na bonusy też nie mam co liczyć,bo przecież już w ciąży jestem i za chwilę mnie nie będzie.
Istna paranoja,może moja dzidzia jak się urodzi wyleczy mnie z tego chorobliwego zaangażowania dla pracy:-)
Lucyann współczuję takiego trybu pracy,fajnie być dyrektorem,bo to stanowisko i wogóle,ale właśnie ten tryb pracy jest nie ciekawy niestety,lepiej już być "mrówką robotniczką", odpracować swoje 8 godz. i do domku.
Pozdrawiam sedecznie dziewczyny!
Gabi luzik ty mowisz ze jestes pracoholiczka przyda ci sie to jak bedziesz probowala zwiazac koniec z koncem a doba ma tylko 24h.... ja teraz leze i sie smieje ale pamietam jak czasem poplakalam sobie wieczorem w ramie mojego M ze juz mam tego dosc i zygam wszytkim chce zeby bylo jak dawniej... a tu ni ch... nie ma rady , dzieciaczki to nam wynagrodza.... causki mamuski ide gulasz cilelecy i kopytka na obiad robic..... chyba cos mnie pogielo...
Lucyann, ale pyszności na obiadek serwujeszja dziś fatalnie się czuję i na obiadek będzie tylko ryż, pierś z kurczaka( dla męża bo na mięso nie mogę patrzeć...) i jakaś surówka( pewnie z pomidorów, bo wczoraj dostaliśmy cały koszyk od rodziców, z działki).
Ostatnia edycja:
Hej laski:-)
Faktycznie,masz rację Lucyann, przyda się to zaangażowanie przeniesione na obowiązki domowe w czasie macierzyńskiego,a jak wróci człowiek do pracy,to dopiero będzie jazda bez trzymanki:-). Ale i tak was dziewczyny podziwiam,ze tak sobie dajecie radę z krasnalami już biegającymi koło was i jeszcze z maleństwem w brzuszku,a po urodzeniu trzeba podzielić czas i uczucia na jednego i drugiego krasnala:-). Ja to mam jeszcze luzik!
Ja dziewczyny mam na obiadek żurek zrobiony przez mojego M, zaczęłam przy nim jeść zupy,bo wcześniej byłam zwolenniczką tylko drugich dań obiadowych:-). Ja na szczęście nie muszę się zbytnio bawić w gotowanie, jak bym musiała, to trudno,ale skoro są lepsi w domu ode mnie,to co się będę narzucać:-)
Pozdrowionka
Faktycznie,masz rację Lucyann, przyda się to zaangażowanie przeniesione na obowiązki domowe w czasie macierzyńskiego,a jak wróci człowiek do pracy,to dopiero będzie jazda bez trzymanki:-). Ale i tak was dziewczyny podziwiam,ze tak sobie dajecie radę z krasnalami już biegającymi koło was i jeszcze z maleństwem w brzuszku,a po urodzeniu trzeba podzielić czas i uczucia na jednego i drugiego krasnala:-). Ja to mam jeszcze luzik!
Ja dziewczyny mam na obiadek żurek zrobiony przez mojego M, zaczęłam przy nim jeść zupy,bo wcześniej byłam zwolenniczką tylko drugich dań obiadowych:-). Ja na szczęście nie muszę się zbytnio bawić w gotowanie, jak bym musiała, to trudno,ale skoro są lepsi w domu ode mnie,to co się będę narzucać:-)
Pozdrowionka
Gabi ale masz fajnie moj M tez potrafi ale najczesciej mu sie nie chce.... i tu bol;-) ja i moje potworki uwielbiamy miesko tylko ja zadko gotuje dodatki typu ryz ziemniaki kasza... miesko i zielenina to podstawa teraz fasolek jest tyle i kabaczkow cukini ja uwielbiam takie pysznosci ... mniam wiecie co moj syn lubi skorki z golonki i nozki od kurczaka .... zajada sie ze tylko mu dokladac.. wszytko uklejone a on zadowolony i jka tu tym maluszkom dogodzic..?? u nas naszczescie przestalo tak wiac za godzinke spanko wiec odpoczynek
reklama
Witajcie!
Ja dziś mojemu M muszę zrobić jakieś mięso na obiad, bo wczoraj w pracy zjadł jakieś bułki słodkie a w domu była zupa kalafiorowa i cały dzień bidulek głodny chodził:-(. No to dzisiaj spróbuje mu dogodzić;-).
A ja dziś jestem zadowolona bo kupiłam rano kocyk dla Dzidziulka:-). wiem, wiem to nie ten wątek;-).
Ja dziś mojemu M muszę zrobić jakieś mięso na obiad, bo wczoraj w pracy zjadł jakieś bułki słodkie a w domu była zupa kalafiorowa i cały dzień bidulek głodny chodził:-(. No to dzisiaj spróbuje mu dogodzić;-).
A ja dziś jestem zadowolona bo kupiłam rano kocyk dla Dzidziulka:-). wiem, wiem to nie ten wątek;-).
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: